20.11.2022, 14:08
O godzinie 17 czasu polskiego w mieście Al-Chaur zabrzmi pierwszy gwizdek sędziego w tegorocznych mistrzostwach świata w Katarze. W meczu otwarcia 22. edycji mundialu zmierzą się piłkarze gospodarzy oraz Ekwadoru. Polacy na swój występ czekają do wtorku.
W rankingu Międzynarodowej Federacji Piłki Nożnej (FIFA) Ekwador zajmuje 44., a Katar - 50. miejsce. Spośród wszystkich uczestników imprezy niżej są tylko Arabia Saudyjska (51.) i Ghana (61.). Będzie to zatem pojedynek outsiderów grupy A, w której rywalizować będą też Senegal i Holandia. Te ekipy zmierzą się we wtorek.
"Naszym wyzwaniem jest wyrównana rywalizacja z tymi trzema zespołami. To jest futbol i nigdy nie wiadomo, co się wydarzy" - powiedział hiszpański selekcjoner Kataru Felix Sanchez.
W 2019 roku Katarczycy zostali mistrzami Azji, zdobywając pierwsze prestiżowe trofeum w historii. Mimo to faworytem meczu otwarcia jest raczej Ekwador, który zajął czwarte miejsce w trudnej strefie kwalifikacyjnej w Ameryce Południowej. Dał się wyprzedzić jedynie Brazylii, Argentynie i Urugwajowi, a w pokonanym polu zostawił Peru, Chile czy Kolumbię.
Spotkanie w Al-Chaur sędziować będzie Włoch Daniele Orsato. Jednym z arbitrów VAR będzie Tomasz Listkiewicz. (PAP)
20.11.2022, 19:07
Pierwszy mecz MŚ 2022 w Katarze za nami! Gospodarze turnieju przegrali z Ekwadorem 0:2. Obie bramki dla zespołu z Ameryki Południowej zdobył Enner Valencia: w 15. minucie z rzutu karnego i w 30. minucie po strzale głową.
20.11.2022, 19:35
Grupa A: Katar - Ekwador 0:2.
Bramki: 0:1 Enner Valencia (15-karny), 0:2 Enner Valencia (30-głową).
Żółta kartka - Katar: Saad Al Sheeb, Almoez Ali, Karim Boudiaf, Akram Afif. Ekwador: Moises Caicedo, Jhegson Mendez.
Sędzia: Daniele Orsato (Włochy). Widzów: 67 372.
Mecz gospodarzy z Ekwadorem na stadionie Al Bayt był pierwszym starciem mundialu w Katarze. Do tej pory żaden z gospodarzy mistrzostw świata nie przegrał meczu otwarcia, lecz Katarczycy nie zdołali podtrzymać tej tradycji.
Już w trzeciej minucie najbardziej doświadczony z Ekwadorczyków Enner Valencia skierował piłkę do bramki, ale nie została ona uznana przez włoskiego arbitra Daniele Orsato, gdyż VAR - za który odpowiadał m.in. Tomasz Listkiewicz - wykazał, że jeden z jego kolegów był na pozycji spalonej.
Zespół z Ameryki Południowej poszedł jednak za ciosem i niedługo dopiął swego. W 15. minucie bramkarz Saad Al Sheeb sfaulował przeciwnika w polu karnym i po chwili Valencia strzelił gola z 11 metrów.
Pięć minut później Michael Estrada główkował po podaniu Pervisa Estupinana. W 31. min Angelo Preciado dośrodkował w pole karne, a Valencia uprzedził obrońcę i zdobył głową bramkę na 2:0.
W ostatniej akcji pierwszej połowy Almoez Ali z Kataru był bliski strzelenia gola głową, ale minął się z piłką. Ekwadorczycy zeszli na przerwę z zasłużonym dwubramkowym prowadzeniem.
W 54. min Romario Ibarra oddał strzał z krawędzi pola karnego, ale Al Sheeb odbił piłkę. Katarczycy nie potrafili stworzyć większego zagrożenia pod bramką przeciwnika. Akram Afif uderzył z dystansu, lecz piłka przeleciała nad poprzeczką. Najlepszą sytuację stworzyli w 86. min, gdy obrońca posłał długie podanie do Mohammeda Muntariego, który strzelił nad bramką.
Słaba gra gospodarzy sprawiła i szybka utrata dwóch goli sprawiły, że w drugiej połowie trybuny systematycznie pustoszały. W 80. minucie większość miejsc była pusta, ale na poprzedzającej mecz ceremonii otwarcia turnieju był komplet ponad 67 tys. kibiców.
Ekwador strzelił co najmniej dwa gole pierwszy raz od 17 listopada 2021 roku i starcia z Chile (2:0) w eliminacjach mistrzostw świata. Odniósł też pierwsze zwycięstwo w MŚ od ponad ośmiu lat - 21 czerwca 2014 roku pokonał Honduras 2:1 w brazylijskim mundialu.
W drugim meczu grupy A w poniedziałek Senegal zmierzy się z Holandią.
21.11.2022, 08:41
W poniedziałek 21 listopada, czyli drugiego dnia piłkarskich mistrzostw świata w Katarze, rozegrane zostaną trzy spotkania. Do gry wkraczają m.in. Anglicy, którzy zmierzą się w grupie B z Iranem. W drugim meczu USA zagra z Walią. Z kolei w grupie A powalczą Senegal i Holandia.
Anglia i Iran nigdy nie zmierzyły się ze sobą w meczu o stawkę. W poniedziałek ich rywalizacja rozpocznie się o godzinie 14 czasu polskiego.
Bardzo trudno wskazać faworyta w drugim spotkaniu tej grupy (godz. 20). Walia na mistrzostwach świata wystąpi aż po 64 latach przerwy. Amerykanie natomiast byli etatowym uczestnikiem mundialu w latach 1990-2014, ale sensacyjnie zabrakło ich cztery lata temu w Rosji.
W poniedziałek zakończy się też pierwsza kolejka spotkań w grupie A. O godzinie 17 na boisko wybiegną ekipy Senegalu oraz Holandii. "Pomarańczowi", którzy byli rywalami Polski w grupie A4 Ligi Narodów, przystąpią do meczu jako niepokonani w poprzednich 15 konfrontacjach. Ostatniej porażki doznali w 1/8 finału ubiegłorocznego Euro, gdy przegrali z Czechami 0:2.
Senegal to natomiast aktualny mistrz Afryki. W 2002 roku podczas mistrzostw świata w Korei Południowej i Japonii dotarł do ćwierćfinału. Ekipa "Lwów Tarangi" jest jednak teraz osłabiona brakiem lidera Sadio Mane. (PAP)
21.11.2022, 13:52
Trener reprezentacji Polski Czesław Michniewicz przyznał, że wie już, w jakim składzie i ustawieniu zagra jego drużyna we wtorkowym meczu w Dausze z Meksykiem w grupie C mistrzostw świata. "Dzisiaj wieczorem dowiedzą się o tym piłkarze" - dodał.
Wszyscy zawodnicy są do mojej dyspozycji, nie ma kontuzji. Jesteśmy przekonani co do ustawienia i składu, w jakim zagramy. Dziś wieczorem na odprawie dowiedzą się piłkarze. Chcę, żeby mieli czystą głowę i wiedzieli, kto gra. Tak, aby mogli skupić się już na samym występie - powiedział selekcjoner podczas poniedziałkowej konferencji prasowej w centrum medialnym FIFA.
Czesław Michniewicz dodał, że przy układaniu składu kierował się występami swoich podopiecznych w meczach ligowych.
"Musimy reagować na różne zmiany. Przy ustalaniu składu braliśmy pod uwagę to, kto obecnie występuje w klubach. Stać nas na wyjście z grupy. Oczywiście pod pewnymi warunkami, które musimy spełnić" - podkreślił selekcjoner.
21.11.2022, 16:54
Grupa B: Anglia - Iran 6:2.
Bramki: 1:0 Jude Bellingham (35-głową), 2:0 Bukayo Saka (43), 3:0 Raheem Sterling (45+1), 4:0 Bukayo Saka (62), 4:1 Mehdi Taremi (65), 5:1 Marcus Rashford (71), 6:1 Jack Grealish (90), 6:2 Mehdi Taremi (90+13-karny).
Żółta kartka - Iran: Alireza Jahanbakhsh, Morteza Pouraliganji.
Sędzia: Raphael Claus (Brazylia). Widzów: 45 334.
W pierwszym meczu grupy B Anglia zmierzyła się z Iranem. Wicemistrzowie Europy byli faworytami w tym starciu. Drużyna trenera Garetha Southgate'a cztery lata temu podczas mundialu w Rosji zajęła czwarte miejsce.
W 7. minucie Harry Maguire zamykał akcję po dośrodkowaniu, ale piłka po jego strzale trafiła w boczną siatkę. Po tej sytuacji na kilka minut przerwano mecz, gdyż bramkarz Alireza Beiranvand zderzył się z innym graczem reprezentacji Iranu. Golkiper nie był w stanie kontynuować gry i zastąpił go Hossein Hosseini.
W 27. min. Bukayo Saka oddał pierwszy celny strzał, ale rezerwowy bramkarz reprezentacji Iranu bez problemu złapał piłkę. Po chwili Mason Mount trafił w boczną siatkę. Następnie piłka uderzyła w poprzeczkę po strzale głową Maguire'a.
Przewaga Anglików była coraz widoczniejsza i w 35. min. objęli prowadzenie. Jude Bellingham strzelił gola głową po dośrodkowaniu Luke'a Shawa. W 43. min. Maguire zgrał głową piłkę po rzucie rożnym, a Bukayo Saka uderzył z woleja i umieścił ją w bramce. Po chwili Kane zagrał w pole karne, a Raheem Sterling strzelił gola na 3:0. Takim wynikiem zakończyła się pierwsza połowa, przedłużona przez sędziego o 14 minut.
W pierwszej części gry Anglicy wymienili aż 366 podań, natomiast Irańczycy tylko 46.
W 62. min. Saka przeprowadził indywidualną akcję, minął kilku obrońców i strzelił gola na 4:0. Po chwili Irańczycy po serii podań zdobyli bramkę na 1:4, uzyskał ją Mehdi Taremi.
W 70. min. trener Southgate zmienił czterech piłkarzy. Na boisko weszli Eric Dierc, Marcus Rashford, Jack Grealish i Phil Foden. Rashford zaledwie po 49 sekundach wpisał się na listę strzelców po solowej akcji.
Pod koniec meczu Anglicy przeprowadzili kontratak. Callum Wilson podał do czekającego w polu karnym Jacka Grealisha, który podwyższył na 6:1.
W doliczonym czasie Sardar Azmoun znalazł się oko w oko z bramkarzem i przegrał ten pojedynek. Jordan Pickford obronił jego strzał - piłka po jego interwencji trafiła w poprzeczkę. W 13. min doliczonego czasu Mehdi Taremi wykorzystał rzut karny i ustalił wynik spotkania na 2:6.
W drugim meczu grupy B Walia zmierzy się ze Stanami Zjednoczonymi o godz. 20. (PAP)
21.11.2022, 19:16
Grupa A: Senegal - Holandia 0:2.
Bramki: 0:1 Cody Gakpo (84-głową), 0:2 Davy Klaassen (90+9).
Żółta kartka - Senegal: Nampalys Mendy, Idrissa Gana Gueye. Holandia: Matthijs de Ligt.
Holandia pokonała Senegal 2:0 w meczu grupy A piłkarskich mistrzostw świata w Katarze, choć pierwszy celny strzał oddała dopiero w 84. minucie. Wówczas zagranie w pole karne Frenkiego de Jonga wykorzystał Cody Gakpo, który wybiegł zza obrońców, uprzedził bramkarza rywali i popisał się skuteczną główką.
Wynik, już w doliczonym przez sędziego czasie gry, ustalił Davy Klaassen dobijając strzał Memphisa Depaya obroniony przez Eduoarda Mendy'ego.
Spotkanie w pierwszych minutach toczone było w szybkim tempie. Obie drużyny starały się atakować, ale nie stwarzały bardzo dogodnych okazji do zdobycia gola. W pierwszej połowie najlepszą zmarnował de Jong, kiedy mając przed sobą tylko bramkarza zaczął przekładać sobie piłkę, co pozwoliło obrońcom mu ją wybić.
Senegal kilka niezłych strzałów oddał w drugiej połowie, ale Andries Noppert spisywał się bez zarzutu. 28-letni bramkarz po raz pierwszy w karierze wystąpił w drużynie narodowej.
Kolejne spotkania w grupie A rozegrane zostaną w piątek (25.11). Holandia zmierzy się z Ekwadorem, a Katar z Senegalem. (PAP)
21.11.2022, 22:42
Grupa B: USA - Walia 1:1.
Bramki: 1:0 Timothy Weah (36), 1:1 Gareth Bale (82-karny).
Żółta kartka - USA: Sergino Dest, Weston McKennie, Tim Ream, Kellyn Acosta. Walia: Gareth Bale, Chris Mepham.
Sędzia: Abdulrahman Al-Jassim (Katar). Widzów 43 418.
Remisem 1:1 zakończył się mecz grupy B piłkarskich mistrzostw świata w Katarze pomiędzy USA i Walią.
Pierwsza połowa należała do Amerykanów, którzy całkowicie zdominowali wydarzenia na boisku. Walijczycy mieli problem ze skonstruowaniem najprostszej akcji. Swoją przewagę ekipa USA udokumentowała jednym golem. W 36. minucie Christian Pulisic popisał się świetnym prostopadłym podaniem, a Timothy Weah wykorzystał dogodną okazję.
22-letni napastnik jest synem Liberyjczyka George'a Weah - jednego z najlepszych piłkarzy ostatniej dekady dwudziestego wieku, a obecnie prezydenta swojego kraju.
W przerwie trener reprezentacji Walii zdecydował się na jedną zmianę - Daniela Jamesa zastąpił Kieffer Moore. Jego zespół zaczął prezentować się znacznie lepiej. Po nieco ponad godzinie gry groźnymi główkami popisali się Ben Davies i Moore.
Amerykanów pierwsza połowa najwyraźniej kosztowała mnóstwo sił, bo w drugiej nie byli w stanie grać już w tak szybkim tempie.
Ambitnie grający Walijczycy w końcu dopięli swego. Tim Ream sfaulował we własnym polu karnym Garetha Bale'a i sam poszkodowany w 82. minucie wykorzystał rzut karny.
Wcześniej w drugim meczu grupy B Anglia pokonała Iran 6:2. W piątek (25.11) Walia zagra z Iranem, a Anglia z USA. (PAP)
22.11.2022, 13:10
Sensacyjna wygrana Arabii Saudyjskiej z Argentyną w "polskiej grupie".
Grupa C: Argentyna - Arabia Saudyjska 1:2 (1:0).
Bramki: 1:0 Lionel Messi (10-karny), 1:1 Saleh Al-Shehri (48), 1:2 Salem Al-Dawsari (53).
Żółta kartka - Arabia Saudyjska: Abdulelah Al-Malki, Ali Al-Boleahi, Salem Al-Dawsari, Saud Abdulhamid, Nawaf Al-Abed, Mohamed Al-Owais.
Sędzia: Slavko Vincic (Słowenia). Widzów 80 012.
Argentyna: Emiliano Martinez - Nahuel Molina, Cristian Romero (59. Lisandro Martinez), Nicolas Otamendi, Nicolas Tagliafico (71. Marcos Acuna) - Angel Di Maria, Rodrigo De Paul, Lionel Messi, Leandro Paredes (59. Enzo Fernandez), Alejandro Gomez (59. Julian Alvarez) - Lautaro Martinez.
Arabia Saudyjska: Mohamed Al-Owais - Saud Abdulhamid, Hassan Tambakti, Ali Al-Boleahi, Yasser Al-Shahrani (90+9. Mohammed Al-Breik) - Saleh Al-Shehri (78. Sultan Al-Ghannam), Mohamed Kanno, Salman Al-Faraj (45+4. Nawaf Al-Abed, 88. Abdulelah Al-Amri), Abdulelah Al-Malki, Salem Al-Dawsari - Firas Al-Buraikan (88. Haitham Asiri).
(PAP)
22.11.2022, 16:09
Bezbramkowy remis Danii z Tunezją.
Grupa D: Dania - Tunezja 0:0.
Żółta kartka - Dania: Rasmus Kristensen, Mathias Jensen. Tunezja: Taha Yassine Khenissi.
Sędzia: Cesar Arturo Ramos (Meksyk). Widzów: 42 925.
Dania: Kasper Schmeichel - Joachim Andersen, Simon Kjaer (65. Mathias Jensen), Andreas Christensen - Rasmus Kristensen, Thomas Delaney (45+1. Mikkel Damsgaard), Christian Eriksen, Pierre-Emile Hojbjerg, Joakim Maehle - Andreas Skov Olsen (65. Jesper Lindstroem), Kasper Dolberg (65. Andreas Cornelius).
Tunezja: Aymen Dahmen - Montassar Talbi, Yassine Meriah, Dylan Bronn - Mohamed Drager (88. Wajdi Kechrida), Elyas Skhiri, Aissa Laidouni (88. Ferjani Sassi), Ali Abdi - Anis Ben Slimane (67. Naim Sliti), Issam Jebali (80. Taha Yassine Khenissi), Youssef Msakni (80. Hannibal Mejbri).
(PAP)
22.11.2022, 16:11
Poznaliśmy wyjściowe jedenastki na mecz Meksyk - Polska.
O godz. 17 czasu polskiego biało-czerwoni rozpoczną mecz z Meksykiem, którym zainaugurują udział w piłkarskich mistrzostwach świata w Katarze. Trenerzy obu zespołów ogłosili składy, w jakich rozpoczną spotkanie.
W ekipie "El Tri" brakuje najlepszego strzelca Raula Jimeneza, który długo leczył kontuzję i nie zdążył wrócić do pełni sił oraz nominalnego kapitana Andresa Guardado, który może wystąpić.
Wcześniej w pierwszym meczu grupy C Argentyna sensacyjnie uległa Arabii Saudyjskiej 1:2.
Składy:
Meksyk: Guillermo Ochoa - Jorge Sanchez, Hector Moreno, Cesar Montes, Jesus Gallardo - Edson Alvarez, Hector Herrera, Luis Chavez - Hirving Lozano, Henry Martin, Alexis Vega
Polska: Wojciech Szczęsny - Matty Cash, Kamil Glik, Jakub Kiwior, Bartosz Bereszyński - Jakub Kamiński, Grzegorz Krychowiak, Piotr Zieliński, Sebastian Szymański, Nikola Zalewski - Robert Lewandowski.
Sędzia: Christopher Beath (Australia).
(PAP)
22.11.2022, 19:03
Niewykorzystany karny Lewandowskiego i - Meksyk - Polska 0:0.
Żółta kartka - Meksyk: Jorge Sanchez, Hector Moreno. Polska: Przemysław Frankowski.
Sędzia: Christopher Beath (Australia). Widzów: 39 369.
Meksyk: Guillermo Ochoa - Jorge Sanchez, Hector Moreno, Cesar Montes, Jesus Gallardo - Edson Alvarez, Hector Herrera (71. Carlos Rodriguez), Luis Chavez - Hirving Lozano, Henry Martin (71. Raul Jimenez), Alexis Vega (84. Uriel Antuna).
Polska: Wojciech Szczęsny - Matty Cash, Kamil Glik, Jakub Kiwior, Bartosz Bereszyński - Jakub Kamiński, Grzegorz Krychowiak, Piotr Zieliński (87. Arkadiusz Milik), Sebastian Szymański (71. Przemysław Frankowski), Nicola Zalewski (46. Krystian Bielik) - Robert Lewandowski.(PAP)
22.11.2022, 19:56
Piłkarze Czesława Michniewicza zremisowali w Dausze z Meksykiem 0:0 w swoim pierwszym meczu grupy C mistrzostw świata. W 58. minucie Robert Lewandowski nie wykorzystał rzutu karnego - jego strzał obronił Guillermo Ochoa.
Polscy piłkarze mogą się jednak pocieszać, że nie przegrali swojego pierwszego meczu na mundialu w XXI wieku. W 2002, 2006 i 2018 roku taka sztuka im się nie udała, co miało później ogromne znaczenie w kontekście - nieudanej - walki o 1/8 finału.
Jednocześnie już po raz czwarty w historii biało-czerwoni bezbramkowo zremisowali pierwsze spotkanie MŚ. Identycznie było w 1978, 1982 i 1986 roku - wówczas za każdym razem wyszli z grupy.
Zgodnie z przewidywaniami trener Michniewicz rozpoczął wtorkowe spotkanie w ustawieniu z czterema obrońcami (dwoma środkowymi). Jan Bednarek, który jesienią był głównie rezerwowym w Aston Villi, usiadł na ławce również w kadrze.
Po raz setny w reprezentacji Polski wystąpił natomiast Kamil Glik.
Doświadczony obrońca z powodu kontuzji stracił początek mundialu 2018, ale teraz nic mu nie dokucza. W ogóle, jeśli chodzi o kontuzje, Michniewicz był w dobrej sytuacji. O poważnym urazie Jakuba Modera wiedział już od wielu miesięcy, więc miał czas na szukanie innych rozwiązań.
Od tego momentu żaden z kluczowych piłkarzy kadry nie wypadł z powodów zdrowotnych.
Najsilniejszego składu nie mógł natomiast wystawić trener Meksykanów Gerardo Martino.
Z powodu poważnej kontuzji już od dawna nieobecny jest Jesus Corona, a dopiero w końcówce meczu wszedł na boisko rekonwalescent Raul Jimenez. W ogóle powołania na mundial nie otrzymał najlepszy strzelec w historii reprezentacji Meksyku - Javier "Chicharito" Hernandez.
Na trybunach zdecydowaną większość stanowili meksykańscy kibice, dzięki którym ich ulubieńcy mogli czuć się jak u siebie. Polscy fani mieli kłopoty, żeby przekrzyczeć żywiołowo reagujących sympatyków "El Tri".
Na boisku Meksykanie też dominowali, zwłaszcza w pierwszej połowie. Tego, że podopieczni Martino będą częściej przy piłce, można było się spodziewać. Natomiast nieco inaczej zapewne polscy kibice wyobrażali sobie grę biało-czerwonych. Podopieczni Michniewicza w pierwszej połowie nie stworzyli żadnej groźnej okazji, nie oddali ani jednego celnego strzału.
Meksykanie w tym czasie kilka razy zagrozili bramce Szczęsnego. W 26. minucie próbował Alexis Vega, ale piłka po jego uderzeniu głową nieznacznie minęła lewy słupek bramki Szczęsnego. Tuż przed przerwą polski golkiper, choć z kłopotami, obronił strzał Jorge Sancheza.
W drugiej połowie biało-czerwoni nieco odważniej ruszyli do przodu, ale wciąż nic z tego nie wynikało. Brakowało składnych akcji i strzałów.
W 58. minucie wydawało się, że szczęście uśmiechnęło się do podopiecznych Michniewicza. W ostrej przepychance o piłkę w polu karnym na murawę upadli Lewandowski i Hector Moreno. Początkowo australijski arbiter Chris Beath nie zareagował, ale później dostał sygnał z VAR, obejrzał sytuację na wideo i podyktował "jedenastkę", dostrzegając pociągnięcie Polaka za koszulkę.
Wykonawcą tradycyjnie był właśnie Lewandowski. Kapitan biało-czerwonych strzelił w kierunku lewego słupka bramki Guillermo Ochoi, lecz doświadczony golkiper odbił piłkę.
To drugi z rzędu zmarnowany rzut karny 34-letniego napastnika, poprzednio 5 listopada nie powiodło mu się w meczu ligowym Barcelony z Almerią.
Natomiast w reprezentacji kraju Lewandowski ostatni raz nie wykorzystał "jedenastki" 7 września 2010 roku w towarzyskim meczu z Australią (1:2) w Krakowie.
Ochoa, dla którego jest to piąty mundial w karierze, został pierwszym meksykańskim bramkarzem od 1966 roku, który obronił "jedenastkę" w MŚ w regulaminowym czasie gry.
Ta sytuacja niewiele jednak zmieniła na boisku. Biało-czerwoni wciąż mieli kłopoty z konstruowaniem groźnych akcji. I wciąż czujny musiał być Szczęsny.
W 64. minucie Henry Martin uderzył sprytnie głową, ale bramkarz Juventusu Turyn popisał się świetną interwencją. Na słowa pochwały zasługiwali również jego koledzy z defensywy.
W doliczonym czasie gry Ochoa obronił strzał Jakuba Kamińskiego, a uderzenie z dystansu Grzegorza Krychowiaka było niecelne. W sumie jednak, z wyjątkiem karnego, biało-czerwoni nie mieli w tym spotkaniu bardzo groźnej sytuacji.
"To był zamknięty mecz" - przyznał tuż po końcowym gwizdku trener Michniewicz.
Bilans bezpośrednich meczów Polski z Meksykiem, dotychczas dziewięciu, wciąż jest więc wyrównany. Oba zespoły wygrały po trzy razy i trzykrotnie padł remis.
