Radio Białystok | Wiadomości | 18 krów padło z głodu - ich właścicielka złożyła wyjaśnienia w prokuraturze
18 krów padło z głodu - ich ciała leżały prawie 2 tygodnie w jednym z gospodarstw na terenie gminy Rutki w powiecie zambrowskim.
Częstym problemem przy wyświetlaniu playera jest używanie Adblocka.
Dłuższe dźwięki na niektórych wersjach przeglądarki Chrome są ucinane.
Jedną krowę trzeba było poddać ubojowi
Jedno zwierzę trzeba było poddać ubojowi. Policję o takiej sytuacji poinformował Powiatowy Lekarz Weterynarii w Zambrowie. Mundurowi zatrzymali właścicielkę gospodarstwa, 24-letnią kobietę. Jak powiedział Polskiemu Radiu Białystok Prokurator Rejonowy w Zambrowie, Marek Mioduszewski, kobieta dzisiejszą noc spędziła w areszcie. Przed 5:00 usłyszała też zarzuty:
"Że od grudnia ze szczególnym okrucieństwem znęcała się nad posiadanymi zwierzętami. Utrzymywała je w niewłaściwych warunkach, bez pokarmu i wody. Doprowadziło to do padnięcia 18 krów 5 lutego. Jedna była w stanie agonalnym i trzeba ją było poddać ubojowi".
Kobieta przyznała się do winy podczas rozmowy z policją. W czasie przesłuchania w prokuraturze odwołała przyznanie się do winy, ale złożyła obszerne wyjaśnienia. Tłumaczyła, że ma trudną sytuacją życiową.
Mówiła, że przerosła ją sytuacja. Zmarli jej rodzicie i sama musiała zajmować się gospodarstwem, młodszym rodzeństwem i swoimi dziećmi
- dodaje Marek Mioduszewski.
Kobieta została zwolniona z aresztu. Prokuratura zastosowała wobec niej poręczenie majątkowe w wysokości tysiąca złotych i zabezpieczenia majątku na kwotę czterech tysięcy. Grozi jej kara do trzech lat więzienia.
Sąd Okręgowy w Białymstoku prawomocnie skazał myśliwego za usiłowanie uśmiercenia dzikich zwierząt. Podobnie jak sąd I instancji uznał, że to ten mężczyzna zawiesił w lesie mięso naszpikowane haczykami wędkarskimi. Kara to m.in. pół roku więzienia w zawieszeniu.
Mięso, które miało być nafaszerowane antybiotykami, okazało się zdrowe. Jest ciąg dalszy sprawy ubojni z Brzeźnicy koło Brańska.
Prokuratura w Siemiatyczach sprawdza, czy są podstawy do wszczęcia śledztwa wobec małżeństwa z Drohiczyna, które na swojej posesji ma blisko 200 psów i kotów. W ocenie obrońców praw zwierząt, warunki bytowania tych psów i kotów są bardzo złe.