Radio Białystok | Wiadomości | Proces ws. oszustwa na szkodę drogowców - sąd rozpozna apelację obrońcy
Czy doszło do niedopełnienia obowiązków przez byłą księgową Podlaskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich - zbada to w procesie apelacyjnym Sąd Okręgowy w Białymstoku. Blisko trzy lata temu PZDW przelał oszustom 3,7 mln zł w przeświadczeniu, że to konto wykonawcy inwestycji.
Apelacja obrońcy księgowej
Pół roku temu sąd rejonowy nieprawomocnie skazał, byłą już, księgową PZDW na 8 tys. zł grzywny. Apelację złożył obrońca; chce uniewinnienia, ewentualnie uchylenia wyroku i zwrotu sprawy do I instancji - poinformowało biuro prasowe sądu okręgowego.
Sprawa dotyczy nieumyślnego niedopełnienia obowiązków przez pracowników PZDW w Białymstoku, zajmujących się w tej instytucji sprawami finansowymi. Chodziło o przelanie (w dwóch ratach) wiosną 2015 roku ponad 3,7 mln zł na bankowe konto, podane przez oszustów jako konto spółki - wykonawcy jednej z dróg w regionie.
Podając się za ową spółkę, oszuści poinformowali PZDW, że zmienił się rachunek bankowy do operacji bieżących i należy wpłacać pieniądze na inny rachunek niż dotąd. Najpierw - rzekomo w imieniu firmy, która drogę budowała - zadzwonił mężczyzna podający się za jej pracownika, który poinformował o zmianie firmowego rachunku bankowego.
Potem PZDW otrzymał maila z informacją w załączniku, wraz ze skanem oświadczenia o zmianie rachunku do rozliczeń. W treści maila znajdowały się dane teleadresowe tej firmy, NIP, REGON, KRS i nowy numer rachunku bankowego.
Wyłudzone na podstawie fałszywej dyspozycji pieniądze bardzo szybko z konta w Polsce zostały przetransferowane na inne, założone za granicą.
Śledztwo przez pewien czas było zawieszone
Śledztwo trwało półtora roku, przez pewien czas było zawieszone w oczekiwaniu na pomoc prawną krajów, gdzie przez konta bankowe przelewane były pieniądze. Chodziło wtedy m.in. o Rumunię i Wielką Brytanię. Ostatecznie zarzuty niedopełnienia obowiązków, działania na szkodę interesu publicznego i nieumyślnego wyrządzenia szkody majątkowej w wielkich rozmiarach, postawiono ówczesnej (po zdarzeniu straciła pracę) głównej księgowej PZDW.
Prokuratura, oprócz grzywny, chciała przed sądem I instancji roku więzienia w zawieszeniu i grzywny, zaś oskarżyciel posiłkowy, którym w tej sprawie jest samorząd województwa podlaskiego (to jemu podlega PZDW) domagał się tzw. środka kompensacyjnego, czyli by oskarżona naprawiła szkodę w całości.
Sąd Rejonowy w Białymstoku skazał b. księgową na grzywnę. Uznał jej odpowiedzialność za równoległą do odpowiedzialności - nieustalonych dotąd - oszustów. Ale jednocześnie nie uwzględnił żądania pełnomocnika samorządowych władz wojewódzkich, by to kobieta, a nie faktyczni sprawcy oszustwa, naprawiła szkodę.
Żadna ze stron z wyroku I instancji nie była zadowolona
Choć żadna ze stron z wyroku I instancji nie była zadowolona, po zapoznaniu się z uzasadnieniem, orzeczenie sądu rejonowego zaskarżył jedynie obrońca. - Uznaliśmy wyrok za słuszny, nie składaliśmy apelacji - powiedział rzecznik Prokuratury Regionalnej w Białymstoku Paweł Sawoń. Apelacji nie złożył też oskarżyciel posiłkowy.
W swojej apelacji obrońca zwraca uwagę, że w opisie czynu zarzuconego jego klientce w akcie oskarżenia, brak było wskazania "źródła" obowiązków służbowych głównej księgowej, których miałaby ona nie dopełnić. Obrona zwraca też uwagę, że dokumenty przedkładane do podpisu księgowej przygotowywał wydział finansowy PZDW.
- W tej sprawie naczelnik wydziału wprowadził w błąd (...) pracowników, to jest zdaniem obrony niewątpliwe, i główna księgowa została również wprowadzona w błąd przez tychże pracowników. W mojej ocenie, nie miała ona żadnej możliwości weryfikacji tych okoliczności - powiedział obrońca, mec. Juliusz Kołodko. - Uważam, że główna księgowa również jest ofiarą tego przestępstwa i nie powinna być uznana za winną - dodał.
Akta sprawy, wraz z apelacjami, trafiły już do Sądu Okręgowego w Białymstoku. Rozprawa odwoławcza ma odbyć się na początku marca.
Śledztwo, w którym Prokuratura Regionalna w Białymstoku nadal próbuje ustalić, gdzie ostatecznie trafiły pieniądze i kto odpowiada za oszustwo, od blisko trzech lat nadal jest formalnie zawieszone. Prokuratura oczekuje bowiem na realizację jej wniosków o pomoc prawną, m.in. w USA. "Pomoce prawne związane są z kwestią weryfikacji dalszych przepływów środków finansowych (wyłudzonych z PZDW) poprzez konta podmiotów zagranicznych założonych w innych krajach" - poinformował prokurator Paweł Sawoń.