Wcześniej we wtorek w grupie C doszło do ogromnej niespodzianki - uznawana za faworyta Argentyna przegrała z Arabią Saudyjską 1:2. Biało-czerwoni zagrają w następnym meczu 26 listopada z liderem tabeli Arabią Saudyjską.
(PAP)
22.11.2022, 23:28
Francja radzi sobie z Australią.
Grupa D: Francja - Australia 4:1 (2:1).
Bramki: 0:1 Craig Goodwin (9), 1:1 Adrien Rabiot (27-głową), 2:1 Olivier Giroud (32), 3:1 Kylian Mbappe (68-głową), 4:1 Olivier Giroud (71-głową).
Żółta kartka - Australia: Mitchell Duke, Jackson Irvine, Aaron Mooy.
Sędzia: Victor Gomes (RPA). Widzów: 40 875.
Francja: Hugo Lloris - Benjamin Pavard (89. Jules Kounde), Ibrahima Konate, Dayot Upamecano, Lucas Hernandez (13. Theo Hernandez) - Aurelien Tchouameni (77. Youssouf Fofana), Adrien Rabiot, Antoine Griezmann - Kylian Mbappe, Olivier Giroud (89. Marcus Thuram), Ousmane Dembele (77. Kingsley Coman).
Australia: Mathew Ryan - Nathaniel Atkinson (85. Milos Degenek), Harry Souttar, Kye Rowles, Aziz Behich - Aaron Mooy, Jackson Irvine (85. Keanu Baccus), Riley McGree (73. Awer Mabil), Craig Goodwin (74. Garang Kuol), Mathew Leckie - Mitchell Duke (56. Jason Cummings).
W świetnym stylu obronę tytułu mistrzów świata rozpoczęli piłkarze Francji. W swoim pierwszym meczu w grupie C katarskiego mundialu pokonali Australię 4:1.
Zaczęło się jednak dla "Trójkolorowych" źle. W dziewiątej minucie we francuskie pole karne dośrodkował Mathew Leckie, a ładnym strzałem skierował piłkę do siatki zamykający akcję Craig Goodwin.
Francuzi mieli podwójnego pecha w tej akcji, bo groźnie wyglądające kontuzji kolana doznał Lucas Hernandez. Musiał opuścić boisko, a zastąpił go jego brat Theo.
Później jednak przewaga podopiecznych trenera Didiera Deschampsa nie podlegała dyskusji. Na skrzydłach spustoszenie siali dynamiczni Kylian Mbappe i Ousmane Dembele, ale wyrównać udało się po rzucie rożnym. W 27. minucie Australijczycy niedokładnie wybili piłkę, ponownie w ich pole karne zagrał ją Hernandez, a skuteczną główką popisał się Adrien Rabiot.
Pięć minut później Francja już prowadziła. Tym razem dośrodkował Rabiot, a na listę strzelców wpisał się Olivier Giroud.
W drugiej połowie dominacja faworytów również nie podlegała dyskusji. Jej konsekwencją były dwie kolejne bramki zdobyte po strzałach głową. W 68. minucie z gola cieszył się Mbappe, a w 71. ponownie Giroud.
Po tym meczu Giroud ma na koncie 51 bramek zdobytych w narodowych barwach, co czyni go współrekordzistą z Thierrym Henrym.
We wcześniejszym meczu grupy C Dania bezbramkowo zremisowała z Tunezją. W sobotę Francja zmierzy się z Danią, a Tunezja z Australią. (PAP)
23.11.2022, 12:44
Ochoa: wiedziałem, że Lewandowski strzela karne na 25 sposobów
Meksykański bramkarz Guillermo Ochoa, który obronił rzut karny w meczu grupy C piłkarskiego mundialu egzekwowany przez Roberta Lewandowskiego, przyznał że nie było to łatwe. Kapitan biało-czerwonych wykonuje bowiem jedenastkę na 25 sposobów.
W 58. minucie Ochoa obronił karnego, którego strzelał Lewandowski. W ten sposób 34-letni kapitan reprezentacji Polski wciąż czeka na swoją debiutancką bramkę w mundialu. Mecz zakończył się bezbramkowym remisem.
"Pracowaliśmy z trenerem bramkarzy nad tym, jak Lewandowski jest przyzwyczajony do wykonywania rzutów karnych, choć trudno to przewidzieć, bo on ma 25 różnych sposobów na ich wykonywanie" - powiedział po meczu Ochoa dla espn.com.
"To świetny zawodnik i strzelec bramek" - dodał.
Marzeniem 37-letniego bramkarza „El Tri”, który występuje w piątych mistrzostwach świata, jest awans do ćwierćfinału. W ostatnich siedmiu mundialach drużyna Meksyku za każdym razem odpadała w 1/8 finału.
"Oddałbym wszystko za piąty mecz w turnieju" - zadeklarował Ochoa.
W drugiej kolejce meczów MŚ Meksykanie zmierzą się z faworyzowaną Argentyną. Drużyna z kapitanem Lionelem Messim rozpoczęła turniej w Katarze od sensacyjnej porażki 1:2 z Arabią Saudyjską.
(PAP)
23.11.2022, 12:45
Rzuty karne nie są atutem polskich piłkarzy w mistrzostwach świata - od 1978 roku nie wykorzystali trzech z rzędu "jedenastek", w tym Robert Lewandowski we wtorek z Meksykiem (0:0). Po raz ostatni bramkę w taki sposób na mundialu zdobył Kazimierza Deyna z Jugosławią (2:1) w 1974 roku.
Biało-czerwoni występują po raz dziewiąty w mistrzostwach świata. Łącznie wykonywali dotychczas pięć rzutów karnych w turniejach tej rangi, ale tylko dwa pierwsze potrafili zamienić na gola.
W 1938 roku w przegranym 5:6 meczu z Brazylią w 1. rundzie MŚ we Francji (wówczas nie było fazy grupowej) "jedenastkę" pewnym strzałem wykorzystał Fryderyk Scherfke.
Na kolejny występ Polaków w mistrzostwach świata trzeba było czekać do 1974 roku. Kadra Kazimierza Górskiego zajęła wówczas w RFN trzecie miejsce, a po drodze pokonała m.in. Jugosławię 2:1. Jedną z bramek zdobył wtedy z rzutu karnego Kazimierz Deyna.
Ten sam zawodnik miał okazję strzelać z jedenastu metrów w MŚ 1978 w Argentynie - w meczu z gospodarzami w drugiej fazie grupowej (w tamtych czasach nie było żadnej fazy pucharowej).
Znakomity pomocnik kopnął jednak za lekko, blisko środka bramki i argentyński bramkarz Ubaldo Fillol złapał piłkę. Polska przegrała z późniejszym mistrzem świata 0:2.
W MŚ 1982 w Hiszpanii i MŚ 1986 w Meksyku polscy piłkarze nie mieli żadnego rzutu karnego.
Przed taką szansą stanął na mundialu 2002 w Korei Południowej i Japonii Maciej Żurawski, lecz jego strzał w wygranym 3:1 meczu z USA o "honor" obronił Brad Friedel.
W MŚ 2006 w Niemczech i MŚ 2018 w Rosji nie było żadnej "jedenastki" dla biało-czerwonych.
Natomiast w trwającym obecnie mundialu w Katarze drużyna Czesława Michniewicz mogła w ten sposób zdobyć bramkę już w swoim pierwszym meczu - we wtorek z Meksykiem w Dausze.
W 58. minucie australijski arbiter Chris Beath, po otrzymaniu sygnału z VAR i obejrzeniu powtórek na wideo, podyktował "jedenastkę" za faul na Robercie Lewandowskim. Do piłki podszedł sam poszkodowany. Kapitan biało-czerwonych strzelił w kierunku lewego słupka bramki Guillermo Ochoi, lecz doświadczony golkiper odbił piłkę.
Mecz zakończył się wynikiem bezbramkowym. Do kronik światowego futbolu przeszedł fakt, że biało-czerwoni po raz trzeci z rzędu w historii tej imprezy nie wykorzystali rzutu karnego.
"Przepraszam i dziękuję za wszystkie słowa wsparcia. Walczymy dalej o awans" – napisał Lewandowski w mediach społecznościowych.
Natomiast trener Michniewicz powiedział w środowe przedpołudnie dziennikarzom, że 34-letni napastnik wciąż będzie wykonywać "jedenastki" w reprezentacji.
W sobotę biało-czerwoni zagrają z Arabią Saudyjską.
(PAP)
23.11.2022, 12:57
Bez bramek w meczu Maroka z Chorwacją.
Grupa F: Maroko - Chorwacja 0:0.
Żółta kartka - Maroko: Sofyan Amrabat.
Sędzia: Fernando Rapallini (Argentyna). Widzów 59 407.
Maroko: Bono - Achraf Hakimi, Nayef Aguerd, Romain Saiss, Noussair Mazraoui (60. Yahia Attiat-Allal) - Azzedine Ounahi (81. Abdelhamid Sabiri), Sofyan Amrabat, Selim Amallah - Hakim Ziyech, Youssef En-Nesyri (81. Abderrazak Hamdallah), Sofiane Boufal (65. Abde Ezzalzouli).
Chorwacja: Dominik Livakovic - Josip Juranovic, Dejan Lovren, Josko Gvardiol, Borna Sosa - Luka Modric, Marcelo Brozovic, Mateo Kovacic (79. Lovro Majer) - Nikola Vlasic (46. Mario Pasalic), Andrej Kramaric (71. Marko Livaja), Ivan Perisic (90. Mislav Orsic).
(PAP)
23.11.2022, 16:06
Kolejna niespodzianka na Mundialu - Japonia wygrywa z Niemcami.
Grupa E: Niemcy - Japonia 1:2 (1:0).
Bramki: 1:0 Ilkay Guendogan (33-karny), 1:1 Ritsu Doan (75), 1:2 Takuma Asano (83).
Sędzia: Ivan Barton (Salwador). Widzów 42 608.
Niemcy: Manuel Neuer - Niklas Suele, Antonio Rudiger, Nico Schlotterbeck, David Raum - Thomas Mueller (67. Jonas Hofmann), Joshua Kimmich, Jamal Musiala (79. Mario Goetze), Ilkay Guendogan (67. Leon Goretzka), Serge Gnabry (90. Youssoufa Moukoko) - Kai Havertz (79. Niclas Fuellkrug).
Japonia: Shuichi Gonda - Hiroki Sakai (75. Takumi Minamino), Maya Yoshida, Ko Itakura, Yuto Nagatomo (57. Kaoru Mitoma) - Junya Ito, Wataru Endo, Daichi Kamada, Ao Tanaka (71. Ritsu Doan), Takefusa Kubo (46. Takehiro Tomiyasu) - Daizen Maeda (57. Takuma Asano).
(PAP)
23.11.2022, 19:16
Hiszpania rozgromiła Kostarykę.
Grupa E: Hiszpania - Kostaryka 7:0 (3:0).
Bramki: 1:0 Dani Olmo (11), 2:0 Marco Asensio (21), 3:0 Ferran Torres (31-karny), 4:0 Ferran Torres (54), 5:0 Gavi (75), 6:0 Carlos Soler (90), 7:0 Alvaro Morata (90+2).
Żółta kartka - Kostaryka: Francisco Calvo, Joel Campbell.
Sędzia: Mohammed Abdulla (Zjednoczone Emiraty Arabskie). Widzów 40 013.
Hiszpania: Unai Simon - Cesar Azpilicueta, Aymeric Laporte, Rodri Hernandez, Jordi Alba (64. Alejandro Balde) - Sergio Busquets (64. Koke Resurreccion), Gavi, Pedri Gonzalez (57. Carlos Soler) - Ferran Torres (57. Alvaro Morata), Marco Asensio (69. Nico Williams), Dani Olmo.
Kostaryka: Keylor Navas - Carlos Martinez (46. Kendall Waston), Keysher Fuller, Oscar Duarte, Francisco Calvo, Bryan Oviedo (82. Ronald Matarrita) - Joel Campbell, Celso Borges (72. Brandon Aguilera), Yeltsin Tejeda, Jewison Bennette (61. Bryan Ruiz) - Anthony Contreras (61. Alvaro Zamora).
(PAP)
23.11.2022, 22:04
Belgia skromnie pokonuje Kanadę.
Grupa F: Belgia - Kanada 1:0 (1:0).
Bramki: 1:0 Michy Batshuayi (44).
Żółta kartka - Belgia: Yannick Carrasco, Thomas Meunier, Amadou Onana. Kanada: Alphonso Davies, Alistair Johnston.
Sędzia: Janny Sikazwe (Zambia). Widzów 40 432.
Belgia: Thibaut Courtois - Jan Vertonghen, Toby Alderweireld, Leander Dendoncker, Timothy Castagne - Axel Witsel, Yannick Carrasco (46. Thomas Meunier), Kevin De Bruyne - Youri Tielemans (46. Amadou Onana), Eden Hazard (62. Leandro Trossard), Michy Batshuayi (78. Lois Openda).
Kanada: Milan Borjan - Kamal Miller, Steven Vitoria, Alistair Johnston - Richie Laryea (74. Samuel Adekugbe), Stephen Eustaquio (81. Jonathan Osorio), Atiba Hutchinson (58. Ismael Kone), Junior Hoilett (58. Cyle Larin) - Tajon Buchanan (81. Liam Millar), Alphonso Davies, Jonathan David.
(PAP)
24.11.2022, 13:51
Grupa G: Szwajcaria - Kamerun 1:0.
Bramki: 1:0 Breel Embolo (48).
Żółta kartka - Szwajcaria: Nico Elvedi, Manuel Akanji. Kamerun: Collins Fai.
Sędzia: Facundo Tello (Argentyna). Widzów: 39 089.
Przed tym spotkaniem selekcjoner Murat Yakin ocenił, że ma do czynienia z najlepszym szwajcarskim zespołem w historii, który osiągnie największy mundialowy sukces od początku istnienia tej reprezentacji. W pierwszej połowie Helweci jednak tego nie pokazali.
Wprawdzie dłużej utrzymywali się przy piłce i częściej atakowali, ale zagrożenia pod bramką rywali nie stwarzali do doliczonego czasu. Wówczas w dobrej sytuacji znalazł się Manuel Akanji, który po dośrodkowaniu w pole karne musiał tylko skierować piłkę głową do bramki, w czym nie przeszkadzał mu żaden Kameruńczyk, ale obrońca Manchesteru City uderzył niecelnie.
Z kolei bramkarz Szwajcarów Yann Sommer musiał interweniować dwukrotnie - raz po mocnym uderzeniu Karla Toko Ekambiego, a później po strzale z ostrego kąta Erica-Maxima Choupo-Motinga.
Niedługo po przerwie Helweci oddali pierwsze celne uderzenie, które od razu przyniosło im bramkę. Z prawego skrzydła dośrodkował Xherdan Shaqiri, piłka minęła kilku obrońców Kamerunu, a do siatki skierował ją z bliska Breel Embolo.
Napastnik AS Monaco urodzony w stolicy Kamerunu - Jaunde - w sposób bardzo stonowany cieszył się z trafienia. Uniósł ręce do góry w przepraszającym geście i z szacunku dla kibiców kraju, z którego pochodzą jego rodzice.
To ważne zwycięstwo w trudnej grupie G, w której rywalizują także Serbia i Brazylia. Mecz tych zespołów rozpocznie się o godzinie 20. Kamerun pozostaje bez zwycięstwa w mistrzostwach świata od 2002 roku. (PAP)
24.11.2022, 16:38
Grupa H: Urugwaj - Korea Płd. 0:0.
Żółta kartka - Urugwaj: Martin Caceres. Korea Płd.: Cho Gue-Sung.
Sędzia: Clement Turpin (Francja). Widzów: 41 663.
Patrząc na wyjściowe składy obu drużyn wydawało się, że przeważać będzie zespół z Ameryki Południowej, w którym gra wielu piłkarzy znanych (obecnie lub z przeszłości) z europejskich boisk: Federico Valverde (Real Madryt), Darwin Nunez (Liverpool), Rodrigo Bentancur (Tottenham Hotspur), Luis Suarez (m.in. Liverpool i Barcelona) czy Edinson Cavani (m.in. Napoli i Paris Saint-Germain). Po stronie Korei Płd. najbardziej rozpoznawalny jest kapitan Son Heung-Min (Tottenham Hotspur), który gra w specjalnej masce ochronnej, bo na początku listopada miał złamaną kość oczodołu.
W pierwszej połowie inicjatywy nie przejął żaden z zespołów. Gra toczona była w szybkim tempie, ale obie strony były uważne w obronie i klarownych okazji do zdobycia bramki było niewiele. Najlepszą niedługo przed przerwą miał Diego Godin, który po dośrodkowaniu z rzutu rożnego strzelił głową, ale trafił w słupek. Kilka chwil wcześniej po drugiej stronie boiska podanie z prawego skrzydła na środek pola karnego otrzymał Hwang Ui-jo, ale mając przed sobą już tylko bramkarza rywali posłał piłkę nad poprzeczką.
Po przerwie intensywność spotkania spadła, ale jakość gry w defensywie - nie. Inicjatywę z czasem zaczął przejmować Urugwaj - do dwóch niezłych okazji doszedł Nunez, ale najpierw jego dośrodkowanie końcówkami palców przeciął bramkarz Kim Seung-Gyu, a chwilę później jego uderzenie było niecelne. W 90. minucie natomiast najbliższy powodzenia w tej części gry był Valverde, który uderzył potężnie z dystansu, ale piłka odbiła się od słupka.
W drugim spotkaniu tej grupy zagrają Portugalia i Urugwaj. Początek o 17. (PAP)
24.11.2022, 19:03
Grupa H: Portugalia - Ghana 3:2.
Bramki: 1:0 Cristiano Ronaldo (65-karny), 1:1 Andre Ayew (73), 2:1 Joao Felix (78), 3:1 Rafael Leao (80), 3:2 Osman Bukari (89-głową).
Żółta kartka - Portugalia: Danilo Pereira, Bruno Fernandes. Ghana: Mohammed Kudus, Andre Ayew, Alidu Seidu, Inaki Williams.
Sędzia: Ismail Elfath (USA). Widzów: 42 662.
Centralną postacią meczu w Dausze, co nie jest żadnym zaskoczeniem, od początku był Cristiano Ronaldo. We wtorek słynny piłkarz rozwiązał za porozumieniem stron kontrakt z Manchesterem United (obu stronom już od kilku miesięcy było "nie po drodze") i teraz - do czasu znalezienia nowego klubu - może skupić się tylko na obowiązkach w reprezentacji.
Już w momencie pierwszego gwizdka sędziego meczu z Ghaną Ronaldo przeszedł do historii. Został piątym piłkarzem, który rozegrał przynajmniej jeden mecz w pięciu mundialach (łącznie jego 18. w imprezie tej rangi).
Od początku czwartkowego spotkania 37-letni zawodnik wykazywał dużą ochotę do gry. W 10. minucie znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem rywali, ale górą był Lawrence Ati-Zigi.
W 31. minucie słynny Portugalczyk trafił nawet do siatki, lecz gol nie mógł zostać uznany z powodu spalonego.
Faworyci dominowali w tej części gry, znacznie częściej posiadali piłkę. Brakowało im jednak groźnych okazji.
Mecz znacznie ożywił się dopiero w 65. minucie. Sędzia podyktował wówczas rzut karny, dopatrując się faulu na Ronaldo, choć rywale protestowali (VAR nie interweniował). Do piłki podszedł sam poszkodowany i znów przeszedł do historii, tym razem z jeszcze bardziej wyjątkowego powodu.
Został bowiem pierwszym w historii piłkarzem, który zdobył przynajmniej jednego gola w pięciu edycjach mistrzostw świata. Łącznie jego dorobek wynosi osiem (ale żadnego trafienia w fazie pucharowej).
Piłkarze reprezentacji Ghany na gola Ronaldo zareagowali najlepiej jako mogli. W 73. minucie wyrównał strzałem z bliska doświadczony kapitan Andre Ayew, po podaniu najaktywniejszego w tej drużynie Mohammeda Kudusa z Ajaksu Amsterdam.To był pierwszy gol reprezentacji z Afryki na mundialu w Katarze - wcześniej ta sztuka nie udała się tutaj Senegalowi, Tunezji, Maroku i Kamerunowi.
Chwilę po bramce na 1:1 selekcjoner Ghany niespodziewanie zdjął z boiska zarówno strzelca, jak i asystenta bramkowej akcji. To było o tyle dziwne, że ze strony obu zawodników, zwłaszcza Kudusa, groziło Portugalczykom największe niebezpieczeństwo.
Bez swoich dwóch czołowych piłkarzy Ghana kompletnie się pogubiła. Błyskawicznie, między 78. i 80. minutą, straciła dwa gole. Ich strzelcami byli Joao Felix i Rafael Leao.
Wynik 3:1 dla Portugalii nie oznaczał jednak końca emocji. W 89. minucie kontaktową bramkę zdobył głową Osman Bukari (chwilę wcześniej zmieniony został Ronaldo).
W ostatnich sekundach doliczonego czasu gry Ghana mogła wyrównać, ale Inaki Williams nie wykorzystał poważnego błędu bramkarza Diogo Costy, który wypuścił piłkę przed siebie, nie widząc stojącego za nim rywala.
Obie drużyny zagrały ze sobą poprzednio na mundialu w 2014 roku - wówczas również górą była Portugalia (2:1). (PAP)
24.11.2022, 22:39
Grupa G: Brazylia - Serbia 2:0.
Bramki: 1:0 Richarlison (62), 2:0 Richarlison (73).
Żółta kartka - Serbia: Strahinja Pavlovic, Nemanja Gudelj, Sasa Lukic.
Sędzia: Alireza Faghani (Iran). Widzów: 88 103.
Canarinhos są liderami rankingu FIFA i byli faworytem w starciu z Serbią, która zajmuje 25. lokatę. Brazylijczycy byli niepokonani od 15 meczów. Ostatni raz przegrali z Argentyną w finale Copa America w lipcu 2021 roku.
Czołową postacią reprezentacji Serbii jest napastnik Juventusu Turyn Dusan Vlahovic - wicekról strzelców ligi włoskiej w poprzednim sezonie. Jest on jednym z jedenastu serbskich piłkarzy grających w Serie A. W tym gronie jest również klubowy kolega Vlahovica - Filip Kostic.
Vlahovic zaczął jednak spotkanie na ławce rezerwowych. Trener Dragan Stojkovic postawił na napastnika Fulham Londyn - Aleksandara Mitrovica. W pierwszym składzie na mecz z Brazylią wyszedł też lewy obrońca/wahadłowy Legii Warszawa - Filip Mladenovic.
Cztery lata temu Brazylia odpadła z mistrzostw świata w ćwierćfinale po porażce z Belgią 1:2. Natomiast Serbowie pożegnali się z turniejem po fazie grupowej.
Po 20 minutach spotkania na Lusail Iconic Neymar wbiegł w pole karne, ale jego strzał został zablokowany przez obrońcę. Po chwili Casemiro potężnie uderzył z dystansu, lecz bramkarz Vanja Milinkovic-Savic zdołał obronić ten strzał.
Następnie Thiago Silva posłał prostopadłe podanie do wychodzącego na pozycję Viniciusa, ale serbski bramkarz wybił mu piłkę spod nóg. Później Raphinha wbiegł w pole karne, lecz jego strzał był zbyt lekki. W 41. min Vinicius stanął w oko z oko z bramkarzem, ale w ostatniej chwili zablokował go obrońca. W pierszej połowie Brazylijczycy przeważali, jednak Serbowie mądrze się bronili i do przerwy było 0:0.
Na początku drugiej połowy Raphinha strzelił wprost w bramkarza w doskonałej sytuacji. Po chwili Nemanja Gudelj sfaulował przed polem karnym szarżującego Neymara. Brazylijczyk z rzutu wolnego uderzył w mur. W 53. min Strahinja Pavlovic wykonał ryzykowny, lecz skuteczny wślizg i Raphinha nie oddał strzału. Następnie Vinicius wyłożył piłkę Neymarowi, który chybił z 10 metrów.
W 60. min piłka odbiła się od lewego słupka po strzale z dystansu Alexa Sandro. Następnie Milinkovic-Savic obronił strzał Viniciusa, ale był bezradny wobec dobitki Richarlisona, który dał Brazylijczykom prowadzenie. Po 10 minutach Vinicius podał do Richarlisona, który przyjął piłkę i w efektowny sposób zdobył drugą bramkę.
W 81. min Casemiro strzelił w poprzeczkę. Po chwili serbski bramkarz musiał interweniować po strzałach Rodrygo i Freda.
W pierwszym czwartkowym meczu grupy G Szwajcaria wygrała 1:0 z Kamerunem. W poniedziałek w drugiej serii spotkań Brazylia zagra ze Szwajcarią, a Serbia z Kamerunem. (PAP)
25.11.2022, 13:10
Grupa B: Walia - Iran 0:2.
Bramki: 0:1 Rouzbeh Cheshmi (90+8), 0:2 Ramin Rezaeian (90+11).
Żółta kartka - Walia: Joe Rodon. Iran: Ramin Rezaeian, Alireza Jahanbakhsh. Czerwona kartka - Walia: Wayne Hennessey (86-faul).
