Radio Białystok | Wiadomości | Blisko 200 psów i kotów na posesji w Drohiczynie - TOZ zawiadomił prokuraturę
Prokuratura w Siemiatyczach sprawdza, czy są podstawy do wszczęcia śledztwa wobec małżeństwa z Drohiczyna, które na swojej posesji ma blisko 200 psów i kotów. W ocenie obrońców praw zwierząt, warunki bytowania tych psów i kotów są bardzo złe.
Jak powiedziała w piątek (17.11) szefowa Prokuratury Rejonowej w Siemiatyczach Ewa Grykowska, trwa postępowanie sprawdzające, po którym podjęta zostanie decyzja, czy są podstawy do wszczęcia lub odmowy wszczęcia śledztwa.
W jakich warunkach są trzymane zwierzęta?
"Na razie decyzja nie została jeszcze podjęta" - zaznaczyła. Poinformowała, że składające zawiadomienie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami (TOZ) będzie miało w sprawie status pokrzywdzonego, będzie informowane o decyzjach, będzie też miało prawo do składania zażaleń.
"Zwierzęta utrzymywane są bez stałego dostępu do wody pitnej"
Białostocki oddział TOZ złożył zawiadomienie do prokuratury po informacjach z mediów społecznościowych. Jak napisano w zawiadomieniu, na posesji w kolonii Drohiczyn "zwierzęta utrzymywane są w niewłaściwych warunkach bytowania, w stanie rażącego niechlujstwa i zaniedbania, bez stałego dostępu do wody pitnej".
Organizacja zauważa też, że w 60-metrowym domu małżeństwa na jedno zwierzę przypada mniej niż pół metra. "Są to warunki narażające zwierzęta na stres, dyskomfort i cierpienie i nie są zgodne z biologicznymi potrzebami gatunku" - argumentuje organizacja.
Zdaniem TOZ, właściciele nie zaspokajają też minimalnych potrzeb żywieniowych zwierząt, leczenia oraz opieki. Dodatkowo, zwierzęta utrzymywane są w jednym stadzie, gdzie - jak pisze organizacja - "rozmnażają się sposób niekontrolowany, a z uwagi na fakt, iż wszystkie osobniki są blisko ze sobą spokrewnione prowadzony jest tzw. chów wsobny, który prowadzi do wielu schorzeń genetycznych u zwierząt".
Psy nie są sterylizowane i kastrowane
TOZ wylicza też w zawiadomieniu, że właściciele nie reagują na przypadki zagryzień, psy nie są sterylizowane i kastrowane, są bite. "Właściciele nie panują na swoim zwierzętami, które stanowią zagrożenia zarówno dla siebie nawzajem, dla właścicieli oraz osób przebywających w ich pobliżu" - oceniają aktywiści.
Według organizacji zachodzi też obawa, że sytuacja finansowa właścicieli zwierząt "na zapewnienie godnych warunków bytowania stada" i dlatego większość z nich nie została zaszczepiona. Obrońcy wyliczyli, że szczepienie "kosztuje średnio 25 zł, co daje sumaryczny koszt ok. 3,5 tys. zł".
Gmina pomoże małżeństwu
Jak poinformował w piątek Sylwester Zgierun z Urzędu Miejskiego w Drohiczynie, gmina podjęła współpracę z właścicielami zwierząt. Wymienił, że została zrobiona inwentaryzacja psów, z której wynika, że obecnie przebywa tam ok. 100 psów; zostały one zaczipowane, zaszczepione i odrobaczone na koszt gminy. Poinformował, że w przyszłym tygodniu ma się odbyć spotkanie w sprawie dalszych działań by pomóc małżeństwu.