Radio Białystok | Wiadomości | Proces apelacyjny w sprawie katastrofy kolejowej w Białymstoku sprzed 7 lat odroczony
Do połowy grudnia Sąd Okręgowy w Białymstoku odroczył w czwartek (26.10) proces odwoławczy dwóch maszynistów oskarżonych w związku z wypadkiem pociągów towarowych, do którego doszło w mieście prawie siedem lat temu. Sąd chce zapoznać się z aktami sprawy cywilnej.
Do wypadku doszło w listopadzie 2010 r. niedaleko tunelu, który łączy dwie części Białegostoku. Jeden skład - z 32 cysternami z substancjami ropopochodnymi, w tym m.in. olejem napędowym - jechał w kierunku miasta. Drugi - z wagonami ze złomem i kilkoma cysternami z propan butanem - z Białegostoku do Warszawy.
Nastąpiło zderzenie, a w wyniku wypadku wybuchł wielki pożar, który objął w sumie 17 cystern z olejem napędowym i innymi substancjami łatwopalnymi. Zniszczone zostały nie tylko wagony i lokomotywy, lecz także duży odcinek trakcji kolejowej oraz budynek pobliskiej nastawni.
Straty oszacowano na 23 mln zł
Straty materialne, na szkodę kilku podmiotów, oszacowano na 23 mln zł. Nikt nie doznał poważniejszych obrażeń, jedna osoba została lekko ranna.
W związku z katastrofą Prokuratura Okręgowa w Białymstoku postawiła dwóm maszynistom, prowadzącym lokomotywy jednego z pociągów, zarzut nieumyślnego sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym. Uznała bowiem, że wjeżdżając w rejon stacji Białystok, "umyślnie naruszyli zasady bezpieczeństwa w ruchu kolejowym", nie zareagowali na sygnały semafora do zatrzymania się i w ten sposób doprowadzili do zderzenia z innym pociągiem towarowym.
Sąd I instancji uznał, że doszło do błędu maszynistów
Po długim procesie i zasięgnięciu wielu specjalistycznych opinii sąd I instancji uznał za udowodnione, że doszło do błędu maszynistów, bo pociąg nie zatrzymał się, choć tak nakazywał semafor, i obu oskarżonych skazał na kary półtora roku oraz roku i dwóch miesięcy więzienia, w zawieszeniu na trzy lata.
Orzekł też grzywny; obaj skazani mają również solidarnie zapłacić 30 tys. zł zadośćuczynienia maszyniście drugiego pociągu, który wypadek mocno przeżył psychicznie, leczył się, ale do pracy już nie wrócił.
Apelacje od wyroku złożyli obrońcy oskarżonych, maszynista drugiego pociągu (ma status oskarżyciela posiłkowego) oraz pełnomocnik kilku podmiotów, które wskutek wypadku i pożaru poniosły ogromne straty materialne i również są w sprawie oskarżycielami posiłkowymi.
Obrona chce uniewinnienia lub uchylenia wyroku
Obrona chce uniewinnienia, ewentualnie uchylenia wyroku. Pełnomocnik grupy poszkodowanych podmiotów wnioskuje, by sąd w wyroku skazującym również zakazał maszynistom wykonywania zawodu na 5 lat, zaś maszynista drugiego pociągu wnosi o dużo wyższe zadośćuczynienie.
Sąd odroczył rozprawę do połowy grudnia
Po zreferowaniu tych apelacji a przed wystąpieniami końcowymi stron, sąd odroczył jednak w czwartek rozprawę do połowy grudnia.
Chodzi o to, że do sprawy zostały włączone akta postępowania cywilnego związanego z wypadkiem, w którym kilka podmiotów ustala między sobą zobowiązania finansowe. Ten proces cywilny w pierwszej instancji zakończył się, a sąd okręgowy w sprawie karnej chce zapoznać się z zebranymi tam dowodami (są tam m.in. inne niż w postępowaniu karnym opinie biegłych).