Sędzia: Mario Escobar (Gwatemala). Widzów 40 875.
Piłkarze Iranu pokonali Walię 2:0 w piątkowym meczu grupy B piłkarskich mistrzostw świata w Katarze. Zespół z Bliskiego Wschodu najwyraźniej nie załamała wysoka poniedziałkowa porażka w pierwszym spotkaniu z Anglią 2:6.
Mecz od początku toczony był w szybkim tempie. Najpierw dobrą okazję miał Kieffer Moore, ale z pięciu metrów trafił prosto w bramkarza. Później natomiast Irańczycy trafili do siatki, ale gol nie został uznany z powodu pozycji spalonej.
Druga połowa natomiast zdecydowanie należała do Irańczyków. Kilka minut po przerwie, w odstępie kilkudziesięciu sekund podopieczni trenera Carlosa Queiroza dwukrotnie trafiali w słupek bramki Wayne'a Hennesseya.
Hennessey długo spisywał się bardzo solidnie, ale w 85. minucie popełnił bardzo kosztowny błąd. Wybiegł daleko przed pole karne próbując uprzedzić irańskiego napastnika, jednak nie trafił w piłkę i sfaulował rywala. Gwatemalski sędzia Mario Escobar najpierw pokazał mu żółtą kartkę, ale po analizie wideo zmienił decyzję na czerwoną kartkę.
Grając w dziesiątkę Walijczycy praktycznie skoncentrowali się na defensywie i nie dużo brakło, a utrzymaliby bezbramkowy remis. Sędzia doliczył pierwotnie dziewięć minut, a w ósmej Irańczycy złamali ich obronę. Precyzyjnym strzałem zza pola karnego popisał się Rouzbeh Cheshmi.
Arbiter pozwolił jeszcze chwilę pograć. Walijczycy rzucili się do odrobienia straty, jednak nadziali się na kontrę. Wynik ustalił Ramin Rezaeian.
To szósty mundial Iranu, który jeszcze nigdy nie przebrnął fazy grupowej. Jeśli we wtorek pokona USA, to wystąpi w fazie pucharowej. Przy korzystnych wynikach innych spotkań może mu wystarczyć remis.
O godzinie 20:00 rozpocznie się drugi mecz w tej grupie: Anglia - USA. (PAP)
25.11.2022, 16:14
Grupa A: Katar - Senegal 1:3.
Bramki: 0:1 Boulaye Dia (41), 0:2 Famara Diedhiou (48-głową), 1:2 Mohamed Muntari (78-głową), 1:3 Bamba Dieng (84).
Żółta kartka - Katar: Ismail Mohamad, Homam Ahmed, Assim Madibo. Senegal: Boulaye Dia, Ismail Jakobs, Pathe Ismael Ciss.
Sędzia: Antonio Mateu Lahoz (Hiszpania). Widzów: 41 797.
Porażka z Ekwadorem 0:2 i przede wszystkim bardzo słaba gra gospodarzy na inaugurację mundialu sprawiły zapewne, że w piątek nie było kompletu widzów na stadionie w Dausze.
W przeciwieństwie jednak do tamtego meczu, tym razem Katarczycy zaczęli znacznie odważniej. Nie brakowało im ambicji, grali dość szybko, choć nieco wyższą kulturę gry i umiejętności techniczne prezentowali Senegalczycy.
Drużyna z Afryki, osłabiona brakiem na mundialu Sadio Mane, dwukrotnie wybranego najlepszym piłkarzem Afryki, przegrała w pierwszej kolejce z Holandią 0:2 i wiedziała, że na kolejną wpadkę nie może sobie pozwolić. Zwłaszcza w starciu z najsłabszym zespołem grupy A.
W pierwszej połowie Senegalczycy dość długo nie byli w stanie poważnie zagrozić rywalom. Jak się okazało, pomocną dłoń wyciągnęli do nich... Katarczycy.
Zanim jednak do tego doszło, w 34. minucie miała miejsce kontrowersyjna sytuacja. Wydawało się, że Senegalczyk Ismaila Sarr sfaulował w polu karnym napastnika rywali Akrama Afifa, ale sędzia nie podyktował "jedenastki".
Siedem minut później senegalscy fani, dopingujący m.in. przy pomocy bębnów, mieli powody do ogromnej radości. Po dużym błędzie katarskiego obrońcy Boualema Koukhiego, którzy źle trafił w piłkę, dobiegł do niej Boulaye Dia i nie dał szans bramkarzowi rywali.
Na początku drugiej połowy Senegalczycy podwyższyli na 2:0. W 48. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego efektownym i mocnym strzałem głową popisał się Famara Diedhiou.
Wydawało się, że to koniec emocji w tym meczu. Katarczycy jednak nie załamali się i ruszyli do ofensywy, co chwila zagrażając bramce rywali.
Senegalski golkiper Edouard Mendy z Chelsea Londyn kilka razy musiał pokazać swoje wysokie umiejętności. Zwłaszcza w 67. minucie, gdy w niesamowity sposób obronił strzał Pedro Miguela, który kopnął piłkę niemal razem z Ismailem Mohamadem.
W 78. minucie Mendy nic już jednak nie mógł poradzić, gdy do piłki wyskoczył Mohamed Muntari i popisał sie mocnym strzałem głową. Katarczycy zasłużyli na tego gola - pierwszego w historii ich występu na mundialu.
Strata bramki podziałała bardzo mobilizująco na Senegalczyków. Ruszyli do ataków, widząc, że może im uciec zwycięstwo. I już w 84. minucie dopięli swego - po składnej, szybkiej akcji gola strzelił wprowadzony krótko wcześniej Bamba Dieng.
Do końca wynik już nie uległ zmianie, Katarczycy pozostali na ostatnim miejscu w tabeli, a Senegal może poważniej myśleć o awansie do 1/8 finału. (PAP)
25.11.2022, 19:29
Grupa A: Holandia - Ekwador 1:1.
Bramki: 1:0 Cody Gakpo (6), 1:1 Enner Valencia (49).
Żółta kartka - Ekwador: Jhegson Mendez.
Sędzia: Mustapha Ghorbal (Algieria). Widzów: 44 833.
Holandia zremisowała z Ekwadorem 1:1 w drugiej kolejce spotkań i obie drużyny z czterema punktami oraz identycznym bilansem bramek (3-1) prowadzą w tabeli grupy A. Wynik ten oznacza, że pozostający bez punktu Katar, który kilka godzin wcześniej przegrał z Senegalem 1:3, jest pierwszym zespołem bez szans na awans do 1/8 finału.
Holendrzy i Ekwadorczycy przystępowali do tego starcia po zwycięstwach w pierwszej kolejce fazy grupowej mundialu. Holendrzy wygrali 2:0 z Senegalem po golach Cody'ego Gakpo i Davy'ego Klaassena.
Z kolei Ekwador na inaugurację mundialu pokonał Katar 2:0 po golach Ennera Valencii. Zawodnicy trenera Gustavo Alfaro zapisali się w historii mistrzostw świata jako pierwsza drużyna, która pokonała gospodarzy w meczu otwarcia.
W 6. min spotkania Cody Gakpo lewą nogą oddał silny i precyzyjny strzał w lewy róg bramki i dał Holandii prowadzenie. Ekwadorczycy rzucili się do ataku, lecz ich akcje były przerywane przez holenderską obronę dowodzoną przez Virgila van Dijka. W 32. min Enner Valencia strzelił z krawędzi pola karnego w lewy dolny róg bramki, jednak Noppert popisał się doskonałą interwencją.
W doliczonym czasie pierwszej połowy Valencia uderzył głową po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, ale piłka trafiła jednego z Holendrów i wyszła na rzut rożny. Następnie Pervis Estupinan uderzył mocno zza pola karnego. Piłka wylądowała w bramce. Wydawało się, że Ekwadorczycy wyrównali, lecz sędzia unieważnił tego gola, gdyż jeden z ekwadorskich graczy był na spalonym i zasłaniał widok holenderskiemu bramkarzowi.
W przerwie trener van Gaal dokonał jednej zmiany. Memphis Depay zastąpił Stevena Bergwijna.
W 49. min Holendrzy stracili piłkę w środkowej strefie boiska. Ekwadorczycy przeprowadzili szybki atak. Pervis Estupinan wbiegł w pole karne i oddał strzał. Noppert interweniował, lecz Valencia dopadł do odbitej piłki i umieścił ją w bramce. Ekwadorski napastnik strzelił trzeciego gola i jest najskuteczniejszym zawodnikiem mundialu w Katarze. Osiem lat temu podczas turnieju w Brazylii Valencia zdobył trzy bramki, więc ma już na koncie sześć trafień w MŚ.
Ekwadorczycy nie zadowalali się remisem i wciąż atakowali. W 58. min Gonzalo Plata potężnie huknął z lewej nogi, ale piłka odbiła się od poprzeczki.
Valencia nie wytrzymał trudów meczu i w 90. min został zniesiony z boiska na noszach. Ekwadorczycy stworzyli w tym spotkaniu więcej sytuacji bramkowych. Holendrzy mogą mówić o szczęściu, że mecz na Khalifa International Stadium zakończył się wynikiem 1:1.
W trzeciej kolejce fazy grupowej Holandia zagra z Katarem, a Senegal zmierzy się z Ekwadorem. Oba mecze rozpoczną się we wtorek o godz. 16. (PAP)
25.11.2022, 22:04
Grupa B: Anglia - USA 0:0.
Sędzia: Jesus Valenzuela (Wenezuela). Widzów: 68 463.
Anglia zremisowała z USA 0:0 i nie zapewniła sobie jeszcze awansu do 1/8 finału. Przed ostatnią kolejką teoretycznie wszyscy mają szanse na awans. Prowadzącym w grupie z dorobkiem czterech punktów Anglikom wystarczy remis w meczu z Walią (1 pkt). O awans będą walczyć też Irańczycy (3 pkt) z Amerykanami (2 pkt).
Po zwycięstwie 6:2 nad Iranem, w pierwszej kolejce turnieju, Anglia przystępowała do piątkowego meczu z planem, aby po raz czwarty wygrać dwa pierwsze mecze na mundialu, idąc w ślady poprzedników z lat 1982, 2006 i 2018 roku. Dodatkowo trzy punkty zapewniłyby "Wyspiarzom" czwarty z rzędu występ w fazie pucharowej dużego turnieju od czasu wyeliminowania w fazie grupowej MŚ 2014. Później awansowali do 1/8 finału Euro 2016, a następnie już pod wodzą Southgate'a dotarli do półfinału mundialu 2018 i przegrali w finale Euro 2020.Amerykanie, po remisie 1:1 z Walią sprzed kilku dni, również liczyli na kolejną zdobycz punktową. Zadanie miała ułatwić im szóstka graczy, która w tym sezonie występuje w Premier League.
W pierwszej połowie obie ekipy prowadziły otwartą, wyrównaną grę. Najbliżej zmiany wyniku byli kapitan europejskiej drużyny Harry Kane, którego uderzenie z pola karnego zostało zablokowane w ostatniej chwili. Po drugiej stronie boiska napastnik londyńskiej Chelsea Christian Pulisic trafił w poprzeczkę.
Klarownych sytuacji bramkowych kibice przybyli na Al Bayt Stadium w Al-Chaur nie widzieli jednak zbyt wiele. Gdy mijała godzina gry, Amerykanie natarli z dużą determinacją. Często egzekwowali rzuty rożne, które zaczynały się od zagrań Pulisica. „Kapitan Ameryka” przechodził od jednego do drugiego narożnika boiska, ale jego koledzy nie dochodzili do podań.
Pierwszy z limitu zmian w 68. minucie zaczął korzystać Southgate, który wpuścił do gry dwóch zmienników. Anglicy sprawiali wrażenie, że remis zupełnie ich satysfakcjonuje. Wymieniali między sobą wiele podań, choć rekordu (716) z ich pierwszego meczu turnieju nie byli w stanie poprawić. Podobnie nie poprawili imponującego dorobku bramkowego. Amerykanie, chcąc awansować, w ostatnim meczu grupowym muszą pokonać Iran. (PAP)
26.11.2022, 13:17
Australia pokonuje 1:0 Tunezję.
Grupa D: Tunezja - Australia 0:1 (0:1).
Bramki: 0:1 Mitchell Duke (23-głową).
Żółta kartka - Tunezja: Aissa Laidouni, Ali Abdi, Ferjani Sassi.
Sędzia: Daniel Siebert (Niemcy). Widzów 41 823.
Tunezja: Aymen Dahmen - Dylan Bronn (73. Wajdi Kechrida), Yassine Meriah, Montassar Talbi - Mohamed Drager (46. Ferjani Sassi), Elyas Skhiri, Aissa Laidouni (67. Wahbi Khazri), Ali Abdi - Naim Sliti, Issam Jebali (73. Taha Yassine Khenissi), Youssef Msakni.
Australia: Mathew Ryan - Fran Karacic (75. Milos Degenek), Harry Souttar, Kye Rowles, Aziz Behich - Jackson Irvine, Aaron Mooy, Riley McGree (64. Ajdin Hrustic) - Mathew Leckie (85. Keanu Baccus), Mitchell Duke (64. Jamie Maclaren), Craig Goodwin (85. Awer Mabil).
(PAP)
26.11.2022, 13:19
Milik obok Lewandowskiego w składzie na Arabię Saudyjską.
Piłkarska reprezentacja Polski rozpocznie w ustawieniu z dwoma napastnikami mecz grupy C mistrzostw świata z Arabią Saudyjską. Obok kapitana Roberta Lewandowskiego wystąpi Arkadiusz Milik. Początek spotkania w Ar-Rajjan o godz. 14.
W porównaniu ze zremisowanym we wtorek 0:0 spotkaniem z Meksykiem w pierwszym składzie nie ma Jakuba Kamińskiego, Sebastiana Szymańskiego i Nicoli Zalewskiego.
W ich miejsce są - oprócz Milika - Przemysław Frankowski i Krystian Bielik (cała trójka weszła we wtorek z ławki rezerwowych).
Bez zmian pozostała obsada całej defensywy.
Po raz 136. w reprezentacji wystąpi Robert Lewandowski, a po raz 101. - Kamil Glik. Natomiast dla Grzegorza Krychowiaka to będzie 96. mecz w kadrze narodowej.
Sędzią meczu z Arabią Saudyjską będzie Brazylijczyk Wilton Sampaio.
O godz. 20 w tej grupie Argentyna zagra z Meksykiem.
Skład reprezentacji Polski na mecz z Arabią Saudyjską:
Wojciech Szczęsny - Matty Cash, Kamil Glik, Jakub Kiwior, Bartosz Bereszyński - Przemysław Frankowski, Grzegorz Krychowiak, Piotr Zieliński, Krystian Bielik, Piotr Zieliński - Arkadiusz Milik, Robert Lewandowski (kapitan).
(PAP)
26.11.2022, 14:43
Bramka Piotra Zielińskiego w 39 minucie - prowadzimy 1:0 z Arabią Saudyjską.
26.11.2022, 14:48
Wojciech Szczęsny broni karnego i dobitkę, wciąż Polska prowadzi z Arabią Saudyjską. Trzy minuty z dziesięciu doliczonych do pierwszej połowy za nami.
26.11.2022, 14:58
Polska - Arabia Saudyjska - do przerwy 1:0.
Bramki: 1:0 Piotr Zieliński (39).
Żółta kartka - Polska: Jakub Kiwior, Matty Cash, Arkadiusz Milik. Arabia Saudyjska: Abdulelah Al-Malki, Abdulelah Al-Amri.
Sędzia: Wilton Sampaio (Brazylia).
W 45+1. minucie gry rzutu karnego nie wykorzystał Firas Al-Buraikan; jego strzał obronił Wojciech Szczęsny.
(PAP)
26.11.2022, 15:51
82 minuta, błąd rywali w defensywie bezlitośnie wykorzystany przez Roberta Lewandowskiego. Polska prowadzi z Arabią Saudyjską 2:0.
26.11.2022, 16:08
2:0 z Arabią Saudyjską i Polska liderem grupy C.
Grupa C: Polska - Arabia Saudyjska 2:0 (1:0).
Bramki: 1:0 Piotr Zieliński (39), 2:0 Robert Lewandowski (82).
Żółta kartka - Polska: Jakub Kiwior, Matty Cash, Arkadiusz Milik. Arabia Saudyjska: Abdulelah Al-Malki, Abdulelah Al-Amri.
Sędzia: Wilton Sampaio (Brazylia). Widzów 44 259.
Polska: Wojciech Szczęsny - Matty Cash, Kamil Glik, Jakub Kiwior, Bartosz Bereszyński - Przemysław Frankowski, Grzegorz Krychowiak, Krystian Bielik, Piotr Zieliński (63. Jakub Kamiński) - Arkadiusz Milik (71. Krzysztof Piątek), Robert Lewandowski.
Arabia Saudyjska: Mohamed Al-Owais - Saud Abdulhamid, Abdulelah Al-Amri, Ali Al-Bulayhi, Mohammed Al-Breik (65. Sultan Al-Ghannam) - Saleh Al-Shehri (85. Nasser Al-Dawsari), Sami Al-Najei (46. Nawaf Al-Abed, 90+5. Bahebri Hattan), Abdulelah Al-Malki (85. Abdulrahman Al-Aboud), Mohamed Kanno, Salem Al-Dawsari - Firas Al-Buraikan.
(PAP)
26.11.2022, 18:24
Tak Polska pokonała Arabię Saudyjską...
W porównaniu ze zremisowanym we wtorek 0:0 spotkaniem z Meksykiem w pierwszym składzie trener Czesław Michniewicz nie wystawił Jakuba Kamińskiego, Sebastiana Szymańskiego i Nicoli Zalewskiego. W ich miejsce wybiegli Arkadiusz Milik, Przemysław Frankowski i Krystian Bielik (cała trójka weszła z ławki rezerwowych w inauguracyjnym spotkaniu).
Po raz 136. w reprezentacji wystąpił jej kapitan Robert Lewandowski, a po raz 101. - Kamil Glik. Natomiast dla Grzegorza Krychowiaka był to 96. mecz w kadrze narodowej.
Arabia Saudyjska we wtorek sensacyjnie pokonała Argentynę 2:1. Tym razem wystąpiła osłabiona brakiem kontuzjowanych Yassera Al-Shahraniego i lidera środka pola Salmana Al-Faraja.
W rozgrywanym od godz. 14 czasu polskiego meczu na klimatyzowanym stadionie w Ar-Rajjan Saudyjczycy mieli za sobą kibiców, którzy stanowili zdecydowaną większość na trybunach. Od początku ruszyli do ataku i Wojciech Szczęsny miał sporo pracy.
W 13. minucie groźny strzał oddał Mohamed Kanno, ale golkiper Juventusu Turyn popisał się świetną interwencją. Podopieczni Herve'a Renarda grali szybciej, odważniej, ale biało-czerwoni też mieli swoją okazję. W 26. min piłkę po uderzeniu głową Krystiana Bielika wybił jeden z obrońców rywali.
Trzech polskich piłkarzy szybko w tym meczu obejrzało żółte kartki. Wkrótce potem Matty Cash - właśnie jeden z nich - w walce o piłkę sfaulował łokciem rywala. Na szczęście dla biało-czerwonych sędzia Wilton Sampaio z Brazylii oszczędził bocznego obrońcę i nie pokazał mu drugiej żółtej, a w konsekwencji czerwonej kartki.
W 39. minucie nieliczni, ale widoczni polscy kibice mieli ogromne powody do radości. Akcję rozpoczął Cash, podał do Frankowskiego, następnie piłkę dostał Lewandowski i podał na środek pola karnego, gdzie skutecznym strzałem popisał się Piotr Zieliński.
Na początku doliczonego do pierwszej połowy czasu Arabia Saudyjska stanęła przed dużą szansą na wyrównanie. Sędzia po obejrzeniu sytuacji na wideo podyktował rzut karny, uznając, że Bielik sfaulował rywala. Według polskich piłkarzy ta decyzja była bardzo kontrowersyjna.
Wykonawcą "jedenastki" był kapitan rywali Salem Al-Dawsari, ale Szczęsny - jeden z bohaterów reprezentacji Polski w sobotnie popołudnie - poradził sobie z tym strzałem, podobnie jak z dobitką Mohammeda Al-Breika z bliskiej odległości.
"Gol i obroniony karny wzmocniły nas przed drugą połowę" - przyznał później trener Michniewicz.
Od początku drugiej części trwał koncert Szczęsnego. W 55. minucie doświadczony bramkarz obronił w zamieszaniu sprytny strzał Al-Dawsariego.
Saudyjczycy wciąż stwarzali bardzo groźne okazje, mieli jednak ogromne kłopoty ze skutecznością, jak w 60. minucie będący sam na sam ze Szczęsnym Al-Buraikan.
W 63. min bliscy szczęścia byli natomiast piłkarze Michniewicza, którzy przeprowadzili efektowną akcję. Z lewej strony dośrodkował Frankowski, a Milik trafił w poprzeczkę (strzelał głową).
Chwilę później Lewandowski trafił w... słupek. Mecz był bardzo szybki, Saudyjczycy atakowali, a Polacy wyprowadzali kontry.
W 82. min polscy kibice mogli już zacząć świętować zwycięstwo. Po dużym błędzie Abdulelaha Al-Malkiego piłkę przejął Lewandowski i bez kłopotu pokonał bramkarza rywali. Kapitan nie ukrywał emocji po tym trafieniu, w jego oczach pojawiły się łzy.
To pierwszy gol Lewandowskiego w historii jego występów w mistrzostwach świata, a łącznie 77. w reprezentacji.
Jednocześnie 34-letni napastnik Barcelony został pierwszym polskim piłkarzem, który zdobywał bramki zarówno na mundialu, jak i w mistrzostwach Europy.
W końcówce spotkania Lewandowski mógł podwyższyć na 3:0, ale tym razem nie wykorzystał sytuacji sam na sam z golkiperem rywali.
O godz. 20 w grupie C Argentyna zagra z Meksykiem. Biało-czerwoni z dorobkiem 4 pkt są w bardzo dobrej sytuacji w kontekście walki o 1/8 finału.
Bez względu na dalsze losy drużyny Michniewicza w Katarze, selekcjoner już może mieć powody do satysfakcji. Najpierw biało-czerwoni po raz pierwszy na mundialach w XXI wieku nie przegrali swojego meczu otwarcia, a teraz wygrali pierwszy w tym stuleciu mecz MŚ, który nie był jedynie o honor.
W trakcie mundiali 2002, 2006 i 2018 polscy piłkarze, po dwóch porażkach w grupie, tracili szansę awansu. Wygrywali wówczas jedynie swoje trzecie spotkania, które nie miały już stawki.
Przy okazji podopieczni Michniewicza odczarowali Education City Stadium w Ar-Rajjan, na którym w dwóch poprzednich meczach nie padły bramki (Dania - Tunezja i Urugwaj - Korea Południowa).
(PAP)
26.11.2022, 18:26
Lewandowski: gol na mundialu to dla napastnika spełnienie marzeń
"Mimo pierwszego gola, przy którym asystowałem, to jednak zdobycie bramki w mundialu jest dla napastnika spełnieniem marzeń" - powiedział kapitan reprezentacji Polski Robert Lewandowski po zwycięstwie 2:0 z Arabią Saudyjską w piłkarskich mistrzostwach świata w Katarze.
Pierwsza bramka padła w 39. minucie, gdy skutecznie strzelił Piotr Zieliński. Napastnik biało-czerwonych podwyższył wynik na 2:0 w 82. minucie.
"To spełnienie marzeń. Wiadomo, że dla każdego reprezentanta Polski dobro drużyny jest na pierwszym miejscu, ale chcąc nie chcąc jestem napastnikiem i mam z tyłu głowy myśl, że muszę strzelić bramkę, żeby pomóc zespołowi. Mimo pierwszego gola, przy którym asystowałem, to jednak strzelenie bramki w mundialu to dla napastnika spełnienie marzeń i mocno walczyłem o to, żeby to zrobić" - przyznał Lewandowski w rozmowie z TVP Sport.
To pierwsze zwycięstwo Polaków w tegorocznych mistrzostwach świata. We wtorek zremisowali z Meksykiem 0:0.
"Dokonaliśmy tego, zagraliśmy bardzo dobrze w defensywie. Wiadomo, że był rzut karny, ale moim zdaniem go nie było. Nie wiem, dlaczego sędzia go podyktował. Oczywiście mogliśmy czasami bardziej atakować piłkę, przejmować ją w środku pola, doskakiwać i być agresywnym, ale przy takim wyniku chcieliśmy bardziej kontrolować to spotkanie i czekać na swoje szanse. Mieliśmy ich jeszcze kilka, jednak może dobrze, że nie strzeliliśmy więcej goli, bo zostaniemy na ziemi i w meczu z Argentyną będziemy mogli pokazać to, co jeszcze potrafimy. Damy z siebie wszystko, a co z tego wyniknie, to zobaczymy" - podkreślił kapitan polskiej kadry.
Miał on szansę na powiększenie dorobku bramek w sobotnim spotkaniu, jednak piłka odbiła się od słupka i nie wpadła do siatki.
