Radio Białystok | Wiadomości | Część podlaskich gmin może stracić unijne dotacje na solary i fotowoltaikę
Ok. 15 mln zł na dodatkowy podatek VAT od dotacji unijnych trzeba dołożyć w Podlaskiem, by 62 samorządy lokalne zainstalowały na domach mieszkańców solary lub panele fotowoltaiczne dofinansowane z UE. Samorząd województwa chce wyjaśnień ministerialnych ws. tego podatku.
Wicemarszałek województwa podlaskiego Maciej Żywno poinformował w czwartek (22.02) na konferencji prasowej w Białymstoku, że 12 lutego wiceminister inwestycji i rozwoju Paweł Chorąży skierował do wiceministra finansów Pawła Gruzy pismo w tej sprawie.
Kto ma zapłacić VAT od dotacji, mieszkańcy czy samorządy?
Problemy z VAT były zgłaszane w grudniu przez Związek Gmin Wiejskich Województwa Podlaskiego, w styczniu pismo kierował również wicemarszałek Maciej Żywno. Dodał, że problem jest w całym kraju, wypowiadał się m.in. w tej sprawie konwent marszałków. Nie wiadomo, kto ma zapłacić VAT od dotacji, mieszkańcy czy samorządy.
Pieniądze na dotacje dla samorządów na solary czy fotowoltaikę pochodzą z UE z Regionalnego Programu Operacyjnego (RPO) Województwa Podlaskiego na lata 2014-2020. W konkursie urząd marszałkowski rozdysponował 70 mln zł, na razie zawarł umowy z czterema samorządami, pozostałe mają być podpisane, ale zmienia się ich zakres.
62 samorządy otrzymały decyzję o przyznaniu środków
62 samorządy dostały po konkursie decyzje o przyznaniu środków. W każdym z projektów instalacje wykorzystujące odnawialne źródła energii np. do podgrzewania wody ma mieć minimum 100 gospodarstw domowych. Do unijnych dotacji pieniądze dokładają mieszkańcy i samorządy lokalne.
Niektórzy mieszkańcy, którzy teraz stanęli przed perspektywą dopłaty dodatkowych kilku tysięcy złotych do swojej instalacji by pokryć VAT, rezygnują z nich. Urząd marszałkowski chce, aby gminy ostatecznie określiły w najbliższych dniach czy podpisują umowy, w jakiej skali, analizowane są wnioski po korektach.
W konkursie może zostać ok. 10 mln zł niewykorzystanych środków
Jak poinformował dyrektor Departamentu Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w urzędzie marszałkowskim Jakub Krawczuk, w związku z tymi problemami, może zostać w konkursie ok. 10 mln zł niewykorzystanych środków. Zmiany w związku z rezygnacjami mieszkańców są na razie w 20 projektach, oceni jest ekspert, czy można je dofinansować. Pieniądze nie przepadają, zostają w RPO, jednak może nie być szansy na wykorzystanie ich w 2018 r. - dodał wicemarszałek Maciej Żywno.
Maciej Żywno podkreślał, że sprawa dodatkowego VAT od dotacji pojawiła się w trakcie prowadzonego konkursu. Resort inwestycji i rozwoju nadesłał interpretację o tym, że konieczne jest odprowadzenie dodatkowego podatku VAT "od dotacji". "W czasie gry zmieniło się tą interpretacją zasady tej gry" - mówił Maciej Żywno. Dodał, że dopłatę mają zrobić albo mieszkańcy albo samorządy, najczęściej rezygnują z projektu najubożsi.
To oznacza, że cały konkurs się zatrzymał, ponieważ na 62 projekty mamy podpisane cztery umowy. Pozostałe samorządy czekają na decyzje ministra finansów związaną ze zmianą tej interpretacji lub w ogóle ustosunkowanie się do tego - dodał Maciej Żywno.
Przewodniczący Związku Gmin Wiejskich Województwa Podlaskiego Mirosław Lech powiedział, że 15 mln zł to 23 proc. od 70 mln zł dotacji, tyle trzeba na VAT. Podkreślał, że inwestycje w gminach w OZE są ważne, bo dotyczą ochrony środowiska, wiążą się też z konkretnymi oszczędnościami dla mieszkańców, którzy będą mogli mniej płacić, np. za podgrzewanie wody. Dodał, że np. w gminie Korycin z instalacji rezygnuje jedna trzecia chętnych.
Mirosław Lech dodał, że samorządy mają też obawy, czy jeśli wyłożą pieniądze na VAT nie spotkają się z zarzutami o łamanie prawa. "Jest to bardzo ryzykowne, ponieważ przy każdej kontroli gmina zostanie oskarżona o niegospodarność" - mówił Mirosław Lech.
Maciej Żywno powiedział też o tym, że już teraz samorządy myślą o tym, że jeżeli zapłacą podatek, a zmieni się interpretacja ministerstwa, będą dochodzić zwrotu tych pieniędzy w sądzie. "Apelujemy do polskiego rządu, aby się zajął jak najszybciej tą sprawą" - powiedział wójt Korycina Mirosław Lech.