Radio Białystok | Sport | Ireneusz Mamrot: Szacunek dla mojego zespołu, że walczył do końca
Piłkarze Jagiellonii Białystok zremisowali 2:2 (0:1) wyjazdowe spotkanie ze Śląskiem Wrocław. Żółto-czerwoni zapewnili sobie remis w ostatniej akcji meczu, a gola strzelił Jesus Imaz.
Ireneusz Mamrot: W drugiej połowie zdominowaliśmy Śląsk
Dobrze rozpoczęliśmy spotkanie, ale później wkradł się brak koncentracji, przewagę przejął Śląsk i zdobył bramkę. Uczulaliśmy naszych piłkarzy na Erika Exposito, a on i tak nam strzelił gola. W drugiej połowie zdominowaliśmy Śląsk. Nie przypominam sobie, aby ktoś tak narzucił swoje warunki tutaj we Wrocławiu. To dziwne zabrzmi, bo strzeliliśmy gola na remis w ostatniej akcji meczu, ale czujemy niedosyt. Szacunek dla mojego zespołu, że walczył do końca. To kolejny mecz, kiedy w doliczonym czasie doprowadzamy do remisu, chociaż uważam, że powinniśmy w tych dwóch spotkaniach mieć sześć punktów, a nie dwa. Ale cieszy mnie nasza gra, bo widać, że zmiana ustawienia przyniosła oczekiwany efekt
- powiedział po meczu trener Jagiellonii Białystok Ireneusz Mamrot.
Jacek Magiera: Pierwsza połowa dobra, druga słaba w wykonaniu Śląska i wynik 2:2
Pierwsza połowa dobra, druga słaba w wykonaniu Śląska i wynik 2:2. Ja bym chciał rozmawiać o piłce nożnej, taktyce, kto jak zrealizował zadania, a nie o sędziowaniu. Nie rozumiem braku interwencji sędziego po ataku Israela Puerto na Mateuszu Praszeliku. To nie był atak na piłkę. To był atak zagrażający zdrowiu. Jak z boiska wydawało mi się, że to był atak na czerwoną kartkę, to po obejrzeniu w telewizji tej sytuacji tylko się w tym upewniłem.
Druga sytuacja miała miejsce w 91. minucie. Był faul na Exposito pod polem karnym rywali, strata piłki, i strata gola. Informacja od sędziego - nie możemy wrócić do sytuacji, bo to inna akcja. Co mam więcej powiedzieć? Zostaliśmy dzisiaj dwa razy skrzywdzeni. To jest niedopuszczalne, że dochodzi do takich sytuacji. Dajcie nam pracować, bo takie sytuacje zabijają chęci. Potem nerwy, dyskusje. Widzę za to, że jest atak na trenerów, że mamy się zająć prowadzeniem zespołów. Ale w takich sytuacjach mamy VAR, można obejrzeć powtórkę kilka razy. Nie rozumiem tego wszystkiego. Za to wiemy już, że Praszelik będzie pauzować dwa, trzy tygodnie.
Ale mam też dużo pretensji do swojego zespołu za to, jak zagraliśmy w ostatnich minutach. Błędy sędziego jedno, ale ja patrzę na swój zespół. W drugiej połowie mieliśmy grać zupełnie inaczej, a my próbowaliśmy rozgrywać piłkę na własnej połowie i sami napędzaliśmy Jagiellonię
- powiedział po meczu trener Śląska Wrocław Jacek Magiera.