"Są takie sytuacje, jak ta, gdy trafiłem w słupek, że robisz to jak zawsze i nie masz na to wytłumaczenia. Czasami to nie zależy od ciebie. Wtedy pomyślałem +dlaczego ta piłka odbiła się od bramki, dlaczego nie trafiłem+, ale z tyłu głowy wiedziałem, że jeszcze będzie jakaś okazja i trzeba będzie zachować zimną krew. Z drugiej strony cieszę się, że było tyle sytuacji w tym meczu. Wiadomo, że z Argentyną to będzie inne spotkanie, ale zdajemy sobie sprawę z tego, że mamy cztery punkty i nie pozostaje nam nic innego, jak walczyć do końca" - zaznaczył polski napastnik.
Lewandowski został wybrany w sobotnie popołudnie najlepszym piłkarzem meczu. I w takiej roli wystąpił wkrótce potem na konferencji prasowej.
"Dzisiaj udało się połączyć indywidualną zdobycz z dobrem drużyny. Zdawaliśmy sobie sprawę, że Arabia Saudyjska gra dobrze w piłkę, potrafi też umiejętnie się bronić. My jednak udowodniliśmy dzisiaj, że potrafimy grać do przodu, umiemy stwarzać sytuacje. Przy +dopieszczeniu+ piłki w kilku akcjach mielibyśmy jeszcze więcej klarownych okazji. W meczu z Argentyną damy z siebie wszystko" - zapewnił kapitan podczas spotkania z mediami po meczu.
W ostatnim spotkaniu grupowym Polacy w środę zagrają z Argentyną.
(PAP)
26.11.2022, 18:29
Michniewicz po meczu z Arabią Saudyjską: w pełni zasłużone zwycięstwo
"Cztery punkty niczego nie rozwiązują, ale cieszymy się bardzo z wygranej" - powiedział tuż po zakończeniu meczu mistrzostw świata z Arabią Saudyjską (2:0) trener piłkarskiej reprezentacji Polski Czesław Michniewicz, który podkreślił, że zwycięstwo biało-czerwonych było w pełni zasłużone.
"Cieszymy się bardzo z wygranej i że sprawiliśmy tyle radości naszym kibicom i tutaj na miejscu, i w kraju. Myślę, że dziś wszyscy przeżywamy piękne chwile. Wiadomo, że cztery punkty niczego nie rozwiązują, ale cieszę się, że strzeliliśmy dwie bramki, mieliśmy też kilka niezłych okazji do podwyższenia rezultatu. Oczywiście przeciwnik też miał swoje szanse, jak to w każdym meczu bywa" - powiedział Michniewicz przed kamerami TVP.
Jego zdaniem kluczowe dla dalszych losów spotkania była zdobyta przed przerwą pierwsza bramka, a następnie - jeszcze w pierwszej połowie - rzut karny obroniony przez Wojciecha Szczęsnego.
"To nas wprowadziło w odpowiedni nastrój, czuć było moc w tej drużynie" - zaznaczył.
Polska, która wcześniej zremisowała z Meksykiem 0:0, z dorobkiem czterech punktów prowadzi w tabeli grupy C. Wieczorem w sobotę w drugim spotkaniu Argentyna spotka się z Meksykiem.
W środę, na zakończenie pierwszej rundy, biało-czerwoni spotkają się z ekipą z Ameryki Południowej. Do 1/8 finału awansują dwa najlepsze zespoły z każdej z ośmiu grup.
(PAP)
26.11.2022, 19:02
Mbappe daje Francuzom wygraną z Duńczykami.
Grupa D: Francja - Dania 2:1 (0:0).
Bramki: 1:0 Kylian Mbappe (61), 1:1 Andreas Christensen (68-głową), 2:1 Kylian Mbappe (86).
Żółta kartka - Francja: Jules Kounde. Dania: Andreas Christensen, Andreas Cornelius.
Sędzia: Szymon Marciniak (Polska). Widzów: 42 860.
Francja: Hugo Lloris - Jules Kounde, Raphael Varane (75. Ibrahima Konate), Dayot Upamecano, Theo Hernandez - Adrien Rabiot, Aurelien Tchouameni, Antoine Griezmann (90+2. Youssouf Fofana) - Ousmane Dembele (75. Kingsley Coman), Olivier Giroud (62. Marcus Thuram), Kylian Mbappe.
Dania: Kasper Schmeichel - Joachim Andersen, Victor Nelsson, Andreas Christensen, Rasmus Kristensen (90+2. Alexander Bah) - Pierre-Emile Hojbjerg, Christian Eriksen, Joakim Maehle - Jesper Lindstroem (85. Christian Noergaard), Andreas Cornelius (46. Martin Braithwaite), Mikkel Damsgaard (73. Kasper Dolberg).
(PAP)
26.11.2022, 21:59
Argentyna ogrywa Meksyk i wraca do gry...
Grupa C: Argentyna - Meksyk 2:0 (0:0).
Bramki: 1:0 Lionel Messi (64), 2:0 Enzo Fernandez (87).
Żółta kartka - Argentyna: Gonzalo Montiel. Meksyk: Nestor Araujo, Erick Gutierrez, Hector Herrera, Roberto Alvarado.
Sędzia: Daniele Orsato (Włochy). Widzów: 88 966.
Argentyna: Emiliano Martinez - Gonzalo Montiel (63. Nahuel Molina), Lisandro Martinez, Nicolas Otamendi, Marcos Acuna - Rodrigo De Paul, Guido Rodriguez (57. Enzo Fernandez), Alexis Mac Allister (69. Exequiel Palacios) - Lionel Messi, Lautaro Martinez (63. Julian Alvarez), Angel Di Maria (69. Cristian Romero).
Meksyk: Guillermo Ochoa - Nestor Araujo, Cesar Montes, Hector Moreno, Jesus Gallardo - Andres Guardado (42. Erick Gutierrez), Luis Chavez, Hector Herrera, Kevin Alvarez (66. Raul Jimenez) - Hirving Lozano (73. Roberto Alvarado), Alexis Vega (66. Uriel Antuna).
(PAP)
26.11.2022, 22:21
Podsumowanie dnia - pierwsza wygrana Polski, awans Francji
Piłkarska reprezentacja Polski odniosła pierwsze zwycięstwo w mistrzostwach świata w Katarze, pokonując Arabię Saudyjską 2:0. Pierwszym zespołem z pewnym awansem do 1/8 finału jest broniąca tytułu Francja, która wygrała z Danią 2:1.
Bramki dla biało-czerwonych zdobyli Piotr Zieliński oraz Robert Lewandowski. Ten drugi ma już 77 goli w drużynie narodowej i w klasyfikacji wszech czasów zrównał się z legendarnym Brazylijczykiem Pele, ale w mundialu trafił do siatki po raz pierwszy w karierze. Nie udało mu się to przed czterema laty w Rosji, gdy debiutował w tym turnieju.
"To spełnienie marzeń. Wiadomo, że dla każdego reprezentanta Polski dobro drużyny jest na pierwszym miejscu, ale chcąc nie chcąc jestem napastnikiem i mam z tyłu głowy myśl, że muszę strzelić bramkę, żeby pomóc zespołowi. Mimo pierwszego gola, przy którym asystowałem, to jednak strzelenie bramki w mundialu to dla napastnika spełnienie marzeń i mocno walczyłem o to, żeby to zrobić" - przyznał Lewandowski.
Polska ma cztery punkty i o jeden wyprzedza Argentynę, która - po sensacyjnej porażce z Arabią Saudyjską 1:2 we wtorek - tym razem pokonała Meksyk 2:0. Trzecie miejsce zajmuje Arabia Saudyjska, także z trzema punktami, a "El Tri" mają jeden.
Taki układ tabeli oznacza, że jeśli Polska nie przegra w środę z Argentyną, awansuje do 1/8 finału niezależnie od wyniku spotkania Meksyku z Arabią Saudyjską. Przy czym awans podopiecznych selekcjonera Czesława Michniewicza nie będzie wykluczony nawet w przypadku porażki.
Jedną z bramek dla Argentyny zdobył w sobotę Lionel Messi. To jego ósmy w karierze gol w mistrzostwach świata, a zdobywał je w czterech edycjach.
"Messi, el salvador" - czyli "Messi, zbawca" - głosił tytuł na stronie internetowej dziennika "La Nacion".
W grupie D pewni awansu - najprawdopodobniej z pierwszego miejsca - są Francuzi. W sobotę pokonali Danię 2:1 w meczu sędziowanym przez Szymona Marciniaka. Obie bramki dla mistrzów świata zdobył Kylian Mbappe, a jego trafienia przedzielił Andreas Christensen.
Niespełna 24-letni Mbappe strzelił 14 goli w ostatnich 12 występach w kadrze, a łącznie ma już 31 bramek w drużynie narodowej, tyle samo co Zinedine Zidane. Rekordzistami są Thierry Henry oraz powołany na mundial w Katarze Olivier Giroud, którzy zdobyli po 51 bramek.
"Trójkolorowi" przełamali tym samym "klątwę", z jaką zmagali się obrońcy tytułu od 2010 roku. Wówczas już w fazie grupowej z turniejem pożegnali się Włosi, cztery lata później ten sam los spotkał Hiszpanów, a w Rosji w 2018 roku - Niemców. Sami Francuzi także coś o tej klątwie wiedzą - zostali wyeliminowani po trzech meczach w 2002 roku, cztery lata po triumfie w ojczyźnie.
"Pierwszy cel został osiągnięty. Daje nam to spokój ducha przed ostatnim meczem w środę" - powiedział trener zwycięzców Didier Deschamps.
W ostatniej kolejce Francja zagra z Tunezją, która ma jeden punkt, podobnie jak Dania. Zespół z Afryki w sobotę przegrał z Australią 0:1. Jeśli "Kangury" wygrają za cztery dni z Danią, awansują do 1/8 finału niezależnie od wyniku meczu Francji z Tunezją.
"Jesteśmy rozczarowani i nie możemy się doczekać środowego +finału+. Postaramy się wrócić na właściwe tory. Jesteśmy pod ścianą i musimy wygrać" - przyznał selekcjoner Duńczyków Kasper Hjulmand.
W niedzielę w Katarze rywalizować będą grupy E i F. Planowane są spotkania Japonii z Kostaryką, Hiszpanii z Niemcami, Belgii z Marokiem oraz Chorwacji z Kanadą.
(PAP)
26.11.2022, 22:30
A tak prezentuje się grupa C po dwóch kolejkach...
tabela (mecze, wygrane, remisy, przegrane, bramki, punkty):
1. Polska 2 1 1 0 2-0 4
2. Arabia Saudyjska 2 1 0 1 2-3 3
3. Argentyna 2 1 0 1 3-2 3
4. Meksyk 2 0 1 1 0-2 1
27.11.2022, 13:13
Kostaryka pokonuje Japonię i wraca do gry o awans
Grupa E: Japonia - Kostaryka 0:1 (0:0).
Bramki: 0:1 Keysher Fuller (81).
Żółta kartka - Japonia: Miki Yamane, Ko Itakura, Wataru Endo. Kostaryka: Anthony Contreras, Celso Borges, Francisco Calvo.
Sędzia: Michael Oliver (Anglia). Widzów 41 479.
Japonia: Shuichi Gonda - Miki Yamane (62. Kaoru Mitoma), Ko Itakura, Maya Yoshida, Yuto Nagatomo (46. Hiroki Ito) - Ritsu Doan (67. Junya Ito), Wataru Endo, Daichi Kamada, Hidemasa Morita, Yuki Soma (82. Takumi Minamino) - Ayase Ueda (46. Takuma Asano).
Kostaryka: Keylor Navas - Kendall Waston, Oscar Duarte, Francisco Calvo, Bryan Oviedo - Keysher Fuller, Celso Borges (89. Youstin Salas), Yeltsin Tejeda, Gerson Torres (65. Brandon Aguilera) - Joel Campbell (90+5. Daniel Chacon), Anthony Contreras (65. Jewison Bennette).
(PAP)
27.11.2022, 15:58
Niespodziewana wygrana Maroka z Belgią.
Grupa F: Belgia - Maroko 0:2 (0:0).
Bramki: 0:1 Abdelhamid Sabiri (73-wolny), 0:2 Zakaria Aboukhlal (90+2).
Żółta kartka - Belgia: Amadou Onana. Maroko: Abdelhamid Sabiri.
Sędzia: Cesar Arturo Ramos (Meksyk). Widzów 43 738.
Belgia: Thibaut Courtois - Thomas Meunier (81. Romelu Lukaku), Toby Alderweireld, Jan Vertonghen - Timothy Castagne, Amadou Onana (60. Youri Tielemans), Axel Witsel, Eden Hazard (60. Dries Mertens), Thorgan Hazard (75. Leandro Trossard) - Michy Batshuayi (75. Charles De Ketelaere), Kevin De Bruyne.
Maroko: Munir El Kajoui - Achraf Hakimi (68. Yahia Attiat-Allal), Nayef Aguerd, Romain Saiss, Noussair Mazraoui - Azzedine Ounahi (78. Jawad El Yamiq), Sofyan Amrabat, Selim Amallah (68. Abdelhamid Sabiri) - Hakim Ziyech, Youssef En-Nesyri (73. Abderrazak Hamdallah), Sofiane Boufal (73. Zakaria Aboukhlal).
(PAP)
27.11.2022, 19:12
Chorwaci odpowiadają na bramkę Kanady czterema trafieniami.
Grupa F: Chorwacja - Kanada 4:1 (2:1).
Bramki: 0:1 Alphonso Davies (2-głową), 1:1 Andrej Kramaric (36), 2:1 Marko Livaja (44), 3:1 Andrej Kramaric (70), 4:1 Lovro Majer (90+4).
Żółta kartka - Chorwacja: Dejan Lovren, Luka Modric. Kanada: Tajon Buchanan, Kamal Miller.
Sędzia: Andres Matonte (Urugwaj). Widzów 44 374.
Chorwacja: Dominik Livakovic - Josip Juranovic, Dejan Lovren, Josko Gvardiol, Borna Sosa - Marcelo Brozovic, Luka Modric (86. Mario Pasalic), Mateo Kovacic (86. Lovro Majer) - Marko Livaja (60. Bruno Petkovic), Ivan Perisic (86. Mislav Orsic), Andrej Kramaric (73. Nikola Vlasic).
Kanada: Milan Borjan - Richie Laryea (62. Junior Hoilett), Kamal Miller, Steven Vitoria, Alistair Johnston, Alphonso Davies - Stephen Eustaquio (46. Ismael Kone), Atiba Hutchinson (72. Samuel Adekugbe), Tajon Buchanan, Jonathan David (72. Lucas Cavallini) - Cyle Larin (46. Jonathan Osorio).
(PAP)
27.11.2022, 21:56
Podział punktów w meczu Hiszpania - Niemcy.
Grupa E: Hiszpania - Niemcy 1:1 (0:0).
Bramki: 1:0 Alvaro Morata (62), 1:1 Niclas Fuellkrug (83).
Żółta kartka - Hiszpania: Sergio Busquets. Niemcy: Thilo Kehrer, Leon Goretzka, Joshua Kimmich.
Sędzia: Danny Makkelie (Holandia). Widzów 68 895.
Hiszpania: Unai Simon - Dani Carvajal, Aymeric Laporte, Rodri Hernandez, Jordi Alba (82. Alejandro Balde) - Sergio Busquets, Gavi (66. Nico Williams), Pedri Gonzalez - Ferran Torres (54. Alvaro Morata), Marco Asensio (66. Koke Resurreccion), Dani Olmo.
Niemcy: Manuel Neuer - David Raum (87. Nico Schlotterbeck), Antonio Rudiger, Thilo Kehrer (70. Lukas Klostermann), Niklas Suele - Joshua Kimmich, Ilkay Guendogan (70. Leroy Sane), Jamal Musiala, Leon Goretzka, Serge Gnabry (85. Jonas Hofmann) - Thomas Mueller (70. Niclas Fuellkrug).
(PAP)
28.11.2022, 13:18
Grupa G: Kamerun - Serbia 3:3.
Bramki: 1:0 Jean-Charles Castelletto (29), 1:1 Strahinja Pavlovic (45+1-głową), 1:2 Sergej Milinkovic-Savic (45+3), 1:3 Aleksandar Mitrovic (53), 2:3 Vincent Aboubakar (64), 3:3 Eric Maxim Choupo-Moting (66).
Żółta kartka - Kamerun: Nicolas Nkoulou, Christian Bassogog. Serbia: Luka Jovic (rezerwowy), Nikola Milenkovic.
Sędzia: Mohammed Abdulla (Zjednoczone Emiraty Arabskie). Widzów: 39 789.
Przed meczem w Al-Wakrze doszło do sporego zamieszania w reprezentacji Kamerunu. Jej najlepszy bramkarz Andre Onana został usunięty z kadry z powodów dyscyplinarnych, choć nie podano wówczas szczegółów.
Według zagranicznych mediów, golkiper nie zgadzał się z trenerem Rigobertem Songiem w kwestiach sportowych, dotyczących sposobu gry.
Poniedziałkowy mecz grupy G był ważny dla obu drużyn, ponieważ przegrały swoje pierwsze spotkania - Serbia z Brazylią 0:2, a Kamerun ze Szwajcarią 0:1. Na kolejną porażkę nie mogły sobie pozwolić, remis raczej też nie był dla nich korzystnym wynikiem.
Trener Serbów, znakomity w przeszłości piłkarz Dragan "Piksi" Stojkovic, znów zdecydował się wystawić w pierwszym składzie jednego napastnika. Szansę otrzymał Aleksandar Mitrovic, a Dusan Vlahovic usiadł na ławce (obaj zmagali się w listopadzie z kontuzjami).
Drużyna z Europy na początku meczu sprawiała lepsze wrażenie. W 11. minucie Mitrovic z dość ostrego kąta trafił w słupek. Pięć minut później napastnik Fulham Londyn był w jeszcze lepszej sytuacji, ale z bliska przestrzelił.
W futbolu często zdarza się, że gdy nie wykorzystuje się doskonałych okazji, to za chwilę bramkę zdobywają rywale. Przekonali się o tym Serbowie, którzy w 29. minucie - po rzucie rożnym - źle ustawili się w defensywie i z bliska trafił Charles Castelletto.
Serbowie zareagowali na tę sytuację najlepiej jak mogli. Jeszcze przed przerwą strzelili dwa gole, oba w doliczonym czasie pierwszej połowy.
W 45+1. minucie skutecznym strzałem głową popisał się wysoki obrońca Strahinja Pavlovic, a chwilę później do siatki rywali trafił Sergej Milinkovic-Savic.
Drugą połowę Serbowie też zaczęli z wysokiego pułapu, a swoją przewagę potwierdzili już w 53. minucie, gdy na 3:1 podwyższył Mitrovic.
Wydawało się, że losy meczu są rozstrzygnięte, lecz piłkarze "Nieposkromionych Lwów" nie poddali się. Istotne okazały się również zmiany w obu zespołach. W ekipie Serbii - prawdopodobnie z powodu kontuzji - boisko opuścił Pavlovic, a w drużynie Kamerunu na murawie pojawił się doświadczony napastnik Vincent Aboubakar.
Wydarzenia na boisku potoczyły się błyskawicznie. Między 64. i 66. minutą Kamerun zdobył dwie bramki, obie w podobny sposób. Na 2:3 trafił Aboubakar (początkowo sędzia nie uznał trafienia, rozstrzygnął VAR), a chwilę później Eric Maxim Choupo-Moting z Bayernu Monachium.
W obu przypadkach sytuacje Kameruńczyków były stuprocentowe, a linię spalonego wśród Serbów "złamał" Nikola Milenkovic.
Do końca meczu wynik już nie uległ zmianie, choć oba zespoły walczyły o zwycięstwo i stworzyły jeszcze sporo sytuacji. Zwłaszcza Serbowie, którzy jednak mieli duże kłopoty ze skutecznością. Zwłaszcza Mitrovic - wprawdzie napastnik Fulham zakończył mecz z golem, ale tego dnia miał wiele szans na znacznie lepszy dorobek.
O godz. 17 w tej grupie Brazylia zagra ze Szwajcarią. (PAP)
28.11.2022, 16:21
Grupa H: Korea Płd. - Ghana 2:3.
Bramki: 0:1 Mohammed Salisu (24), 0:2 Mohammed Kudus (34-głową), 1:2 Cho Gue-Sung (58-głową), 2:2 Cho Gue-Sung (61-głową), 2:3 Mohammed Kudus (68).
Żółta kartka - Korea Płd.: Jung Woo-Young, Kim Young-Gwon. Ghana: Daniel Amartey, Tariq Lamptey.
Sędzia: Anthony Taylor (Anglia). Widzów 43 983.
Ghana wygrała z Koreą Południową 3:2 w 2. kolejce grupy H piłkarskiego mundialu. Wszystkie bramki dla zwycięzców zdobyli zawodnicy występujący w europejskich klubach.
Oba zespoły przed poniedziałkowym meczem poważnie liczyły na powiększenie dorobku punktowego. W pierwszej serii spotkań Ghana przegrała z Portugalią 2:3, a Koreańczycy bezbramkowo zremisowali z Urugwajem. W obu zespołach nastąpiło po kilka zmian w porównaniu do ich debiutanckich występów w Katarze. Przede wszystkim w składzie Ghany zabrakło zdobywcy gola z Portugalią Osmana Bukari.
Początek meczu to zdecydowane ataki Koreańczyków. To przerodziło się w trzy rzuty rożne w ciągu zaledwie pierwszych dziewięciu minut. Drużyna z Azji sprawiała wrażenie lepiej zorganizowanej, z dobrą asekuracją.
Wszystko diametralnie zmieniło się w 24. minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego na polu karnym Koreańczyków powstało duże zamieszanie. Do piłki dopadł obrońca FC Southampton Mohammed Salisu, który z bliska pokonał Kim Seung-Gyua. Po 10 minutach "Czarne Gwiazdy" prowadziły już 2:0. Niepilnowany pomocnik Ajaksu Amsterdam Mohammed Kudus głową wykończył daleką wrzutkę. Zszokowani rywale do przerwy nie byli w stanie poważniej zagrozić Ghanie.
Wydarzenia na Education City Stadium jak w kalejdoskopie ponowie zmieniły się po zmianie stron. Azjaci błyskawicznie wyrównali po dwóch podobnie wyglądających akcjach. Dośrodkowania z lewej strony boiska, w odstępie trzech minut, głową wykańczał Cho Gue-Sung.
Skuteczna odpowiedź pojawiła się lotem błyskawicy. Kudus tym razem płaskim strzałem po raz drugi zdobył gola.
Finałowe minuty to oblężenie bramki przez Koreańczyków, którzy stworzyli kilka groźnych sytuacji. Piłka jak bumerang wracała na pole karne Ghany. Wynik nie uległ już zmianie.
Trener Paulo Bento nie mógł pogodzić się z porażką. Po meczu impulsywnie gestykulował i krzyczał, stojąc przy angielskim arbitrze, za co został ukarany czerwoną kartką.
W wieczornym meczu grupy H Portugalia zagra z Urugwajem. (PAP)
28.11.2022, 21:00
Grupa G: Brazylia - Szwajcaria 1:0.
Bramki: 1:0 Casemiro (83).
Żółta kartka - Brazylia: Fred. Szwajcaria: Fabian Rieder.
Sędzia: Ivan Barton (Salwador). Widzów 43 649.
Brazylia wygrała ze Szwajcarią 1:0 i zapewniła sobie awans do 1/8 finału piłkarskich mistrzostw świata. Jedyną bramkę w tym meczu zdobył pomocnik Manchesteru United - Casemiro.
Brazylia rozpoczęła turniej w Katarze od zwycięstwa 2:0 z Serbią po dwóch golach Richarlisona, który debiutował w mistrzostwach świata. "Canarinhos" okupili to jednak stratą dwóch istotnych graczy: napastnika Neymara i prawego obrońcy Danilo. Obaj piłkarze zmagają się z urazem stawu skokowego. Dlatego trener Tite musiał dokonać kilku zmian w składzie.
W 27. minucie Vinicius Junior odebrał celne dośrodkowanie i stanął oko w oko z bramkarzem, jednak strzelił wprost w Yanna Sommera. Cztery minuty później Raphinha oddał celny strzał z dystansu, ale szwajcarski bramkarz wyłapał go bez trudu.
W pierwszej połowie Brazylia miała przewagę, lecz Szwajcarzy mądrze się bronili. Ich gra ograniczała się tylko do defensywy - nie oddali nawet żadnego strzału. Wywalczyli tylko dwa rzuty rożne.
W przerwie meczu Tite dokonał jednej zmiany. Rodrygo zastąpił Lucasa Paquetę. Szwajcarzy wyszli w takim samym składzie, ale zmienili swój styl gry. Na początku drugiej połowy zaczęli przeprowadzać groźne akcje i wbiegać w pole karne rywali. Brazylijscy obrońcy blokowali ich strzały, a bramkarz Alisson piąstkował piłkę po dośrodkowaniach.
Następnie Vinicius Junior podał do czekającego przed bramką Richarlisona, ale jego dośrodkowanie okazało się zbyt mocne.
