Radio Białystok | Wiadomości | Nowe standardy? - felieton Tomasza Kubaszewskiego
autor: Tomasz Kubaszewski
Zapewniający o swojej apolityczności prezydent Suwałk Czesław Renkiewicz oraz sędzia miejscowego sądu Dominik Czeszkiewicz pojawili się na spotkaniu z Jerzym Stępniem, byłym prezesem Trybunału Konstytucyjnego. A podczas spotkania akcentów politycznych nie brakowało. O tym w felietonie Tomasza Kubaszewskiego.
Do Suwałk przyjechał Jerzy Stępień, czyli były prezes Trybunału Konstytucyjnego. Jak przystało na apolitycznego, zachowującego dystans do rzeczywistości sędziego mówił m.in. o groźbie sfałszowania wyborów w Polsce, podobnie do referendum w 1947 roku oraz o tym, że zmierzamy do dyktatury w stylu, tu cytat, "Duce, Hitlera czy Stalina". Bardziej od tych wypowiedzi, które w ustach niektórych graczy naszej sceny politycznej zdążyły już spowszechnieć, zainteresowały mnie osoby bijące mówcy brawo, czyli publiczność. To, że byli wśród nich były funkcjonariusz SB i były milicjant, nie dziwi. Wszak nie tylko w Suwałkach stali się oni obrońcami prawdziwej demokracji. Jakoś do tego obrazka pasowali mi też trzej byli dyrektorzy różnych suwalskich instytucji, z których jeden był zamieszany w wyłudzenie odszkodowania za fikcyjną stłuczkę samochodową, drugi został skazany za łamanie praw pracowniczych, a trzeci wyleciał z hukiem ze stanowiska, bo wynajął bez przetargu drogiego prawnika, w dodatku krewnego wspólnika w interesach przewodniczącego rady nadzorczej tej samej instytucji.
Zastanowiła mnie natomiast obecność trzech radnych z rządzącego Suwałkami ugrupowania prezydenta Czesława Renkiewicza oraz samego prezydenta. I nie chodzi o to, że nie mają prawa do swoich poglądów, lecz że kryją się z tym przed wyborcami. Mają usta pełne apolityczności, wręcz się z tym obnoszą.
Ale, że się tak wyrażę, najciekawszym uczestnikiem spotkania był sędzia Dominik Czeszkiewicz. To ten sam przedstawiciel suwalskiego wymiaru sprawiedliwości, który od czasu, gdy uniewinnił działaczy KOD-u od zarzutu zakłócenia otwarcia wystawy "Armia skazańców", stał się bohaterem antyrządowych środowisk. Żadnego suwalskiego sędziego nigdy jeszcze nie widziałem na żadnym politycznym spotkaniu. Bo apolityczność sędziowie mają wpisaną w swój zawód. Widać część środowiska sędziowskiego ma teraz jakieś nowe standardy.