Radio Białystok | Wiadomości | Białostocka prokuratura postawiła zarzuty byłemu wiceministrowi finansów
Prokuratura Okręgowa w Białymstoku przedstawiła w czwartek (29.03) Jackowi K., byłemu wiceministrowi finansów, dwa zarzuty niedopełnienia obowiązków służbowych w celu osiągnięcia korzyści majątkowej dla innych osób w łącznej kwocie ponad 21 mld zł.
- Na polecenie Prokuratury Okręgowej w Białymstoku w dniu dzisiejszym został zatrzymany Jacek K., były wiceminister finansów - poinformował na czwartkowej (29.03) konferencji prasowej Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro.
Po doprowadzeniu zatrzymanego do Prokuratury Okręgowej w Białymstoku prokurator ogłosił mu dwa zarzuty niedopełnienia obowiązków służbowych w celu osiągnięcia korzyści majątkowej w łącznej kwocie ponad 21 mld zł.
Zarzuty mają związek z rejestrowaniem tysięcy automatów do gry o niskich wygranych, tzw. jednorękich bandytów. Maszyny pozwalały na grę o wysokie stawki, mimo że prawo zezwalało na jednorazowe wygrane o wartości kilkudziesięciu złotych. Straty z tego tytułu ponosił Skarb Państwa, do którego nie trafiały należne podatki. Zyskiwali właściciele automatów. Z tytuły tych gier użytkownicy automatów płacili podatek tylko jako miesięczny ryczałt w kwotach od 80 do 180 euro, podczas gdy winni byli płacić podatek w wysokości 45 proc. przychodów
- powiedział I Zastępca Prokuratora Generalnego - Prokurator Krajowy Bogdan Święczkowski.
Realizowane przez Prokuraturę Okręgową w Białymstoku czynności to kolejny etap śledztwa w sprawie tzw. afery hazardowej.
Przestępcze działanie
Jak ustalono w toku śledztwa, Jacek K., pełniąc funkcję Podsekretarza Stanu w Ministerstwie Finansów i Szefa Służby Celnej, ignorował informacje o nierzetelności badań technicznych, które były wymagane do rejestracji automatów do gry. Nie zlecił podległym mu urzędnikom kontroli badań, co prowadziło do legalizacji automatów, które nie powinny zostać zarejestrowane, wstrzymał też badania automatów wytypowanych do kontroli.
Gdy mimo to ujawniono nieprawidłowości, nie polecił cofnięcia nierzetelnym jednostkom badawczym upoważnienia do badań technicznych automatów.
Mimo licznych sygnałów o nieprawidłowościach Jacek K. nie zlecił również podległym mu urzędnikom kontroli w zakresie maksymalnych stawek i maksymalnych wygranych w tzw. jednorękich bandytach. W konsekwencji akceptował rejestrację tych maszyn na podstawie nieprawdziwych opinii.
Podległym mu funkcjonariuszom Służby Celnej nie wydał ponadto polecenia wszczęcia postępowań mających na celu unieważnienie rejestracji automatów, które zostały zabezpieczone w toku postępowań karnych i karno-skarbowych, a których funkcjonowanie budziło zastrzeżenia.
Nie zlecił również kontroli innych zarejestrowanych urządzeń, choć znane były informacje o masowej skali nieprawidłowości.
Miliardowe straty
Tym samym Jacek K., jako Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów i Szef Służby Celnej, nie dopełnił ciążącego na nim obowiązku nadzoru nad realizacją zadań wynikających z ustawy o grach i zakładach wzajemnych ani nadzoru nad podległymi mu departamentami i innymi jednostkami.
W ocenie prokuratury działał w celu osiągnięcia korzyści majątkowej w łącznej kwocie ponad 21 mld zł. Kwota to korzyść, jaką – z tytułu nieodprowadzonych do Skarbu Państwa podatków – osiągnęli właściciele "jednorękich bandytów", czerpiący z nich zyski, mimo że urządzenia nie powinny zostać zarejestrowane jako niskohazardowe.
Zarzuty stawiane podejrzanemu obejmują okres od 2 lutego 2008 roku do 23 listopada 2009 roku oraz od 1 stycznia 2010 roku do nieustalonego dnia 2015 roku.
Podejrzani w aferze
W śledztwie dotyczącym tzw. afery hazardowej prokuratura postawiła już zarzuty przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków w celu osiągnięcia korzyści majątkowej 7 urzędnikom Ministerstwa Finansów. Dotyczą one rejestrowania i użytkowania automatów o niskich wygranych w okresie od listopada 2005 roku do 31 października 2009 roku.
Kontynuowanie śledztwa było możliwe dzięki decyzji Prokuratora Krajowego Bogdana Święczkowskiego, który uchylił postanowienie o umorzeniu tego postępowania i powierzył je poprzedniemu referentowi.
Poprzednie kierownictwo prokuratury nie pozwoliło mu bowiem na postawienie zarzutów byłemu wiceministrowi finansów i odebrało mu śledztwo
- powiedział Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro.
Zbigniew Ziobro dodał, że zależy mu na tym, by sprawa została wyjaśniona, albowiem nie może być tak, że budżet państwa ponosi miliardowe straty, a osoby za to odpowiedzialne nie ponoszą żadnych konsekwencji.