W 64. min Casemiro posłał prostopadłe podanie do wbiegającego z lewego skrzydła Viniciusa Juniora, który płaskim mierzonym strzałem strzelił gola. Został on jednak unieważniony po analizie VAR. Zdaniem sędziów Richarlison był na spalonym w początkowej fazie akcji.
Brazylijczycy nie poddawali się i dopięli swego w 83. min, gdy Rodrygo zagrał piłkę do Casemiro, który mocno uderzył bez przyjęcia. Sommer nie miał szans na obronę tego strzału.
Szwajcarski bramkarz uchronił swój zespół przed wyższą porażką, gdy obronił strzał Rodrygo. Piłka zmierzała w górny róg bramki.
Następnie Brazylijczycy przeprowadzili groźny kontratak. Vinicius znalazł się przed polem karnym, ale zamiast podać do niekrytego Rodrygo, zdecydował się na nieskuteczny drybling i stracił piłkę.
W doliczonym czasie Thiago Silva posłał długie podanie do Viniciusa, który zgrał do Rodrygo, lecz jego strzał w ostatniej chwili zablokował Manuel Akanji.
Brazylia po raz dziesiąty mierzyła się ze Szwajcarią. Obecny bilans ich starć z Helwetami to cztery zwycięstwa, cztery remisy i dwie porażki.
We wcześniejszym poniedziałkowym meczu grupy G Serbia zremisowała z Kamerunem 3:3. Brazylia ma 6 pkt i jest liderem grupy. Szwajcarzy z trzema punktami zajmują drugie miejsce, a Serbia i Kamerun mają po jednym punkcie. W trzeciej kolejce "Canarinhos" zagrają z Kamerunem, a Szwajcarzy zmierzą się z Serbami. Brazylijczycy są już pewni wyjścia z grupy, a trzy drużyny wciąż walczą o awans do 1/8 finału. (PAP)
28.11.2022, 23:26
Grupa H: Portugalia - Urugwaj 2:0.
Bramki: 1:0 Bruno Fernandes (54), 2:0 Bruno Fernandes (90+3-karny).
Żółta kartka - Portugalia: Joao Felix, Ruben Neves, Ruben Dias. Urugwaj: Rodrigo Bentancur, Mathias Olivera.
Sędzia: Alireza Faghani (Iran). Widzów 88 668.
Portugalia wygrała z Urugwajem 2:0 w drugiej kolejce fazy grupowej piłkarskich mistrzostw świata w Katarze. Obie bramki w tym meczu zdobył Bruno Fernandes, choć jego pierwsze trafienie przypisano początkowo Cristiano Ronaldo, który jednak nie zmienił głową lotu piłki. Portugalia jest trzecią drużyną, która po dwóch meczach ma sześć punktów i jest pewna udziału w 1/8 finału.
W pierwszej kolejce fazy grupowej Portugalia pokonała Ghanę 3:2 i pierwszy raz od 2006 roku wygrała swój pierwszy mecz na MŚ. Pierwszego gola w tamtym spotkaniu z rzutu karnego strzelił Ronaldo, dla którego są to już piąte mistrzostwa świata. CR7 stał się pierwszym piłkarzem, który zdobywał bramki w pięciu mundialach (Niemcy 2006, RPA 2010, Brazylia 2014, Rosja 2018, Katar 2022).
Trener Fernando Santos w porównaniu do meczu z Ghaną dokonał kilku zmian w wyjściowym składzie. Z Urugwajem od początku zagrał 39-letni obrońca Pepe z FC Porto, dla którego był to już 130. występ w narodowych barwach. Nie uwzględniając bramkarzy Pepe jest trzecim najstarszym piłkarzem, który wystąpił w mistrzostwach świata. W poniedziałek obrońca miał dokładnie 39 lat, dziewięć miesięcy i dwa dni.
Z kolei Urugwajczycy w poprzednim meczu bezbramkowo zremisowali z Koreą Południową i skomplikowali swoją sytuację w grupie H.
Starcie Urugwajem było dla Portugalczyków okazją do rewanżu za porażkę 1:2 w 1/8 finału mistrzostw świata w Rosji cztery lata temu. Edinson Cavani strzelił wówczas dwa gole.
Pierwszą groźną akcję przeprowadzili Portugalczycy. Już w 3. min Ronaldo zgrał ramieniem piłkę do czekającego w polu karnym Williama Carvalho, który strzelił ponad bramką. Później Ronaldo uderzył z dystansu, lecz bardzo niecelnie.
W 32. min Rodrigo Bentancur sprytnie minął trzech portugalskich obrońców, wbiegł w pole karne, ale przegrał pojedynek z bramkarzem Diogo Costą. 10 minut później boisko opuścił kontuzjowany Nuno Mendes, który został zmieniony przez Raphaela Guerreiro.
Na początku drugiej połowy Joao Felix otrzymał dobre podanie i uderzył piłkę, lecz trafiła ona w boczną siatkę.
W 54. min Fernandes dośrodkował z lewego skrzydła i w ten sposób strzelił gola. Początkowo trafienie przypisano Ronaldo, lecz powrórki wykazały, że napastnik nie musnął głową piłki.
Następnie Darwin Nunez oddał strzał z dystansu, ale Costa bez problemu obronił uderzenie w środek bramki.
W 75. min Urugwajczycy mogli wyrównać. Maximiliano Gomez strzelił z krańca pola karnego, ale piłka odbiła się od prawego słupka. Po chwili wpuszczony z ławki rezerwowych Luis Suarez przejął piłkę w polu karnym, lecz przestrzelił obok lewego słupka. Następnie Costa obronił strzał Giorgiana de Arrascaety. Portugalczycy przetrzymali napór Urugwajczyków.
W 89. min Jose Maria Gimenez zagrał ręką w polu karnym. Sędzia po konsultacji z VAR podyktował rzut karny. Do piłki podszedł Fernandes i z 11 metrów drugi raz pokonał bramkarza Sergio Rocheta.
W doliczonym czasie Portugalczycy szukali trzeciej bramki. Fernandes zamknął podanie i oddał strzał. Rochet obronił uderzenie z bliskiej odległości. Portugalczycy mieli rzut rożny. Piłka znowu trafiła pod nogi Fernandesa, który oddał kolejny strzał, lecz tym razem trafił w słupek.
W następnej serii spotkań Ronaldo i spółka zmierzą się z Koreą, a Urugwaj powalczy z Ghaną. (PAP)
29.11.2022, 17:58
Holandia i Senegal awansują do fazy pucharowej z grupy A! Ekwador i Katar kończą rywalizację w mistrzostwach świata.
Grupa A: Ekwador - Senegal 1:2.
Grupa A: Holandia - Katar 2:0.
Kolejność w grupie A:
1. Holandia 7 pkt
2. Senegal 6 pkt
3. Ekwador 4 pkt
4. Katar 0 pkt
29.11.2022, 21:24
Grupa A: Holandia - Katar 2:0.
Bramki: 1:0 Cody Gakpo (26), 2:0 Frenkie de Jong (49).
Żółta kartka - Holandia: Nathan Ake.
Sędzia: Bakary Gassama (Gambia). Widzów 66 784.
Holendrzy mieli przed ostatnią kolejką cztery punkty i nawet remis dawał im miejsce w 1/8 finału. Jeśli myśleli o tym, żeby przypieczętować swój awans minimalnym wysiłkiem, unikając kartek i kontuzji, to ten plan powiódł się prawie w całości. Wyłamał się jedynie Nathan Ake, który po uderzeniu rywala łokciem podczas walki o górną piłkę zobaczył żółty kartonik.
Po mało dynamicznej pierwszej połowie "Oranje" prowadzili 1:0 dzięki precyzyjnemu uderzeniu Cody'ego Gakpo z kilkunastu metrów w 26. minucie. To trzeci gol napastnika PSV Eindhoven w trwającym mundialu. Wynik ustalił Frenkie De Jong, który dobił piłkę do pustej bramki po strzale Memphisa Depaya i interwencji katarskiego bramkarza Meshaala Barshama.
W końcówce bliski podwyższenia prowadzenia był rezerwowy Steven Berghuis, ale po jego strzale z narożnika pola karnego piłka odbiła się do poprzeczki.
"Pomarańczowi" nie forsowali tempa i bez większego problemu odpierali wszelkie próby ataków rywali. Debiutujący w mistrzostwach świata Katar pożegnał się z turniejem bez zdobytego punktu i z bilansem bramek 1-7.
Holandia zajęła pierwsze miejsce w grupie A i zagra z drugim zespołem grupy B.(PAP)
29.11.2022, 21:27
Grupa A: Ekwador - Senegal 1:2 .
Bramki: 0:1 Ismaila Sarr (44-karny), 1:1 Moises Caicedo (68), 1:2 Kalidou Koulibaly (70).
Żółta kartka - Senegal: Idrissa Gana Gueye.
Sędzia: Clement Turpin (Francja). Widzów 44 569.
Senegal powtórzył sukces z 2002 roku i drugi raz w historii zagra w fazie grupowej mundialu. Obecny trener Senegalu - Aliou Cisse grał w mistrzostwach świata w Korei i Japonii. "Lwy Terangi" dotarły wtedy do ćwierćfinału.
Ekwador po zwycięstwie nad Katarem 2:0 i remisie z Holandią 1:1 miał cztery punkty i do wyjścia z grupy A wystarczył mu remis. Z kolei piłkarze Senegalu po porażce z Holandią 0:2 i wygranej z Katarem 3:1 potrzebowali zwycięstwa.
Ekwador stał się zespołem, który pokonał gospodarzy mundialu w meczu otwarcia. Piłkarze trenera Gustavo Alfaro sprawili niespodziankę, gdy zremisowali w starciu z trzykrotnymi wicemistrzami świata - Holendrami. Bohaterem Ekwadorczyków był Enner Valencia, który w dwóch spotkaniach strzelił trzy gole i razem z Kylianem Mbappe jest liderem klasyfikacji strzelców.
Mecz Ekwadoru z Senegalem rozegrano na 45-tysięcznym stadionie Khalifa International Stadium w Dausze. Już w trzeciej minucie Senegalczyk Idrissa Gueye ładnie ustawił się w polu karnym i strzelił, ale piłka przeszła obok prawego słupka. Następnie Boulaye Dia dostał precyzyjne podanie w pole karne, ale piłka po jego uderzeniu przeszła obok lewego słupka. Później Ismaila Sarr zbiegł z lewego skrzydła i próbował umieścić piłkę w okienku, lecz minimalnie chybił.
W 42. min Ekwadorczyk Piero Hincapie ściągnął przeciwnika na ziemię i francuski sędzia Clement Turpin przyznał Senegalczykom rzut karny. Do piłki podszedł sam poszkodowany - Ismaila Sarr, który z 11 metrów pokonał bramkarza Hernana Galindeza.
W przerwie meczu trener Ekwadorczyków Gustavo Alfaro dokonał dwóch zmian. Jose Cifuentes i Jeremy Sarmiento zastąpili Carlosa Gruezo i Alana Franco.
W 68. min. Ekwadorczycy wykonali rzut rożny. Felix Torres zgrał piłkę głową do Moisesa Caicedo, który strzelił gola na 1:1. Dwie minuty później Senegalczycy wykonali rzut rożny. Kalidou Koulibaly był we właściwym miejscu, przejął w polu karnym odbitą piłkę i zdobył bramkę na 2:1 dającą awans.
W 83. min. Senegalczyk Boulaye Dia oddał strzał z krawędzi pola karnego, lecz piłka minęła prawy słupek. Pod koniec meczu Ekwadorczyk Jeremy Sarmiento próbował zdobyć bramkę głową, ale bramkarz Edouard Mendy popisał się refleksem i komfortowo obronił jego strzał.
W fazie pucharowej Senegalczycy zmierzą się ze zwycięzcą grupy B.(PAP)
29.11.2022, 22:10
Anglia i USA - to kolejne zespoły, które zagrają w fazie pucharowej mundialu. Do domu jadą reprezentacje Iranu i Walii.
Grupa B: Walia - Anglia 0:3.
Grupa B: Iran - USA 0:1.
Kolejność w grupie B:
1. Anglia 7 pkt
2. USA 5 pkt
3. Iran 3 pkt
4. Walia 1 pkt
29.11.2022, 22:43
Grupa B: Walia - Anglia 0:3.
Bramki: 0:1 Marcus Rashford (50-wolny), 0:2 Phil Foden (52), 0:3 Marcus Rashford (68).
Żółta kartka - Walia: Daniel James, Aaron Ramsey.
Sędzia: Slavko Vincic (Słowenia). Widzów 44 297.
Piłkarze reprezentacji Anglii wygrali z Walią 3:0 po dwóch golach Marcusa Rashforda i jednym Phila Fodena, czym przypieczętowali awans do 1/8 finału mistrzostw świata w Katarze.
W 10. minucie walijski bramkarz Danny Ward popisał się świetną interwencją, gdy w sytuacji sam na sam zatrzymał strzał Marcusa Rashforda. Napastnik Manchesteru United nie zrobił użytku z prostopadłego podania, które posłał Harry Kane.
Pięć minut później Phil Foden strzelił z krawędzi pola karnego, ale piłka minęła minimalnie prawy słupek bramki. W 36. min boisko opuścił prawy obrońca reprezentacji Walii Neco Williams, który ucierpiał w starciu z rywalem. W jego miejsce wszedł Connor Roberts. Chwilę później Foden przejął podanie w polu karnym i strzelił wysoko ponad bramką.
Następnie ofensywny tercet Anglików wyprowadził kontratak. Kane podał do wbiegającego w pole karne Rashforda, ale walijscy obrońcy przerwali akcję i wybili piłkę poza linię końcową. W pierwszej połowie Anglicy mieli piłkę przez 3/4 czasu gry i wymienili ponad trzy razy więcej podań od Walijczyków. W przerwie zmieniony został doświadczony Gareth Bale. Zastąpił go 21-letni Brennan Johnson.
Na początku drugiej połowy Anglicy zdobyli dwie bramki w odstępie dwóch minut. Najpierw bezpośrednim trafieniem z rzutu wolnego popisał się Rashford. Następnie Foden strzelił gola po podaniu Kane'a.
W 56. min Kieffer Moore uderzył z dystansu. Piłka odbiła się od pleców obrońcy i zmieniła tor lotu, ale bramkarz Jordan Pickford zdołał ją wybić.
W 68. min Rashford przeprowadził indywidualną akcję. Z prawego skrzydła wbiegł w pole karne, zwiódł obrońców i strzałem po ziemi pokonał Warda. Piłka przeleciała między nogami walijskiego bramkarza. Angielski napastnik znalazł się w podobnej sytuacji po kilku minutach, ale tym razem Ward pilnował bliższego słupka.
Potem Jude Bellingham wykończył akcję uderzając w środek bramki, lecz Ward świetnie obronił, a dobitka Fodena była nieskuteczna. W doliczonym czasie piłka spadła pod nogi Johna Stonesa, który był pięć metrów od bramki, ale obrońca spudłował.
Walijczycy zajęli ostatnie miejsce w grupie B. Do 1/8 finału awansowali natomiast Anglicy, którzy w 1/8 zagrają z Senegalczykami. (PAP)
29.11.2022, 22:50
Grupa B: Iran - USA 0:1.
Bramki: 0:1 Christian Pulisic (38).
Żółta kartka - Iran: Majid Hosseini, Hossein Kanaani (rezerwowy), Abolfazl Jalali. USA: Tyler Adams.
Sędzia: Antonio Mateu Lahoz (Hiszpania). Widzów 42 127.
Skrzydłowy Chelsea Londyn Christian Pulisic zdobył jedyną bramkę we wtorkowym spotkaniu USA z Iranem, dając Amerykanom awans do 1/8 finału mistrzostw świata.
W 38. minucie Sergino Dest zgrał głową piłkę w polu karnym wprost pod nogi Pulisica, który bez kłopotu posłał piłkę obok irańskiego bramkarza Alirezy Beiranvanda.
Jednak tuż po tym zderzył się z tym rywalem i mocno ucierpiał. Wprawdzie grał do końca pierwszej połowy, ale po przerwie na boisko już nie wrócił.
"Jesteśmy oczywiście bardzo wdzięczni, że tak się poświęcił. To był bardzo przykry moment, ale wykonaliśmy naszą robotę i cieszymy się, że wciąż tu jesteśmy" - powiedział pomocnik Juventusu Turyn Weston McKennie, który w akcji bramkowej podawał na głowę Desta.
Amerykanie nie byli w stanie powiększyć prowadzenia ani nawet szczególnie zagrozić bramce Iranu, ale byli nastawieni na kontratak, co nieco studziło ofensywę drużyny z Bliskiego Wschodu.
Ta najlepszą sytuację miała w doliczonym czasie drugiej połowy, gdy po dośrodkowaniu strzał wślizgiem oddał Mehdi Taremi. Piłka prześlizgnęła się między nogami bramkarza Matta Turnera, ale zmierzała w stronę bramki zbyt wolno i wybił ją jeden z obrońców. Irańczycy twierdzili, że napastnik FC Porto był przed uderzeniem faulowany i mieli pretensje do sędziego, że nie podyktował rzutu karnego.
Przed rozpoczęciem meczu dużo mówiło się o związanej z nim atmosferze. Reprezentacje krajów, które od dawna mają napięte relacje polityczne, zmierzyły się ze sobą po raz pierwszy od mistrzostw świata w 1998 roku. Wtedy Iran wygrał 2:1. We wtorek nie było widać wrogości między piłkarzami, nie licząc kilku drobnych utarczek - typowych w meczach piłki nożnej.
USA zakończyły rywalizację w grupie B na drugiej pozycji, a w 1/8 finału zmierzą się z Holandią. (PAP)
29.11.2022, 22:56
Po zakończeniu rozgrywek w grupach A i B poznaliśmy pierwsze pary 1/8 finału. To Holandia-USA i Anglia-Senegal.
Pojedynek Holandii ze Stanami Zjednoczonymi zaplanowano na sobotę 3 grudnia na godz. 16. Dzień później o godz. 20 o ćwierćfinał powalczą Anglicy z Senegalczykami.
30.11.2022, 10:09
Awans Polski możliwy nawet w przypadku porażki z Argentyną (analiza)
Polscy piłkarze mogą zakwalifikować się do 1/8 finału mistrzostw świata w Katarze nawet jeśli przegrają w środę z Argentyną, ale różnicą nie większą niż trzy gole. Będzie to jednak zależało od wyniku meczu Meksyku z Arabią Saudyjską. Remis lub wygrana biało-czerwonych na pewno da im awans.
Polacy z czterema punktami są na czele tabeli, natomiast Argentyna (bilans bramek 3-2) oraz Arabia Saudyjska (2-3) mają po trzy. Meksyk ma tylko punkt (0-2), ale nadal liczy się w walce o miejsce w fazie pucharowej.
Jeśli biało-czerwoni pokonają w środę jednego z najpoważniejszych kandydatów do końcowego triumfu w mundialu w Katarze, na pewno zakończą fazę grupową na pierwszym miejscu. W przypadku remisu pozostaną liderami, jeśli Arabia Saudyjska nie wygra z Meksykiem. W przeciwnym razie spadną na drugą pozycję.
Bardziej skomplikowana będzie sytuacja, jeśli to Argentyna wyjdzie z konfrontacji z Polską zwycięsko. Wtedy Robert Lewandowski i koledzy będą potrzebować korzystnego wyniku w rozgrywanym równolegle spotkaniu Meksyku z Arabią Saudyjską - chyba że Argentyna wygra czterema bramkami lub wyżej; wówczas biało-czerwoni zostaną wyeliminowani bezwzględnie.
Przy niższej porażce z "Albicelestes" drużyna Michniewicza odpadnie z turnieju, jeśli w drugim meczu zwycięży Arabia Saudyjska. Jeśli będzie w nim remis, wszystko zależeć będzie od rozmiarów porażki biało-czerwonych. Przy równej liczbie punktów o kolejności decyduje najpierw różnica bramek, a następnie liczba strzelonych goli.
Przy remisie Meksyku z Arabią Saudyjską Polska zajmie drugie miejsce w grupie, jeśli nie przegra z Argentyną wyżej niż dwoma bramkami. Teoretycznie może też przegrać trzema, ale wtedy decydujące będzie to, jak wysoki remis padnie na tym drugim stadionie.
Zakładając porażkę Polski z Argentyną i zwycięstwo Meksyku nad Arabią Saudyjską, również o wszystkim zdecyduje bilans goli. Drużyna z Ameryki Północnej musiałaby jednak "nadrobić" różnicę bramek do Polski - czyli np. wygrać 3:0 przy porażce biało-czerwonych 0:2.
Możliwe są też scenariusze, w którym Polacy zakończą fazę grupową z identyczną liczbą punktów i bilansem bramek z jednym z rywali.
Idealny remis z Arabią Saudyjską jest możliwy np. w przypadku, gdy Polska przegra 0:3, a zespół z Bliskiego Wschodu zremisuje z Meksykiem 0:0. Inne warianty to 1:4 i 1:1, 2:5 i 2:2, itd. W takiej sytuacji to biało-czerwoni będą sklasyfikowani wyżej, ponieważ pokonali Arabię Saudyjską w bezpośrednim meczu.
Jednakowy bilans z Meksykiem, z którym Polska zremisowała, możliwy jest np. przy porażce biało-czerwonych z Argentyną 0:2 i zwycięstwie Meksyku nad Arabią Saudyjską 2:0. Inne warianty to np. 0:3 i 2:1 lub 1:2 i 3:0... W takim przypadku o kolejności zdecyduje ranking fair play, wyliczany na podstawie liczby żółtych i czerwonych kartek. Obecnie Polska ma w nim minus cztery, a Meksyk - minus sześć punktów.
Jeśli i to kryterium nie przyniesie rozstrzygnięcia, odbędzie się losowanie.
Drużyna z drugiego miejsca grupy C trafi na zespół z pierwszej pozycji grupy D. Prawie na pewno będzie nim broniąca tytułu Francja (scenariusz, w którym pewni już awansu "Trójkolorowi" spadną na drugie miejsce, jest mało prawdopodobny). Z kolei najlepsza ekipa grupy C zagra z drugą z grupy D: Australią, Danią lub Tunezją. (PAP)
30.11.2022, 18:00
Francja i Australia zapewniły sobie awans z grupy D na piłkarskich Mistrzostwach Świata w Katarze.
W ostatnim grupowym meczu Francja przegrała z Tunezją 0:1, a Australia wygrała z Danią 1:0.
Kolejność w grupie D:
1. Francja 6 pkt.
2. Australia 6 pkt.
3. Tunezja 4pkt.
4. Dania 1 pkt.
30.11.2022, 18:07
Grupa D: Tunezja - Francja 1:0 (0:0)
Bramki: 1:0 Wahbi Khazri (58).
Żółta kartka - Tunezja: Wajdi Kechrida.
Sędzia: Matthew Conger (Nowa Zelandia). Widzów 43 627. (PAP)
Tunezja pokonała Francję 1:0 w meczu ostatniej kolejki grupy D piłkarskich mistrzostw świata w Katarze. Mimo niespodziewanego zwycięstwa zespół z Afryki nie wystąpi w 1/8 finału, bo w równolegle rozgrywanym spotkaniu Australia wygrała z Danią 1:0 i to ona zajęła drugie miejsce za Francją.
Obrońcy tytułu już przed spotkaniem byli pewni awansu do fazy pucharowej, dlatego trener Didier Deschamps mógł sobie pozwolić na wystawienie mocno rezerwowego składu.
Tunezyjczycy wykorzystali słabszą jedenastkę rywala i od razu przejęli inicjatywę. Już w ósmej minucie do siatki trafił Nader Ghandri, ale sędzia nie uznał gola, bo strzelec był na pozycji spalonej.
Ostatecznie cel osiągnęli w 58. minucie, kiedy po indywidualnej akcji precyzyjnym, płaskim strzałem popisał się Wahbi Khazri.
Po objęciu prowadzenia Tunezyjczycy skupili się na defensywie. Natomiast Francuzi, którzy w pierwszej połowie nie oddali celnego strzału, lepiej zaczęli grać dopiero, gdy na boisko weszło kilka gwiazd m.in. Kylian Mbappe i Antoine Griezmann.
Drugi z wymienionych był blisko wyrównania, ale jego gol w doliczonym przez sędziego czasie gry również nie został uznany z powodu spalonego.
W 1/8 finału zespoły z tej grupy zmierzą się z ekipami z "polskiej" grupy. Francja zagra z drużyną z drugiego miejsca, a Australia ze zwycięzcą. (PAP)
30.11.2022, 18:07
Grupa D: Australia - Dania 1:0 (0:0)
Bramki: 1:0 Mathew Leckie (60).
Żółta kartka - Australia: Aziz Behich, Milos Degenek. Dania: Robert Skov.
Sędzia: Mustapha Ghorbal (Algieria). Widzów 41 232. (PAP)
Dania potrzebowała zwycięstwa nad Australią, aby w ogóle myśleć o awansie do 1/8 finału i w pierwszych minutach pokazywała, że jest tego świadoma. Podopieczni selekcjonera Kaspera Hjulmanda konstruowali kolejne dynamiczne akcje, które wprawdzie nie przyniosły konkretnego zagrożenia, ale pozwoliły zamknąć Australijczyków na swojej połowie.
