Radio Białystok | Wiadomości | Policja i prokuratura odmawiają wszczęcia dochodzenia w sprawie niszczenia lęgów jaskółek brzegówek pod Tykocinem
Ornitolodzy donoszą o masowym zniszczeniu blisko pół tysiąca lęgów będących pod ścisłą ochroną jaskółek brzegówek – a policja i prokuratura odmawiają wszczęcia dochodzenia.
Mogło dojść do uśmiercenia nawet 2,5 tys. ptaków
Chodzi o wydarzenia sprzed kilku tygodni na jednej z podtykocińskich żwirowni. Jeden z mieszkańców zaalarmował Polskie Towarzystwo Ochrony Ptaków o tym, że podczas wydobywania kruszywa niszczone są norki, w których wysiadują pisklęta jaskółki brzegówki. Jak mówi Adam Zbryt z PTOP w Białymstoku, w sumie mogło dojść do uśmiercenia nawet 2,5 tysiąca ptaków – dorosłych par wraz z pisklętami.
Ornitolodzy poinformowali policję
Ornitolodzy o wszystkim poinformowali policję. Jednak po kilkutygodniowym postępowaniu sprawdzającym, funkcjonariusze odmówili wszczęcia dochodzenia w tej sprawie. Decyzję poparła Prokuratura Rejonowa w Białymstoku. Jak mówi prokurator Katarzyna Pietrzycka, nie potwierdziły się doniesienia o tak dużej skali zniszczeń w świecie zwierzęcym, a prace w żwirowni zostały wstrzymane.
Zażalenie działaczy PTOP
Tymczasem działacze PTOP złożyli zażalenie na tę decyzję, bo ich zdaniem całe postępowanie prowadzone było wyjątkowo niedokładnie. Między innymi zwracają uwagę na to, że nie skonsultowano się z żadnymi specjalistami, natomiast posłużono się wydrukiem z internetowej strony producenta budek lęgowych, by opisać wiedzę policji na temat biologii brzegówek.
O sprawie nie informowano Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, która w uzasadnionych przypadkach może wydać zgodę na prace w okresie lęgowym. Jak mówi dyrektor RDOŚ w Białymstoku Beata Bezubik, nikt o taką zgodę nie występował. Dodaje też, że w Polsce jaskółki brzegówki są pod ścisłą ochroną, która obowiązuje nie tylko na terenach chronionych, ale wszędzie – niezależnie od statusu gruntu.
Jaskółki zasiedliły kilka ścian żwirowni, zniszczona miała zostać jedna z nich – największa. Koncesję na wydobycie kopalin w tym miejscu ma przedsiębiorca z województwa mazowieckiego. Nie udało nam się z nim skontaktować. Jego telefon milczy, a na żwirowni nie są prowadzone żadne prace.