Radio Białystok | Wiadomości | Działacze PiS chcą, aby Tadeusz Truskolaski zwrócił ponad 10 tys. zł
Czy prezydent Białegostoku zwróci do miejskiej kasy ponad 10 tysięcy złotych? O to pytają i tego chcą działacze Prawa i Sprawiedliwości.
A ma to związek ze skargą Tadeusza Truskolaskiego najpierw do Wojewódzkiego, a później do Naczelnego Sądu Administracyjnego w sprawie nie udzielenia mu absolutorium za 2015 rok.
Skarga odpadła w obydwu instancjach i chcielibyśmy się dowiedzieć, czy prezydent zamierza zwrócić publiczne pieniądze, które zostały przeznaczone na to postępowanie sądowe
- mówi przewodniczący klubu PiS w radzie miasta Henryk Dębowski
Sąd stwierdził m.in. że skargę w tej sprawie Tadeusz Truskolaski powinien złożyć jako osoba prywatna, a nie jako organ wykonawczy, czyli jako prezydent Białegostoku.
Uważamy, że miasto jest na tyle zadłużone, że nie powinno się pieniędzy publicznych przeznaczać na tego typu sprawy. Jeżeli prezydent chce się sądzić, niech pokrywa koszty z prywatnych pieniędzy
- dodaje przewodniczący miejskich struktur PiS-u Artur Kosicki
Tadeusz Truskolaski nie odpowiedział nam, czy zwróci pieniądze, ale powiedział, że to radni PiS-u przyczynili się do powstania tych kosztów, bo gdyby udzielili absolutorium, które jego zdaniem na pewno się należało, to nie byłoby skargi do NSA.
Dla przypomnienia, do miasta wpłynęła faktura od radcy prawnego Marcina Sutkowskiego, który w procesie w sprawie obniżki mojego wynagrodzenia, występował jako pełnomocnik radnego PiS-u Marka Chojnowskiego. Radni PiS deklarowali, że występują w nim pro bono. Jeżeli tak dbają o budżet miasta, to dlaczego radca złożył fakturę do urzędu miasta na 10 800 zł. Nie odniosłem żadnej osobistej korzyści, natomiast w tym drugim przepadku ktoś chciał, pomimo składanych deklaracji, zwyczajnie zarobić. Po skandalu z dodatkowymi wynagrodzeniami ministrów, PiS szuka na siłę tematów, które miałyby ten blamaż przykryć
- dodaje Tadeusz Truskolaski.