Nieoczekiwanie napór osłabł po kilkunastu minutach. Wówczas Duńczycy znacznie zwolnili tempo i zaczęli grać niedokładnie, popełniać proste błędy przy podaniach i przyjęciu piłki. W efekcie to Australia zeszła na przerwę z przewagą celnych strzałów 3-2 - choć wynik wciąż był bezbramkowy.
Remis był korzystniejszy dla "Kangurów", bo dawał im awans, pod warunkiem, że w toczonym jednocześnie spotkaniu Tunezja nie pokona Francji. Tam po pierwszej połowie też był remis 0:0.
Po przerwie zespół z północnej Europy wcale nie zaczął grać lepiej. Ataki były powolne i nieporadne, a po jednym z nich Australia wyprowadziła kontratak, skutecznie wykończony w 60. minucie przez Matthew Leckie'ego.
To nie zmieniło obrazu gry i takim wynikiem spotkanie się zakończyło.
To oznacza, że z drugiego miejsca w grupie D do 1/8 finału awansowała Australia i to ona będzie rywalem najlepszego zespołu grupy C, w której przed ostatnią kolejką prowadzi reprezentacja Polski.
"Kangury" zakwalifikowały się do fazy pucharowej po raz drugi w historii. Wcześniej udało im się to w 2006 roku, kiedy okazały się lepsze w grupie od Chorwacji i Japonii. W 1/8 finału pokonały ich Włochy.
Tymczasem Dania sprawiła spory zawód, zwłaszcza biorąc pod uwagę styl, w jakim awansowała do MŚ w Katarze. W swojej grupie eliminacji po dziewięciu z 10 kolejek miała komplet punktów i bilans bramek 28:1.(PAP)
30.11.2022, 18:20
Australia niespodziewanie w 1/8 finału, rywalem może być Polska
Australia po zwycięstwie 1:0 nad Danią awansowała z drugiego miejsca w grupie D do 1/8 finału piłkarskich mistrzostw świata w Katarze. Pierwsze, mimo porażki w środę 0:1 z Tunezją, zajęła Francja - już wcześniej pewna awansu. W kolejnej fazie rywalem jednej z tych drużyn może być Polska.
Słaba postawa Danii, półfinalisty ubiegłorocznych mistrzostw Europy, to jedna z największych niespodzianek tego mundialu.
Duńczycy zdobyli w trzech meczach tylko 1 pkt i zajęli ostatnie miejsce. Najlepsza okazała się broniąca tytułu Francja (6), która w spotkaniu z Tunezją wystawiła rezerwowy skład. Australia, podobnie jak "Trójkolorowi", zgromadziła 6 pkt (ma gorszy bilans bramek), a Tunezja - 4.
Dwie najlepsze drużyny z grupy D "krzyżują się" w 1/8 finału z dwoma zespołami z grupy C, gdzie liderem po dwóch kolejkach jest reprezentacja Polski.
Biało-czerwoni, którzy po dwóch kolejkach zgromadzili 4 pkt, w środę o 20:00 rozpoczną mecz z Argentyną (3 pkt). O tej samej porze Arabia Saudyjska (3) zagra z Meksykiem (1).
Drużyna Czesława Michniewicza w przypadku co najmniej remisu na pewno wywalczy awans. Jeżeli z pierwszego miejsca - zagra w 1/8 finału z Australią. Jeśli biało-czerwoni awansują z drugiej lokaty, zmierzą się z Francją. (PAP)
30.11.2022, 18:49
Karol Świderski zagra obok Roberta Lewandowskiego w ataku piłkarskiej reprezentacji Polski w meczu grupy C mistrzostw świata z Argentyną. Biało-czerwoni w przypadku co najmniej remisu na pewno awansują do 1/8 finału. Początek spotkania w Dausze o 20:00.
To 19. mecz Świderskiego w kadrze narodowej, ale pierwszy na mundialu.
Lewandowski wystąpi po raz 137. w reprezentacji, a po raz 102. - Kamil Glik. Natomiast dla Grzegorza Krychowiaka będzie to 97. mecz w kadrze.
Drużyna Czesława Michniewicza prowadzi w tabeli grupy C z dorobkiem czterech punktów i bilansem bramek 2-0. O jeden wyprzedza Argentynę (bilans 3-2) i Arabię Saudyjską (2-3), a o trzy Meksyk (0-2).
W środę biało-czerwonym wystarczy remis, aby po raz pierwszy od 1986 roku awansować do fazy pucharowej mundialu.
W przypadku porażki Polacy będą potrzebować korzystnego wyniku w meczu Meksyku z Arabią Saudyjską (również o 20:00). Odpadną z turnieju, jeżeli zwyciężą Saudyjczycy, a jeśli będzie remis, to rozstrzygnie bilans bramek.
Sędzią meczu z Argentyną jest Holender Danny Makkelie.
Skład reprezentacji Polski na mecz z Argentyną:
Wojciech Szczęsny - Matty Cash, Kamil Glik, Jakub Kiwior, Bartosz Bereszyński - Przemysław Frankowski, Grzegorz Krychowiak, Krystian Bielik, Piotr Zieliński - Karol Świderski, Robert Lewandowski (kapitan). (PAP)
30.11.2022, 20:40
W 39. min. Wojciech Szczęsny obronił rzut karny wykonywany przez Lionela Messiego w meczu z Argentyną w piłkarskich mistrzostwach świata. (PAP)
30.11.2022, 20:56
Polska remisuje 0:0 po pierwszej połowie z Argentyną. Taki sam wynik jest w drugim meczu "polskiej" grupy, czyli w spotkaniu Arabii Saudyjskiej i Meksyku.
30.11.2022, 21:09
Polska przegrywa z Argentyną 0:1 w 46. minucie meczu piłkarskich mistrzostw świata. Bramkę zdobył Alexis Mac Allister. (PAP)
30.11.2022, 21:30
Polska przegrywa z Argentyną 0:2 w 67. minucie meczu piłkarskich mistrzostw świata. Bramkę zdobył Julian Alvarez. (PAP)
30.11.2022, 21:56
Piłkarska reprezentacja Polski przegrała z Argentyną 0:2 (0:0) w ostatnim meczu grupowym na mistrzostwach świata w Katarze.
Grupa C: Polska - Argentyna 0:2 (0:0)
Bramki: 0:1 Alexis Mac Allister (46), 0:2 Julian Alvarez (67).
Żółta kartka - Polska: Grzegorz Krychowiak. Argentyna: Marcos Acuna.
Sędzia: Danny Makkelie (Holandia). Widzów 44 089.
Do awansu nie była potrzebna wygrana
Podopieczni Czesława Michniewicza przystępowali do starcia w Dausze z faworyzowaną Argentyną w dobrej sytuacji - wiedzieli, że remis na pewno da im awans, a być może nawet niezbyt wysoka porażka.
Natomiast Argentyńczycy musieli wygrać, aby nie czekać na wynik drugiego meczu. Zgodnie z przewidywaniami podopieczni Lionela Scaloniego od początku ruszyli do ataków.
Aktywny na lewej stronie był Marcos Acuna, który sprawiał sporo problemów polskim obrońców, skupionym głównie na Lionelu Messim. W 28. minucie lewy obrońca Sevilli oddał groźny strzał, ale niecelny.
Messi miał niewiele miejsca na boisku i gdy już oddawał strzały, to lekkie lub niecelne.
W 36. minucie Julian Alvarez znalazł się sam przed bramką Wojciecha Szczęsnego, ale golkiper Juventusu był górą.
Szczęsny obronił rzut karny
Trzy minuty później polski bramkarz stanął przed znacznie większym wyzwaniem. Holenderski sędzia Danny Makkelie po interwencji VAR podyktował rzut karny, uznając, że Szczęsny faulował Messiego.
Wykonawcą "jedenastki" był sam poszkodowany, ale polski golkiper okazał się lepszy.
To już drugi rzut karny obroniony przez Szczęsnego w turnieju w Katarze, wcześniej z Arabią Saudyjską - wyrównał tym samym osiągnięcie Jana Tomaszewskiego z MŚ 1974.
Gol na początku drugiej połowy
Od początku drugiej połowy Michniewicz wprowadził szybkich Jakuba Kamińskiego i Michała Skórasia, ale ta część meczu rozpoczęła się dla biało-czerwonych najgorzej jak mogła.
Już w 46. minucie po podaniu z prawej strony Nahuela Moliny skutecznym strzałem tuż obok słupka popisał się Alexis Mac Allister. To był pierwszy gol stracony przez biało-czerwonych w MŚ w Katarze.
W 67. minucie było już 2:0 dla Argentyny, tym razem po mocnym strzale Juliana Alvareza.
Biało-czerwoni nie byli w stanie odpowiedzieć, nie stworzyli żadnej groźnej okazji, nie licząc wcześniejszego uderzenia głową Kamila Glika. Argentyńczycy niepodzielnie panowali na boisku, ale - na szczęście dla Polaków - nie rwali się do kolejnych ataków, zadowoleni z dwubramkowego prowadzenia.
W rozgrywanym w tym samym czasie meczu Meksyk prowadził wówczas z Arabią Saudyjską 2:0. Taki wynik oznaczał, że Polacy i Meksykanie mają po cztery punkty, identyczny bilans bramek (2-2) i o wszystkim będą decydować żółte kartki. Podopieczni Michniewicza mieli ich mniej niż Meksykanie.
W meczu biało-czerwonych Argentyńczycy wciąż nie forsowali tempa, choć po błędzie polskiej defensywy świetną okazję miał Lautaro Martinez (nie trafił w bramkę).
Meksyk wygrał, ale nie przegonił Polski
Do końca w Dausze już nic się nie zmieniło i pozostało czekać na wynik drugiego spotkania, kończącego się – jak się okazało - kilka minut później.
Meksykanie co rusz atakowali bramkę Saudyjczyków, lecz byli nieskuteczni. A w doliczonym czasie "nadziali się" na kontratak rywali i ostatecznie wygrali tylko 2:1, co oznaczało, że liczenie kartek nie będzie już potrzebne.
Podopieczni Michniewicza przełamali więc wszystkie schematy polskich mundiali w XXI wieku.
Po raz pierwszy w tym stuleciu nie przegrali swojego meczu otwarcia (0:0 z Meksykiem), następnie wygrali pierwszy mecz MŚ, który nie był jedynie o honor - 2:0 z Arabią Saudyjską. A na koniec przegrali po raz pierwszy swoją trzecią potyczkę w grupie. Poprzednie były jednak tylko o honor. Zwycięstwo nic wtedy nie dawało, a tutaj porażka oznaczała awans.
W 1/8 finału Polska zagra w niedzielę (4.12) z broniącą tytułu Francją. Argentyna zagra z Australią. (PAP)
30.11.2022, 22:05
Grupa C: Arabia Saudyjska - Meksyk 1:2
Bramki: 0:1 Henry Martin (47), 0:2 Luis Chavez (52-wolny), 1:2 Salem Al-Dawsari (90+5).
Żółta kartka - Arabia Saudyjska: Saleh Al-Shehri, Ali Al-Hassan, Hassan Tambakti, Abdullah Madu, Abdulelah Al-Amri. Meksyk: Edson Alvarez.
Sędzia: Michael Oliver (Anglia). Widzów 84 985.
Jednej bramki zabrakło reprezentacji Meksyku, aby awansować do 1/8 finału piłkarskich mistrzostw świata w Katarze. Wobec porażki Polski z Argentyną 0:2, jej wygrana z Arabią Saudyjską 2:1 okazała się za niska.
Meksyk przed ostatnią kolejką spotkań w grupie D był w najgorszej sytuacji, bo na koncie miał tylko punkt. Mimo to w pierwszej połowie grał słabo i do przerwy był bezbramkowy remis.
Meksykanie poderwali się dopiero, gdy Argentyna objęła prowadzenie w meczu z Polską. W 47. minucie bramkę zdobył Henry Martin.
Pięć minut później Meksyk prowadził już 2:0, a fantastycznym strzałem z rzutu wolnego z ponad 20 metrów popisał się Luis Chavez.
Trzeciej bramki na wagę Meksykanom nie udało się już zdobyć. Dwukrotnie umieszczali później piłkę w siatce, ale z pozycji spalonej.
W doliczonym przez sędziego czasie gry Arabia Saudyjska strzeliła gola honorowego. Na listę strzelców wpisał się Salem Al-Dawsari.
W 1/8 finału Polska zagra z broniącą tytułu Francją, a Argentyna z Australią. (PAP)
1.12.2022, 18:40
Maroko wygrywa grupę F.
Grupa F: Kanada - Maroko 1:2 (1:2).
Bramki: 0:1 Hakim Ziyech (4), 0:2 Youssef En-Nesyri (23), 1:2 Nayef Aguerd (40-samobójcza).
Żółta
kartka - Kanada: Junior Hoilett, Jonathan Osorio, Samuel Adekugbe, Steven Vitoria.
Sędzia: Raphael Claus (Brazylia). Widzów 43 102.
Kanada: Milan Borjan - Alistair Johnston, Steven Vitoria, Kamal Miller - Junior Hoilett (76. David Wotherspoon), Jonathan Osorio (65. Richie Laryea), Mark-Anthony Kaye (60. Atiba Hutchinson), Samuel Adekugbe (60. Ismael Kone) - Tajon Buchanan, Cyle Larin (60. Jonathan David), Alphonso Davies.
Maroko: Bono - Achraf Hakimi (85. Yahya Jabrane), Nayef Aguerd, Romain Saiss, Noussair Mazraoui - Sofyan Amrabat, Azzedine Ounahi (76. Jawad El Yamiq), Abdelhamid Sabiri (65. Selim Amallah) - Hakim Ziyech (76. Abderrazak Hamdallah), Youssef En-Nesyri, Sofiane Boufal (65. Zakaria Aboukhlal).
Po raz pierwszy od 1986 roku Maroko awansowało do fazy pucharowej piłkarskich mistrzostw świata. W czwartek występ w 1/8 finału katarskiego mundialu reprezentacja tego kraju przypieczętowała wygraną z Kanadą 2:1.
Zespołowi z Afryki do awansu wystarczał remis, ale nie skupiał się na obronie. Już w czwartej minucie fatalny błąd kanadyjskiej defensywy wykorzystał Hakim Ziyech. Piłkarz Chelsea Londyn strzałem ze sporej odległości przelobował bramkarza, który musiał wybiec daleko po pomyłce jednego z obrońców.
W 23. minucie na 2:0 podwyższył Youssef En-Nesyri i Maroko wszystko miało pod kontrolą.
Kanadyjczykom nie można odmówić ambicji, bo choć szans na awans nie mieli, to ambitnie walczyli o zmianę rezultatu. W 40. minucie złapali kontakt za sprawą samobójczego trafienia Nayefa Aguerda.
W drugiej połowie blisko wyrównania był natomiast Atiba Hutchinson, po którego uderzeniu głową piłka odbiła się od poprzeczki, linii bramkowej i wyszła w pole.
Kanada po raz drugi w historii wystąpiła w mistrzostwach świata. W 1986 roku przegrała wszystkie trzy mecze i nie zdobyła nawet bramki. Teraz zanotowała minimalny postęp. Również doznała trzech porażek, ale strzeliła dwa gole.
Maroko zajęło pierwsze miejsce w grupie F, a na drugim miejscu uplasowała się Chorwacja, która zremisowała z Belgią 0:0. Tym samym za burtą znalazła się trzecia drużyna poprzedniego mundialu.
W 1/8 finału Maroko zagra z drugim zespołem, a Chorwacja ze zwycięzcą grupy E, w której obecnie Hiszpania (4 pkt) prowadzi przed Japonią (3 pkt), Kostaryką (3 pkt) i Niemcami (1 pkt). Ostatnie mecze w niej rozpoczną się o godzinie 20.00. Hiszpania zmierzy się z Japonią, a Niemcy z Kostaryką.
(PAP)
1.12.2022, 18:43
Trzecia drużyna poprzedniego Mundialu jedzie do domu.
Grupa F: Chorwacja
- Belgia 0:0.
Żółta kartka - Belgia: Leander Dendoncker.
Sędzia: Anthony Taylor (Anglia). Widzów 43 984.
Chorwacja: Dominik Livakovic - Josip Juranovic, Dejan Lovren, Josko Gvardiol, Borna Sosa - Luka Modric, Marcelo Brozovic, Mateo Kovacic (90+2. Lovro Majer), Ivan Perisic - Marko Livaja (64. Bruno Petkovic), Andrej Kramaric (64. Mario Pasalic).
Belgia: Thibaut Courtois - Timothy Castagne, Leander Dendoncker (72. Youri Tielemans), Toby Alderweireld, Jan Vertonghen, Thomas Meunier (87. Eden Hazard) - Yannick Carrasco (72. Jeremy Doku), Axel Witsel, Kevin De Bruyne, Leandro Trossard (58. Thorgan Hazard) - Dries Mertens (46. Romelu Lukaku).
Chorwacja bezbramkowo zremisowała z Belgią w trzeciej kolejce fazy grupowej piłkarskich mistrzostw świata i z drugiego miejsca w grupie F awansowała do 1/8 finału.
Po dwóch meczach w lepszej sytuacji była Chorwacja, która zgromadziła 4 pkt po zwycięstwie nad Kanadą 4:1 i bezbramkowym remisie z Marokiem. Natomiast Belgia miała 3 pkt i zajmowała trzecie miejsce po porażce z Marokiem 0:2 i wygranej z Kanadą 1:0.
"Czerwone Diabły" są wiceliderami rankingu FIFA, ale podczas turnieju w Katarze spisywali się poniżej oczekiwań. Nawet ich zwycięstwo z Kanadą było bardzo szczęśliwe. Po meczu z Marokiem mieli nóż na gardle i musieli pokonać Chorwatów. Belgowie cztery lata temu zdobyli brązowy medal mistrzostw świata, gdy pokonali Anglię 2:0 w meczu o trzecie miejsce.
Z kolei Chorwaci podczas mundialu w Rosji dotarli do finału, w którym ulegli Francuzom 2:4. Piłkarze Zlatko Dalicia po bezbarwnym pierwszym meczu z Marokiem rozegrali doskonałe spotkanie z Kanadą, co wskazywało na to, że rosną w siłę wraz z upływem turnieju.
Już w 10 sekundzie spotkania Chorwacja - Belgia Ivan Perisic oddał groźny strzał z dystansu, ale piłka przeleciała kilka centymetrów od prawego słupka. 10 minut później Yannick Carrasco zamknął dośrodkowanie, lecz chorwaccy obrońcy zablokowali jego strzał z bliskiej odległości.
Po chwili Belgowie wyprowadzili kontratak. Kevin de Bruyne posłał prostopadłe podanie do Driesa Mertensa, który jednak przestrzelił ponad poprzeczką.
W 15. min sędzia Anthony Taylor odgwizdał faul, po tym jak Carrasco zahaczył jednego z Chorwatów. Do piłki podszedł Luka Modric. Arbiter jednak anulował swoją decyzję po obejrzeniu powtórki, gdyż Dejan Lovren przed popełnieniem faulu był na spalonym.
Później spotkanie nie obfitowało w dużą liczbę sytuacji bramkowych. Większość strzałów blokowano lub były niecelne. W 45. min Borna Sosa spróbował szczęścia z dystansu, ale piłka przeleciała wysoko nad bramką. W doliczonym czasie były gracz Legii Warszawa Josip Juranovic niecelnie strzelił z pierwszej piłki.
Do przerwy było 0:0. Taki wynik premiował Chorwatów i eliminował Belgów. Żadna z drużyn nie oddała w pierwszej połowie celnego strzału. Na drugą trener Roberto Martinez posłał do boju Romelu Lukaku, który zajął miejsce Martensa. Już w 48. min uderzył głową z bliska, ale Dominik Livakovic złapał piłkę.
Chorwaci odpowiedzieli uderzeniem Mateo Kovacica w okienko, ale Thibaut Courtois znakomicie obronił. Później belgijski bramkarz musiał też interweniować po próbach Brozovica i Modrica.
W 60. min de Bruyne podał do wbiegającego w pola karne Carrasco, który jednak został zablokowany. Piłka trafiła do Lukaku, który trafił w słupek. Po chwili belgjski napastnik główkował ponad bramką po dośrodkowaniu de Bruyne, lecz wcześniej piłka wyszła za linię końcową. Następnie Modric przyjął piłkę w polu karnym i uderzył w prawą stronę bramki, lecz Courtois był czujny.
W 87. min po strzale Thomasa Meuniera piłka zmierzała w światło chorwackiej bramki, lecz Lukaku zmienił tor jej lotu i wyszła za linię końcową. Ten sam napastnik zmarnował kolejną szansę trzy minuty później, gdy Thorgan Hazard dośrodkował piłkę, która odbiła się od klatki piersiowej Lukaku i wylądowała w rękach Livakovica.
Druga połowa była ciekawsza od pierwszej części meczu, lecz ani Belgowie, ani Chorwaci nie zdołali strzelić gola.
Rywalizację w grupie F wygrało Maroko, które w trzeciej kolejce pokonało Kanadę 2:1 i wywalczyło siedem punktów. Chorwaci zajęli drugie miejsce z dorobkiem pięciu. Z grupy nie wyszli Belgowie (4 pkt) i Kanadyjczycy, którzy przegrali trzy mecze.
Chorwacja w 1/8 finału zagra ze zwycięzcą grupy E. Może być to Hiszpania, Japonia, Kostaryka lub Niemcy. Ci ostatni mają jednak tylko matematyczne szanse na wygranie grupy E, gdyż po dwóch meczach tracą do prowadzącej Hiszpanii trzy punkty, która ma bilans bramkowy 8:1.
(PAP)
1.12.2022,23:30
Japonia pokonuje Hiszpanię i wygrywa grupę E.
Grupa E: Japonia - Hiszpania 2:1 (0:1).
Bramki: 0:1 Alvaro Morata (12-głową), 1:1 Ritsu Doan (49), 2:1 Ao Tanaka (51).
Żółta kartka - Japonia: Ko Itakura, Shogo Taniguchi, Maya Yoshida.
Sędzia: Victor Gomes (RPA). Widzów 44 851.
Japonia: Shuichi Gonda - Shogo Taniguchi, Maya Yoshida, Ko Itakura - Yuto Nagatomo (46. Kaoru Mitoma), Junya Ito, Ao Tanaka (87. Wataru Endo), Hidemasa Morita - Takefusa Kubo (46. Ritsu Doan), Daichi Kamada (69. Takehiro Tomiyasu), Daizen Maeda (62. Takuma Asano).
Hiszpania: Unai Simon - Cesar Azpilicueta (46. Dani Carvajal), Rodri Hernandez, Pau Torres, Alejandro Balde (68. Jordi Alba) - Sergio Busquets, Gavi (68. Ansu Fati), Pedri Gonzalez - Nico Williams (57. Ferran Torres), Dani Olmo, Alvaro Morata (57. Marco Asensio).
Japonia wygrała z Hiszpanią 2:1 w trzeciej kolejce fazy grupowej piłkarskich mistrzostw świata w Katarze i zajęła pierwsze miejsce w grupie F.
Było to pierwsze w historii starcie tych drużyn w meczu o punkty. Wcześniej tylko raz mierzyły się towarzysko. 25 kwietnia 2001 roku "La Furia Roja" zwyciężyła 1:0.
Przed ostatnią serią spotkań sytuacja w grupie F była bardzo emocjonująca, gdyż każda z czterech drużyn miała szansę na awans do 1/8 finału. W najlepszej sytuacji była Hiszpania, która pokonując Kostarykę 7:0 odniosła najwyższe zwycięstwo w historii swoich występów na mundialach, a następnie zremisowała 1:1 z Niemcami, którzy na otwarcie przegrali z Japonią 1:2.
Piłkarze z Azji po tym sensacyjnym zwycięstwie 2:1 nad Niemcami, niespodziewanie ulegli 0:1 Kostaryce, która w dwóch meczach oddała tylko jeden celny strzał. Była to ich pierwsza porażka z reprezentacją z Ameryki Środkowej.
"Niebiescy Samurajowie" chcieli powtórzyć sukces sprzed czterech lat, gdy awansowali do 1/8 finału MŚ w Rosji. Japończycy w grupie wygrali wtedy 2:1 z Kolumbią, zremisowali 2:2 z Senegalem i przegrali 0:1 z Polską.
W 8. minucie Hiszpanie stracili piłkę przed swoim polem karnym. Piłka trafiła do Junya Ito, który ładnie ustawił się w polu karnym. Japończyk trafił jednak w boczną siatkę.
Cztery minuty później Cesar Azpilicueta dośrodkował w pole karne. Alvaro Morata najwyżej wyskoczył do piłki i skierował ją do bramki. Był to trzeci gol hiszpańskiego napastnika w turnieju, który trafiał też w starciach z Kostaryką i Niemcami.
Morata w 23. min zamknął podanie na krawędzi pola karnego, ale Shuichi Gonda nie miał kłopotów z jego strzałem.
W doliczonym czasie Nico Williams wbiegł ze skrzydła i uderzył z dużego kąta, ale obrońcy wybili piłkę na rzut rożny. W pierwszej połowie zawodnicy trenera Luisa Enrique mieli ponad 80 procent posiadania piłki.
Na początku drugiej połowy wpuszczony w przerwie Ritsu Doan uderzył zza pola karnego. Bramkarz Unai Simon nie interweniował poprawnie i piłka wpadła do bramki.
Japończycy kontynuowali natarcie. Kaoru Mitoma podał piłkę do Ao Tanaki, który z bliska umieścił ją w pustej bramce. Hiszpanie twierdzili, że w tej sytuacji piłka przekroczyła linię końcową, lecz sędzia Victor Miguel de Freitas Gomes po konsultacji z VAR zasygnalizował, że gol zostaje uznany.
Hiszpanie byli wyraźnie zaskoczeni takim przebiegiem sytuacji. Japończycy złapali wiatr w żagle i walczyli zaciekle o każdą piłkę. W 70. min przeprowadzili kontratak. Takuma Asano otrzymał piłkę w polu karnym, lecz strzelił bardzo niecelnie.
Później Ritsu Doan podał w pole karne z rzutu wolnego. Ko Itakura wyskoczył wysoko i strzelił głową w środek bramki, lecz Simon zatrzymał piłkę.
Japończycy mądrze i skutecznie się bronili, więc Hiszpanom trudno było stworzyć zagrożenie. Jordi Alba i Marco Asensio próbowali strzelać z dalszej odległości, lecz bramkarz był czujny. W 90. min Hiszpanie przyśpieszyli, rozegrali kombinacyjną akcję, którą wykończył Dani Olmo, ale Shuichi Gonda złapał piłkę.
Niespodzianka stała się faktem. Japończycy zdobyli sześć punktów i wygrali grupę, a Hiszpanie mimo porażki awansowali do 1/8 finału z drugiego miejsca mając cztery punkty. Niemcy odpadli, gdyż mieli gorszy od Hiszpanów bilans bramkowy. Wygrana z Kostaryką 4:2 w ostatnim meczu nie wystarczyła zawodnikom trenera Hansiego Flicka.
W kolejnej rundzie Japonia zagra z Chorwacją, a Hiszpania z Marokiem.
(PAP)
1.12.2022, 23:50
Niemcy wygrywają z Kostaryką, ale przegrywają awans.
Grupa E: Kostaryka - Niemcy 2:4 (0:1).
Bramki: 0:1 Serge Gnabry (10-głową), 1:1 Yeltsin Tejeda (58), 2:1 Juan Pablo Vargas (70), 2:2 Kai Havertz (73), 2:3 Kai Havertz (85), 2:4 Niclas Fuellkrug (89).
Żółta kartka - Kostaryka: Oscar Duarte.
Sędzia: Stephanie Frappart (Francja). Widzów 67 054.
Kostaryka: Keylor Navas - Keysher Fuller (74. Jewison Bennette), Juan Pablo Vargas, Oscar Duarte, Kendall Waston, Bryan Oviedo (90+3. Anthony Contreras) - Celso Borges, Yeltsin Tejeda (90+3. Roan Wilson), Brandon Aguilera (46. Youstin Salas), Joel Campbell - Johan Venegas (74. Ronald Matarrita).
Niemcy: Manuel Neuer - David Raum (66. Mario Goetze), Antonio Rudiger, Niklas Suele (90+4. Matthias Ginter), Joshua Kimmich - Leon Goretzka (46. Lukas Klostermann), Jamal Musiala, Ilkay Guendogan (55. Niclas Fuellkrug) - Leroy Sane, Thomas Mueller (66. Kai Havertz), Serge Gnabry.
Piłkarze Niemiec w drugich mistrzostwach świata z rzędu nie zdołali przejść fazy grupowej. Po blamażu cztery lata temu w Rosji, teraz rozczarowali w Katarze. W czwartek co prawda pokonali Kostarykę 4:2, ale wobec niespodziewanej wygranej Japonii z Hiszpanią 2:1 okazało się to za mało.
Pierwsza połowa nie zapowiadała emocji. Niemcy prowadziły od 10. minuty po golu Serge'a Gnabry'ego, natomiast Hiszpania chwilę później strzeliła bramkę Japonii i wydawało się, że nie ma szans na niespodziankę.
Po przerwie jednak Japonia odwróciła losy meczu, a zszokowani Niemcy dali sobie wbić dwa gole. W 58. minucie na listę strzelców wpisał się Yeltsin Tejeda, a w 70. Juan Pablo Vargas.
Podopieczni trenera Hansiego Flicka wrócili do gry, a do siatki trafiali dwaj wprowadzeni przez niego piłkarze - Kai Havertz w 73. i 85. minucie oraz Niclas Fuellkrug w 89.
Niemcy wciąż potrzebowali jednak wyrównującej bramki Hiszpanii, która nie nadeszła. Aby samemu wywalczyć awans musieliby wygrać różnicą siedmiu goli.
Przy okazji tego meczu doszło do dwóch historycznych wydarzeń. Po raz pierwszy w męskich MŚ trójkę sędziowską stanowiły kobiety. Arbitrem głównym była Francuzka Stephanie Frappart.
Natomiast Niemiec Manuel Neuer został bramkarzem z największą liczbą występów w mistrzostwach świata. Spotkanie z Kostaryką w turnieju rozgrywanym w Katarze jest jego dziewiętnastym na mundialach.
W 1/8 finału Japonia zagra z Chorwacją, Hiszpania z Marokiem.
(PAP)
2.12.2022, 18:20
Portugalia i Korea Południowa - to drużyny, które awansują do 1/8 finału z grupy H!
Grupa H: Korea Południowa - Portugalia 2:1.
Grupa H: Ghana - Urugwaj 0:2.
Urugwaj na fazie grupowej zakończył występ w mundialu w Katarze. Dwukrotny mistrz świata zajął trzecie miejsce w grupie H, ustępując mniejszą liczbą zdobytych bramek Korei Południowej. Najlepsi w tej grupie okazali się Portugalczycy.
Urugwaj, który w dwóch pierwszych meczach w Katarze nie zdobył ani jednego gola, w piątek pokonał również walczącą o awans Ghanę 2:0. Ekipa z Afryki przy stanie 0:0 nie wykorzystała rzutu karnego.
W drugim spotkaniu pewna już awansu Portugalia, w mocno eksperymentalnym składzie, do doliczonego czasu gry remisowała z Koreą Płd. 1:1, ale wtedy drugiego gola dla Azjatów uzyskał Hee-Chan Hwang. To oznaczało, że Heung-Min Son i jego koledzy zakończyli zmagania w grupie z czterema punktami i bilansem bramek 4-4, a "Urusi" mieli tyle samo punktów, ale w golach 2-2. W tym wypadku zdecydowała większa liczba zdobytych bramek przed Koreę Płd.
Urugwaj, w którym zapewne ostatni mundial zaliczyli tak uznani piłkarze, jak Luis Suarez, Edinson Cavani czy Diego Godin, fazy grupowej nie przebrnął po raz pierwszy od 2002 roku.
Z kolei Koreańczycy po raz pierwszy od tamtego turnieju, którego byli współgospodarzami, awansowali do fazy pucharowej.
Zespoły z tej grupy "skrzyżują" się z drużynami z grupy G, więc prawdopodobnie rywalem Korei Płd. będzie Brazylia, a Portugalia zagra z Serbią, Szwajcarią lub Kamerunem.(PAP)
Kolejność w grupie H:
1. Portugalia 6 pkt
2. Korea Południowa 4 pkt
3. Urugwaj 4 pkt
4. Ghana 3 pkt
2.12.2022, 19:03
Grupa H: Ghana - Urugwaj 0:2.
Bramki: 0:1 Giorgian De Arrascaeta (26-głową), 0:2 Giorgian De Arrascaeta (32).
Żółta kartka - Ghana: Kamaldeen Sulemana, Alidu Seidu. Urugwaj: Darwin Nunez, Luis Suarez, Sebastian Coates, Edinson Cavani, Jose Maria Gimenez.
Sędzia: Daniel Siebert (Niemcy). Widzów 43 443.
Urugwaj pokonał Ghanę 2:0 w ostatniej kolejce grupy H piłkarskich mistrzostw świata i odniósł pierwsze zwycięstwo w trwającym turnieju w Katarze. Nie wystarczyło jednak ono, aby awansować do 1/8 finału. Afrykanie również odpadli.
Reprezentacja Urugwaju najpierw zremisowała bezbramkowo z Koreą Południową, a następnie przegrała z Portugalią 0:2. Aby myśleć o awansie do 1/8 finału "Urusi" musieli pokonać Ghanę i liczyć na korzystny wynik toczonego jednocześnie spotkania Korei Południowej z Portugalią. Ghana miała wszystko w swoich rękach i zakwalifikowałaby się do kolejnej rundy w razie zwycięstwa.
W 21. minucie sędzia podyktował rzut karny dla Ghany, ale bramkarz Urugwaju Sergio Rochet obronił uderzenie kapitana Andre Ayew.
Pięć minut po niewykorzystanej "jedenastce" Urugwaj objął prowadzenie, kiedy po strzale tego zawodnika do pustej bramki piłkę głową dobił Giorgan De Arrascaeta. Z kolei w 32. minucie Suarez podał do niepilnowanego De Arrascaety, który podwoił swój dorobek w tym meczu - i dorobek "Urusów" od początku mundialu, bo wcześniej w Katarze gola nie zdobyli.
W tym czasie Korea i Portugalia remisowały 1:1 i takie rozstrzygnięcia dawały awans Urugwajowi, jednak w doliczonym czasie prowadzenie Azjatom dał Hwang Hee-Chan i wówczas to Koreańczycy byli sklasyfikowani wyżej dzięki lepszemu bilansowi bramek (4-4, przy 2-2 Urugwaju).
"Urusi", którzy drugą połowę rozpoczęli nieco później niż Korea z Portugalią, mieli jeszcze niespełna kwadrans na strzelenie trzeciego gola, który to im dałby awans - ale to się nie udało. Pokazali w piątek efektowny i skuteczny futbol, ale nieco za późno, i zakończyli udział w turnieju.(PAP)
2.12.2022, 19:04
Grupa H: Korea Płd. - Portugalia 2:1.
Bramki: 0:1 Ricardo Horta (5), 1:1 Kim Young-Gwon (27), 2:1 Hwang Hee-Chan (90+1).
Żółta kartka - Korea Płd.: Lee Kang-In, Hwang Hee-Chan.
Sędzia: Facundo Tello (Argentyna). Widzów 44 097.
Piłkarze Korei Południowej pokonali Portugalię 2:1, co przy wygranej Urugwaju z Ghaną tylko 2:0 dało im awans do 1/8 finału. To kolejna sensacja na mundialu w Katarze. Mimo przegranej Portugalczycy zakończyli rywalizację w grupie H na pierwszym miejscu i w fazie pucharowej zagrają prawdopodobnie ze Szwajcarią lub Serbią.
Mistrzowie Europy z 2016 roku objęli prowadzenie już w 5. minucie po szybkiej akcji prawym skrzydłem. Przedarł się tą stroną boiska Diogo Dalot i dograł do Ricardo Horty, który z bliskiej odległości nie dał szans koreańskiemu bramkarzowi.
W 17. minucie piłka wpadła z kolei do bramki portugalskiej, ale argentyński sędzia Facundo Tello jej nie uznał, ponieważ Kim Jin-Su był na pozycji spalonej. Dziesięć minut później Koreańczycy wyrównali. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego w pole karne piłka, odbita dość przypadkowo od jednego z Portugalczyków, spadła pod nogi Kim Young-Gwona, który nie miał problemów, by z kilku metrów pokonać Diogo Costę.
W końcówce pierwszej połowy szansę na drugą bramkę mieli Portugalczycy, m.in. Vitinha i rozgrywający 20. mecz na mistrzostwach świata Cristiano Ronaldo, jednak byli nieskuteczni.
Po przerwie trwała twarda walka w środku boiska, ale brakowało sytuacji podbramkowych. W 65. minucie opuścił boisko Ronaldo. Słynny piłkarz w trakcie meczu wielokrotnie okazywał niezadowolenie z niektórych zagrań i decyzji swoich kolegów.
W miarę upływu czasu Koreańczycy zaczęli atakować większą liczbą zawodników, ale bramkę zdobyli z kontrataku. W pierwszej minucie doliczonego czasu gry zawodnik Tottenhamu Son Heung-Min wyprowadził szybką akcję, przytrzymał piłkę i dograł do Hwang Hee-Chana, który posłał ją do siatki.
Radość Koreańczyków była ogromna, choć jeszcze tłumiona, bo musieli poczekać na dokończenie meczu Urugwaju z Ghaną. Na drugim stadionie pozostało sześć minut gry, a trzeci gol dla Urugwajczyków dałby im awans. Piłkarze Korei i ich portugalski trener Paulo Bento czekali w kółeczku na środku boiska na rozstrzygnięcie drugiego spotkania, którego wynik już się nie zmienił. (PAP)
2.12.2022, 22:20
Mamy komplet uczestników fazy pucharowej! Jako ostatnie do tego grona dołączają reprezentacje Brazylii i Szwajcarii.
Grupa G: Serbia - Szwajcaria 2:3.
Grupa G: Kamerun - Brazylia 1:0.
Kolejność w grupie G:
1. Brazylia 6 pkt
2. Szwajcaria 6 pkt
3. Kamerun 4 pkt
4. Serbia 1 pkt
2.12.2022, 22:28
Grupa G: Kamerun - Brazylia 1:0.
Bramki: 1:0 Vincent Aboubakar (90+2-głową).
Żółta kartka - Kamerun: Nouhou Tolo, Pierre Kunde, Collins Fai, Vincent Aboubakar. Brazylia: Eder Militao, Bruno Guimaraes. Czerwona kartka za drugą żółtą - Kamerun: Vincent Aboubakar (90+4).
Sędzia: Ismail Elfath (USA). Widzów 85 986.
Brazylia niespodziewanie przegrała z Kamerunem 0:1 na zakończenie fazy grupowej piłkarskich mistrzostw świata po golu Vincenta Aboubakara. Mimo to drużyna z Ameryki Południowej zajęła pierwsze miejsce w grupie G. "Kanarki" już po raz jedenasty z rzędu wygrały swoją grupę podczas mundialu. Ich seria trwa od 1982 roku.
"Canarinhos" po zwycięstwach nad Serbią (2:0) i Szwajcarią (1:0) byli już pewni awansu do 1/8 finału. Trener Tite nie mógł skorzystać z kontuzjowanych Alexa Sandro, Danilo i Neymara. Na mecz z Kamerunem dokonał kilku zmian. W pierwszym składzie znalazł się m.in. 39-letni Dani Alves, który został najstarszym Brazylijczykiem uczestniczącym w finałach MŚ.
Kamerun miał na koncie jeden punkt po remisie 3:3 z Serbią i porażce ze Szwajcarią 0:1. "Nieposkromione Lwy" czekają na awans do fazy pucharowej MŚ od 32 lat. Aby osiągnąć ten cel, pięciokrotni zdobywcy Pucharu Narodów Afryki musieli wygrać i liczyć na remis w meczu Serbia - Szwajcaria.
Kamerun po raz ostatni pokonał Brazylię w Pucharze Konfederacji FIFA w 2003 roku. W składzie tamtej reprezentacji był obecny selekcjoner - Rigobert Song. Cztery pozostałe starcia tych drużyn kończyły się zwycięstwem "Canarinhos".
Pierwszą dobrą okazję w meczu rozgrywanym na Lusail Iconic Stadium stworzyli Brazylijczycy. W 14. minucie Gabriel Martinelli wyskoczył do precyzyjnego dośrodkowania i oddał strzał główką. Piłka zmierzała pod poprzeczkę, ale bramkarz Devis Epassy wybił ją na rzut rożny.
Po kilku minutach Gabriel Jesus zgrał dośrodkowaną piłkę do Freda, który uderzył, lecz jego strzał został zablokowany przez kameruńskich obrońców.
W 33. min Dani Alves z krawędzi pola karnego oddał strzał z rzutu wolnego, lecz piłka przeleciała metr nad poprzeczką. Po chwili Antony wbiegł w pole karne, ale strzelił wprost w bramkarza.
W doliczonym czasie Martinelli znalazł lukę w ustawieniu obrony i uderzył w kilkunastu metrów. Epassy przeniósł piłkę nad poprzeczką. Kameruńczycy odpowiedzieli po minucie, kiedy Bryan Mbeumo główkował z bliskiej odległości. Ederson zareagował instynktownie i znakomicie obronił. Był to jedyny celny strzał Kameruńczyków w pierwszej połowie.
Afrykański zespół z animuszem rozpoczął druga połowę. Vincent Aboubakar przyjął piłkę w polu karnym i posłał ją tuż obok lewego słupka. Było to drugie poważne ostrzeżenie dla Brazylijczyków.
W 56. min Martinelli wykończył kontratak "Canarinhos". Zbiegł z lewego skrzydła i prawą nogą huknął na bramkę. Epassy popisał się kolejna dobrą interwencją. Po chwili obronił kolejne strzały Edera Militao i Antony'ego.
Kameruński bramkarz po kolejnym rzucie rożnym musiał skorzystać z pomocy medycznej, gdyż zderzył się głową ze słupkiem.
W 77. min wpuszczony z ławki rezerwowych Olivier Ntcham strzelił z dystansu, jednak Ederson pewnie obronił. Poźniej Raphinha wyłożył piłkę Bruno Guimaraesowi, który spudłował z kilku metrów.
W doliczonym czasie drugiej połowy Jerome Ngom Mbekeli znakomicie dośrodkował do Aboubakara, który zdobył bramkę głową. Napastnik w euforii ściągnał koszulkę, zobaczył za to drugą żółta kartkę i musiał zejść z boiska.
W kolejnej rundzie Brazylia zmierzy się z Korea Południową. (PAP)
2.12.2022, 23:25
Grupa G: Serbia - Szwajcaria 2:3.
Bramki: 0:1 Xherdan Shaqiri (20), 1:1 Aleksandar Mitrovic (26-głową), 2:1 Dusan Vlahovic (35), 2:2 Breel Embolo (44), 2:3 Remo Freuler (48).
Żółta kartka - Serbia: Sergej Milinkovic-Savic, Strahinja Pavlovic, Predrag Rajkovic (rezerwowy), Nemanja Gudelj, Aleksandar Mitrovic, Nikola Milenkovic. Szwajcaria: Silvan Widmer, Ruben Vargas, Granit Xhaka, Fabian Schaer.
Sędzia: Fernando Rapallini (Argentyna). Widzów: 41 378.
Szwajcaria pokonała w Dausze Serbię 3:2, dzięki czemu wywalczyła awans do 1/8 finału piłkarskich mistrzostw świata w Katarze. Zajęła drugie miejsce w grupie G, ustępując jedynie bilansem bramek Brazylii, i o ćwierćfinał zagra z Portugalią.
W piątek Helweci musieli radzić sobie bez podstawowego bramkarza Yanna Sommera oraz obrońcy Nico Elvediego - obaj są przeziębieni. Szwajcaria była jednak bliska objęcia prowadzenia jeszcze zanim minęło pół minuty spotkania, ale świetnie spisał się bramkarz Vanja Milinkovic-Savic, znany z występów w Lechii Gdańsk w przeszłości. Najpierw obronił uderzenie Breela Embolo z bliska, a po chwili również dobitkę Granita Xhaki.
Odpowiedź Serbii przyszła w 11. minucie, gdy strzał z dystansu oddał Andrija Zivkovic, ale piłka odbiła się od słupka. Później nastąpił krótki okres przewagi piłkarzy z Bałkanów, ale przerwała go bramka dla rywali po kontrataku w 20. minucie. Po podaniu Djibrila Sowa na listę strzelców wpisał się Xherdan Shaqiri.
To jeden z zaledwie trzech piłkarzy, którzy zdobyli bramki w ostatnich trzech edycjach mistrzostw świata. Pozostali to Argentyńczyk Lionel Messi i Portugalczyk Cristiano Ronaldo.
Kiedy wydawało się, że napór Serbii słabnie, doszło do wyrównania. Z lewej strony boiska Dusan Tadic dośrodkował precyzyjnie na głowę Aleksandara Mitrovica, który nie dał szans rezerwowemu bramkarzowi Gregorowi Kobelowi. Kilka chwil później błąd defensywy Helwetów wykorzystał Dusan Vlahovic, którego występ w tym spotkaniu także stał pod znakiem zapytania.
Przy takim rezultacie i utrzymującym się bezbramkowym remisie w starciu Kamerunu z Brazylią w Lusajl, to Serbia była bliższa awansu do kolejnej rundy, ale wyniki zmieniły się na obu stadionach.
Jeszcze przed przerwą w Dausze do wyrównania doprowadził Breel Embolo, wykorzystując dogranie Silvana Widmera z prawego skrzydła. Z kolei niespełna trzy minuty po zmianie stron Szwajcarzy przeprowadzili efektowną akcję - Shaqiri dośrodkował w pole karne, tam piętą piłkę zgrał Ruben Vargas, a płaskim strzałem Milinkovica-Savica pokonał Remo Freuler.
Po tym trafieniu tempo spotkania spadło, za to dwukrotnie doszło do przepychanek. W pierwszym przypadku do akcji wkroczyła nawet serbska ławka rezerwowych; piłkarze i sztab wbiegli na boisko, niezadowoleni, że sędzia nie podyktował rzutu karnego dla ich drużyny za zagranie ręką Szwajcara we własnym polu karnym.
W końcówce w Lusajl Kamerun ustalił wynik meczu z "Canarinhos" na 1:0, a to oznaczało, że jeszcze jeden go dla Szwajcarii pozwoliłby jej awansować na pierwsze miejsce, kosztem Brazylii. Wiązałoby się to z rywalizacją z Koreą Południową zamiast Portugalii w 1/8 finału. Helweci zaczęli grać szybciej i z większą determinacją, ale wyniku nie zdołali już zmienić.
Szwajcarzy zakwalifikowali się do fazy pucharowej MŚ po raz trzeci z rzędu. W 2014 wyeliminowała ją Argentyna, cztery lata później - Szwecja. Serbii (po rozpadzie Jugosławii) jeszcze nigdy nie udało się wyjść z grupy w mundialu. (PAP)
2.12.2022, 23:26
Cała drabinka fazy pucharowej:
3.12.2022, 18:40
Holandia pierwszym ćwierćfinalistą.
1/8 finału: Holandia - USA
3:1 (2:0).
Bramki: 1:0 Memphis Depay (10), 2:0 Daley Blind (45+1), 2:1 Haji Wright (76), 3:1 Denzel Dumfries (81).
Żółta
kartka - Holandia: Teun Koopmeiners, Frenkie de Jong.
Sędzia: Wilton Sampaio (Brazylia). Widzów 44 846.
Holandia: Andries Noppert - Denzel Dumfries, Jurrien Timber, Virgil van Dijk, Nathan Ake (90+3. Matthijs de Ligt), Daley Blind - Frenkie de Jong, Marten de Roon (46. Steven Bergwijn), Davy Klaassen (46. Teun Koopmeiners) - Cody Gakpo (90+3. Wout Weghorst), Memphis Depay (82. Xavi Simons).
USA: Matt Turner - Sergino Dest (75. Deandre Yedlin), Walker Zimmerman, Tim Ream, Antonee Robinson (90+2. Jordan Morris) - Weston McKennie (67. Haji Wright), Tyler Adams, Yunus Musah - Timothy Weah (67. Brenden Aaronson), Jesus Ferreira (46. Giovanni Reyna), Christian Pulisic.
Holandia została pierwszym ćwierćfinalistą piłkarskich mistrzostw świata w Katarze. W sobotę pokonała USA 3:1, a jej bohaterem był Denzel Dumfries. 26-letni obrońca popisał się golem, dwiema asystami, a także ważną interwencją w defensywie, gdy wybił piłkę z linii bramkowej.
Od razu po pierwszym gwizdku z animuszem ruszyli Amerykanie, ale dobrą okazję zmarnował Christian Pulisic. Holendrzy przetrwali napór rywala i w 10. minucie wyprowadzili zabójczą kontrę. Dumfries posłał płaskie dośrodkowanie w okolice jedenastego metra przed bramką USA, a nabiegający Memphis Depay skierował piłkę do siatki.
Później na długo tempo meczu siadło. Holendrzy go nie forsowali, a Amerykanie nie bardzo mieli pomysł jak przedrzeć się przez dobrze zorganizowaną obronę. W końcówce pierwszej połowy próbowali szczęścia indywidualnymi akcjami, ale znów nadziali się na kontrę.
Druga bramka dla Holandii wyglądała bardzo podobnie do pierwszej. Dumfries posłał takie samo dośrodkowanie, a tym razem do piłki dopadł Daley Blind. 32-latek podbiegł do ławki rezerwowych świętować trafienie ze swoim ojcem Dannym Blindem, byłym piłkarzem, a obecnie członkiem sztabu szkoleniowego.
W drugiej połowie Amerykanie nadal starali się odwrócić losy meczu, jednak wciąż nie potrafili stworzyć groźnej sytuacji. Pomocną dłoń wyciągnął do nich Depay. Po jego błędzie w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Haji Wright, ale ostatecznie piłkę po jego strzale z linii wybił Dumfries.
Chwilę później Wright zrehabilitował się. Pulisic posłał płaskie dośrodkowanie, a Wright intuicyjnie piętą trącił piłkę, która dostała niespodziewanej przez obrońców i bramkarza paraboli lotu i wpadła do bramki.
Amerykanie jeszcze energiczniej zaatakowali w poszukiwaniu wyrównującego gola i znów zostali skontrowani. Tym razem dośrodkował Blind, a celnym strzałem swój świetny występ podsumował Dumfries.
Holandia może się pochwalić mianem niepokonanej w 19 kolejnych konfrontacjach. Ostatniej porażki doznała w 1/8 finału ubiegłorocznego Euro, gdy przegrała z Czechami 0:2.
W ćwierćfinale "Pomarańczowi" zmierzą się ze zwycięzcą meczu Argentyna - Australia, który rozpocznie się o godzinie 20 czasu polskiego.
(PAP)
3.12.2022, 21:59
Argentyna w 1/4 finału.
1/8 finału: Argentyna - Australia 2:1 (1:0).
Bramki: 1:0 Lionel Messi (35), 2:0 Julian Alvarez (57), 2:1 Enzo Fernandez (77-samobójcza).
Żółta
kartka - Australia: Jackson Irvine, Milos Degenek.
Sędzia: Szymon Marciniak (Polska). Widzów 45 032.
Argentyna: Emiliano Martinez - Cristian Romero, Nicolas Otamendi, Nahuel Molina (80. Gonzalo Montiel), Marcos Acuna (71. Nicolas Tagliafico) - Rodrigo De Paul, Alexis Mac Allister (80. Exequiel Palacios), Enzo Fernandez - Alejandro Gomez (50. Lisandro Martinez), Julian Alvarez (71. Lautaro Martinez), Lionel Messi.
Australia: Mathew Ryan - Milos Degenek (72. Fran Karacic), Harry Souttar, Kye Rowles, Aziz Behich - Aaron Mooy, Jackson Irvine, Keanu Baccus (57. Ajdin Hrustic), Mathew Leckie (72. Garang Kuol) - Riley McGree (57. Craig Goodwin), Mitchell Duke (72. Jamie Maclaren).
(PAP)
4.12.2022, 13:12
Kadra Czesława Michniewicza może osiągnąć największy sukces w polskim futbolu w XXI wieku, ale warunkiem jest wyeliminowanie broniącej tytułu Francji w 1/8 finału mistrzostw świata w Katarze. W innym niedzielnym meczu o awans do ćwierćfinału Anglia zagra z Senegalem.
Biało-czerwoni nie mają nic do stracenia, a wszystko do zyskania. Dotychczas największym sukcesem reprezentacji Polski w XXI wieku był ćwierćfinał Euro 2016, natomiast w mistrzostwa świata (2002, 2006, 2018) odpadali już po fazie grupowej.
Marzyliśmy o wyjściu z grupy. Wszystko, co teraz zrobimy, będzie już na plus. Napawamy się dumą. Szanujemy rywala, doceniamy jego klasę, ale nie ma w nas strachu i nie przejmujemy się tym, co inni o nas mówią - mówi trener Michniewicz.
"Trójkolorowi" muszą sobie radzić m.in. bez kontuzjowanych Karima Benzemy, N'Golo Kante, Paula Pogby i Lucasa Hernandeza, ale mimo tego wygrali rywalizację w grupie D z dorobkiem 6 pkt (4:1 z Australią, 2:1 z Danią, 0:1 z Tunezją).
Reprezentacja Polski, która od początku turnieju nie ma kłopotów zdrowotnych, zajęła drugie miejsce w grupie C z czterema punktami - 0:0 z Meksykiem, 2:0 z Arabią Saudyjską, 0:2 z Argentyną. Bohaterem jest Wojciech Szczęsny, który obronił już dwa rzuty karne.
Francuzi zdobyli w 2018 roku mistrzostwo świata, ale trzy lata później odpadli na Euro już w 1/8 finału, przegrywając w rzutach karnych ze Szwajcarią. I właśnie do tego spotkania porównują mecz z Polską, obawiając się "jedenastek" i Szczęsnego.
Michniewicz przyznał w sobotę, że jego piłkarze zostają po treningach i ćwiczą ten element gry.
Polska dotychczas tylko raz grała z Francją w MŚ. W 1982 roku pokonała "Trójkolorowych" 3:2 w meczu o trzecie miejsce. Łącznie jednak ma z nimi niekorzystny bilans - wygrała tylko trzy z 16 meczów (pięć remisów, osiem porażek).
Biało-czerwoni jeszcze nigdy nie mieli okazji przystępować do serii rzutów karnych na mundialu. Francuzi - czterokrotnie, a ich bilans wynosi 2-2.
Początek niedzielnego meczu w Dausze o godz. 16. Zwycięzca tej rywalizacji pozna swojego ćwierćfinałowego rywala już wieczorem. O godz. 20 rozpocznie się spotkanie Anglii z Senegalem.
Faworytem będą aktualni wicemistrzowie Europy, ale najlepsza drużyna Afryki, mimo absencji swojej największej gwiazdy Sadio Mane, sprawia bardzo solidne wrażenie. "Lwy Tarangi" zameldowały się w 1/8 finału po 20 latach. W 2002 roku Aliou Cisse był kapitanem reprezentacji, a teraz jest jej selekcjonerem. (PAP)
4.12.2022, 14:32
Poznaliśmy już wyjściowy skład reprezentacji Polski na mecz z Francją!
Biało-czerwoni zagrają w zestawieniu: Wojciech Szczęsny - Bartosz Bereszyński, Jakub Kiwior, Kamil Glik, Matty Cash - Przemysław Frankowski, Sebastian Szymański, Grzegorz Krychowiak, Piotr Zieliński, Jakub Kamiński - Robert Lewandowski.
4.12.2022, 16:51
Polska przegrywa z Francją po pierwszej połowie meczu 1/8 piłkarskich mistrzostw świata. Gola dla Trójkolorowych zdobył w 44. minucie Olivier Giroud.
4.12.2022, 18:16
Polska odpadła w 1/8 finału piłkarskich mistrzostw świata po porażce z Francją 1:3. Honorowego gola dla biało-czerwonych zdobył w doliczonym czasie drugiej połowy Robert Lewandowski po rzucie karnym.
4.12.2022, 19:26
1/8 finału: Francja - Polska 3:1.
Bramki: 1:0 Olivier Giroud (44), 2:0 Kylian Mbappe (74), 3:0 Kylian Mbappe (90+1), 3:1 Robert Lewandowski (90+9-karny).
Żółta kartka - Francja: Aurelien Tchouameni. Polska: Bartosz Bereszyński, Matty Cash.
Sędzia: Jesus Valenzuela (Wenezuela). Widzów: 40 989.
Polscy piłkarze pożegnali się z mistrzostwami świata, przegrywając w 1/8 finału w Dausze z broniącymi tytuł Francuzami 1:3. W ten sposób biało-czerwoni powtórzyli wynik z 1986 roku. Swoje kolejne mundiale (2002, 2006, 2018) kończyli już po fazie grupowej.
"Trójkolorowi" przystąpili do mistrzostw świata w Katarze bardzo osłabieni. Z powodu kontuzji nie mogą grać m.in. niedawny zdobywca "Złotej Piłki" Karim Benzema, N'Golo Kante, Paul Pogba, Presnel Kimpembe i uznany za najlepszego piłkarza Bundesligi minionego sezonu Christophe Nkunku, a już na początku turnieju groźna kontuzja wykluczyła obrońcę Lucasa Hernandeza z Bayernu Monachium.
Dla wielu drużyn takie ubytki byłyby nie do uzupełnienia, ale Francuzi radzili sobie nieźle i wyszli z grupy D na pierwszym miejscu (6 pkt). Podopieczni Michniewicza zdobyli 4 pkt i zajęli drugie miejsce w grupie C.
Michniewicz obiecał, że Polska zagra inaczej niż z Argentyną, gdy zebrała mnóstwo krytyki za swoją bojaźliwą, zachowawczą grę. I dotrzymał słowa. Wprawdzie nie zdecydował się na wystawienie od początku dwóch napastników, ale postawił m.in. na szybkich Jakuba Kamińskiego, Przemysława Frankowskiego i Sebastiana Szymańskiego.
Od początku meczu biało-czerwoni zastosowali wysoki pressing, z którym Francuzi mieli kłopoty. Naciskani przed Polaków gubili się w obronie.
Najbliżej zdobycia goli podopieczni Michniewicza byli w 37. minucie. W znakomitej sytuacji znalazł się Piotr Zieliński, ale strzelił w środek bramki i Lloris odbił piłkę, obronił też dwie dobitki.
Francuzi mieli przewagę, ale długo nic z niej nie wynikało. W 13. minucie mocny strzał Aureliena Tchouameniego obronił Wojciech Szczęsny. Później blisko był Olivier Giroud, lecz - mając przed sobą pustą bramkę - źle trafił w piłkę po mocnym dośrodkowaniu Ousmane'a Dembele.
W 44. minucie, po okresie dobrej gry biało-czerwonych, Francuzi objęli prowadzenie. Mbappe podał na pole karne, a tam skutecznym strzałem popisał się Giroud. W ten sposób został najlepszym strzelcem w historii reprezentacji Francji. Było to 52. trafienie 36-letniego napastnika w barwach "Trójkolorowych".
Druga połowa wyglądała już zupełnie inaczej. Uspokojeni prowadzeniem Francuzi kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku. Swoją wyższość udowodnili dwukrotnie, w obu przypadkach po bardzo mocnych i równie efektownych strzałach Mbappe z dystansu. Uważany za jednego z najlepszych piłkarzy na świecie piłkarz PSG popisał się takimi trafieniami w 74. i 90+1. minucie.
Polacy w drugiej połowie nie stwarzali zagrożenia pod bramką rywali, co po części mogło być spowodowane zmęczeniem po intensywnej pierwszej części meczu.
W końcu jednak, przy stanie 0:3, biało-czerwoni doczekali się swojej szansy. Wenezuelski sędzia Jesus Valenzuela, po interwencji VAR, podyktował rzut karny po tym, jak po dośrodkowaniu Kamila Grosickiego jeden z Francuzów dotknął piłkę ręką. Do piłki podszedł Robert Lewandowski, który nie wykorzystał "jedenastki" w meczu z Meksykiem. Kapitan biało-czerwonych tym razem też miał kłopot - jego pierwszy strzał obronił Lloris, ale francuski golkiper za wcześnie wyszedł przed linię bramkową, więc sędzia zgodnie z przepisami zarządził powtórkę. Tym razem Lewandowski, choć uderzenie znów było lekkie, a wykonanie prawie na granicy przepisów, pokonał bramkarza rywali.
Po tej sytuacji sędzia zakończył już spotkanie. W poniedziałek kadra Michniewicza wróci do Polski.
Biało-czerwonym na pocieszenie pozostał fakt, że zerwali ze wszystkimi schematami polskich mundialu w XXI wieku. Po raz pierwszy w 21. wieku nie przegrali swojego meczu otwarcia (0:0 z Meksykiem), a następnie wygrali pierwszy mecz MŚ, który nie był jedynie o honor - 2:0 z Arabią Saudyjską.
Na koniec - też wbrew tradycji ostatnich lat - przegrali trzecią potyczkę w grupie (0:2 z Argentyną). Poprzednie zwycięstwa nic jednak nie dawały, a tutaj porażka oznaczała awans do 1/8 finału. Pierwszy od 1986 roku, gdy kadrę prowadził Antoni Piechniczek - wówczas Polska uległa Brazylii 0:4. (PAP)
4.12.2022, 22:14
1/8 finału: Anglia - Senegal 3:0.
Bramki: 1:0 Jordan Henderson (39), 2:0 Harry Kane (45+3), 3:0 Bukayo Saka (57).
Żółta kartka - Senegal: Kalidou Koulibaly.
Sędzia: Ivan Barton (Salwador). Widzów: 65 985.
Anglia pokonała Senegal 3:0 i awansowała do ćwierćfinału piłkarskich mistrzostw świata w Katarze, w którym zmierzy się z Francją. "Trójkolorowi" kilka godzin wcześniej wyeliminowali Polskę po zwycięstwie 3:1.
W reprezentacji Anglii nie wystąpił tym razem Raheem Sterling, który - jak poinformowała tamtejsza Federacja Piłkarska (FA) - musiał zająć się sprawami rodzinnymi.
W pierwszych dwóch kwadransach działo się niewiele, a potem niespodziewanie więcej inicjatywy zaczęli wykazywać Afrykanie. Byli bliscy objęcia prowadzenia w 32. minucie, gdy mocny strzał z bliska oddał Boulaye Dia, ale dobrze spisał się Jordan Pickford, który odbił piłkę ręką.
Senegal próbował konstruować kolejne ataki, ale Anglia wyprowadziła dwie kontry, po których zdobyła dwie bramki: w 38. minucie po podaniu Jude'a Bellinghama akcję wykończył Jordan Henderson, a w doliczonym czasie pierwszej połowy swojego pierwszego gola w trwającym mundialu zdobył Harry Kane. Asystował Phil Foden, ale wcześniej celnym prostopadłym podaniem popisał się Bellingham.
W przerwie selekcjoner Senegalu Aliou Cisse dokonał trzech zmian, ale nie wpłynęły one pozytywnie na drużynę z Afryki, który z czasem dawała się coraz bardziej zdominować. W 57. minucie na 3:0 trafił Bukayo Saka, a asystował ponownie Foden, i było to ostatnie warte odnotowania wydarzenie w tym spotkaniu. W starciu dwóch drużyn z lwami w przydomkach lepsze okazały się te z Europy.
Mecz ćwierćfinałowy Anglii z Francją rozegrany zostanie 10 grudnia. (PAP)
5.12.2022, 18:55
Pierwsza dogrywka i pierwsze rzuty karne szczęśliwe dla wicemistrzów świata! Chorwaci piątymi ćwierćfinalistami mundialu.
1/8 finału: Japonia - Chorwacja 1:1 po dogrywce (1:1, 1:0), karne 1-3.
Bramki: 1:0 Daizen Maeda (43), 1:1 Ivan Perisic (55-głową).
Żółta kartka - Chorwacja: Mateo Kovacic, Borna Barisic.
Sędzia: Ismail Elfath (USA). Widzów 42 523.
Japonia po 120 minutach remisowała z Chorwacją 1:1 w 1/8 finału piłkarskich mistrzostw świata. Pierwszy raz podczas mundialu w Katarze doszło do dogrywki i rzutów karnych. W nich lepsi okazali się Chorwaci, którzy wygrali 3:1. Bohaterem został bramkarz Dominik Livakovic, który obronił trzy "jedenastki".
Japończycy byli rewelacją pierwszej fazy turnieju i z sześcioma punktami zajęli pierwsze miejsce w grupie E, zwanej "grupą śmierci". Pokonali po 2:1 Niemcy i Hiszpanię, czym sprawili dużą niespodziankę. Zawodnicy ze wschodniej Azji ulegli Kostaryce 0:1, lecz ta porażka nie miała dla nich negatywnych skutków.
Z kolei Chorwaci wygrali 4:1 z Kanadą oraz bezbramkowo zremisowali z Belgią i Marokiem, co pozwoliło im na zajęcie drugiego miejsca w grupie F.
Pierwszą groźną okazję stworzyli Japończycy. Już w 3. min Shogo Taniguchi niecelnie uderzył głową. Pięć minut później Ivan Perisic odebrał piłkę japońskiemu obrońcy i popędził w pole karne. Shuichi Gonda obronił jego strzał. Do odbitej piłki próbowali doskoczyć Chorwaci, lecz po chwili chwycił ją japoński bramkarz.
W 40. min Japończycy przeprowadzili kombinacyjną akcję. Daichi Kamada znalazł się w polu karnym, przełożył piłkę na prawą nogę, lecz przeniósł ją nad poprzeczką.
Trzy minuty później Japończycy wykonali rzut rożny. Po dośrodkowaniu piłka trafiła do Daizena Maedy, który strzałem z kilku metrów otworzył wynik meczu. Chorwaci próbowali doprowadzić do wyrównania przed przerwą, lecz pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 1:0.
W przerwie meczu trenerzy nie dokonali żadnych zmian. W 55. min Ivan Perisic wykorzystał celne dośrodkowanie Dejana Lovrena i strzelił głową gola na 1:1. Było to jego 10. trafienie dla reprezentacji Chorwacji w mistrzowskich turniejach. Pod tym względem jest zdecydowanie najskuteczniejszym zawodnikiem "Vatreni".
Dwie minuty później Wataru Endo uderzył z dystansu. Piłka zmierzała pod poprzeczkę, ale bramkarz Dominik Livakovic był przygotowany.
Po chwili Luka Modric posłał z dystansu strzał z lewy górny róg bramki, lecz Gonda popisał się efektowną paradą. W 66. min wpuszczony z ławki rezerwowych Ante Budimir uderzył głową z kilku metrów, lecz piłka przeszła obok lewego słupka.
Perisic w 77. min strzelił zza pola karnego, lecz japoński obrońca zmienił tor lotu piłki, która wyszła na rzut rożny. 20 minut później Perisic podał do czekającego w polu karnym Mario Pasalica, który niecelnie główkował. W 90. min Mateo Kovacic faulował i sędzia Ismail Elfath pierwszy raz w meczu ukarał zawodnika żółtą kartką.
Pod koniec pierwszej części dogrywki Kaoru Mitoma przeprowadził indywidualna akcję i oddał potężny strzał z krawędzi pola karnego, ale Livakovic skutecznie interweniował.
Selekcjoner Chorwatów Zlatko Dalic dokonał w dogrywce czterech zmian. Boisko opuścili Modric, Perisic, Kovacic i Ante Budimir. Ich miejsce zajęli Nikola Vlasic, Lovro Majer, Marko Livaja i Mislav Orsic.
Lovro Majer miał szansę rozstrzygnąć losy meczu w 120. min, ale jego strzał był niecelny. Była to ostatnia akcja meczu, zanim doszło do serii rzutów karnych.
Livakovic obronił trzy rzuty karne wykonywane przez Takumi Minamino, Kaoru Mitomę i Mayę Yoshidę. Jedynym Japończykiem, który pokonał chorwackiego bramkarza był Takuma Asano.
Z 11 metrów nie pomylili się natomiast Vlasic, Marcelo Brozovic i Pasalic. Ostatecznie Chorwacja wygrała w karnych 3:1 i zameldowała się w ćwierćfinale. Kolejnym rywalem wicemistrzów świata sprzed czterech lat będzie Brazylia lub Korea Południowa.
Japończycy czwarty raz uczestniczyli w 1/8 finału MŚ. Jeszcze nigdy nie udało im się awansować do ćwierćfinału. "Niebiescy Samurajowie" powtórzyli osiągnięcie sprzed czterech lat, gdy przegrali z Belgią 2:3 w tej fazie rozgrywek. (PAP)
5.12.2022, 22:50
1/8 finału: Brazylia - Korea Płd. 4:1.
Bramki: 1:0 Vinicius Junior (7), 2:0 Neymar (13-karny), 3:0 Richarlison (29), 4:0 Lucas Paqueta (36), 4:1 Paik Seung-Ho (76).
Żółta kartka - Korea Płd.: Jung Woo-Young.
Sędzia: Clement Turpin (Francja). Widzów 43 847.
Brazylia w znakomitym stylu awansowała do ćwierćfinału mundialu w Katarze, pokonując Koreę Południową 4:1. Już po 13 minutach było 2:0 i rywale zostali pozbawieni złudzeń. Do przerwy Brazylijczycy strzelili jeszcze dwa gole.
Pierwsza bramka padła w siódmej minucie. Raphinha przedarł się prawą stroną boiska i niemal z linii końcowej zagrał na środek pola karnego, piłka minęła kilku zawodników, dotykając Neymara, któremu zaliczono asystę, i dotarła do Viniciusa Juniora. Napastnik Realu Madryt miał dużo czasu i miejsca, by dokładnie przymierzyć obok bramkarza i nad głową jednego z koreańskich obrońców.
Sześć minut później na 2:0 podwyższył z rzutu karnego Neymar, posyłając lekko piłkę w prawy róg obok zdezorientowanego golkipera. Zawodnik Paris Saint-Germain nie grał w dwóch poprzednich meczach z powodu urazu. W poniedziałek zdobył 76. bramkę w narodowych barwach i brakuje mu tylko jednej, by wyrównać rekord Pelego. 82-letni "król futbolu", który walczy z nowotworem, wysłał przed meczem słowa wsparcia dla drużyny ze szpitala w Sao Paulo i zapewnił, że będzie oglądać spotkanie.
Nie minęło pół godziny gry, a było już 3:0. Akcję rozpoczął odbijając piłkę głową i zakończył silnym strzałem Richarlison, a po drodze wymienił podania z kolegami z drużyny. Brazylijczycy wykonali taniec radości, do którego zaprosili trenera Tite. "Canarinhos" cieszyli się grą w piłkę. Koreańczycy zostali całkowicie zdominowani.
Czwartą bramkę zdobył Lucas Paqueta, któremu świetnie podał Vinicius Junior. Tuż przed przerwą piątą bramkę mógł jeszcze zdobyć Richarlison, ale tym razem Kim Seung-Gyu nie dał się zaskoczyć.
Po przerwie Koreańczycy dążyli do zdobycia choćby honorowego gola. W 48. minucie Son Heung-Min, po błędzie Marquinhosa, znalazł się w doskonałej sytuacji, ale bramkarz Alisson odbił piłkę na rzut rożny. Ponownie zakotłowało się pod bramką "Canarinhos" w 69. minucie. Znów znakomicie spisał się golkiper, broniąc uderzenie Hwang Hee-Chana. Alisson skapitulował w 76. minucie, gdy wspaniałym strzałem zza pola karnego popisał się Paik Seung-Ho. Bramka meczu.
Brazylijczycy nie atakowali już z takim impetem, jednak i tak dochodzili do pozycji strzeleckich, m.in. dwukrotnie Raphinha. Na boisku pojawili się zmiennicy, m.in. 39-letni Dani Alves, najstarszy w historii Brazylijczyk na mundialu (wystąpił już w meczu grupowym z Kamerunem). W 81. minucie doszło też do zmiany bramkarza - Alissona zmienił .
W piątek w ćwierćfinale Brazylia zagra z Chorwacją. (PAP)
6.12.2022, 18:51
Sensacja! Maroko eliminuje z turnieju Hiszpanię po serii rzutów karnych!
1/8 finału: Maroko - Hiszpania 0:0 po dogrywce, karne 3:0.
Żółta kartka - Maroko: Romain Saiss. Hiszpania: Aymeric Laporte.
Sędzia: Fernando Andres Rapallini (Argentyna). Widzów 44 667.
Po drugim w trwającym mundialu w Katarze konkursie rzutów karnych Maroko wyeliminowało Hiszpanię w 1/8 finału. Po 90 minutach i dogrywce był remis 0:0, a w konkursie "jedenastek" piłkarze z Europy nie pokonali bramkarza Yassine Bounou ani razu i przegrali 0-3.
W pierwszej połowie działo się niewiele. Przy piłce długo utrzymywali się Hiszpanie, ale nic z tego wynikało. Najgroźniejszą okazję stworzyli w 25. minucie, po odbiorze przy polu karnym rywali, gdy po strzale Ferrana Torresa Bounou sparował piłkę na poprzeczkę - choć i tak okazało się, że strzelec był na spalonym.
Z kolei Maroko atakowało dużo rzadziej, ale zagrożenie pod bramką Unaia Simona było bardziej konkretne. W 33. minucie padł jedyny w tej części gry celny strzał - z dystansu mocno uderzył Noussair Mazraoui, ale trafił w środek bramki i Simon obronił "na raty".
Na swój pierwszy celny strzał Hiszpanie czekali do 54. minuty, kiedy po rzucie wolnym zza bocznej linii pola karnego mocno uderzył Dani Olmo, ale Bounou bez kłopotu wypiąstkował piłkę. W końcówce drugiej połowy marokański bramkarz raz jeszcze pokazał się z dobrej strony, kiedy ponownie Olmo z rzutu wolnego dośrodkował w pole karne i nikt nie dotknął piłki zmierzającej do bramki, ale Bounou zachował czujność i wybił ją na rzut rożny.
Gole w ciągu 90 minut nie padły, więc konieczna była dogrywka. W niej wyglądało na to, że Marokańczycy opadają z sił, bo kompletnie oddali inicjatywę rywalom, ale to jednak ostatni przedstawiciel Afryki w Katarze miał najlepszą okazję. Po kontrataku w sytuacji sam na sam z Simonem znalazł się Walid Cheddira, ale oddał strzał prosto w bramkarza.
W ostatniej akcji spotkania bliski zapewnienia zwycięstwa Hiszpanom był Pablo Sarabia, wprowadzony na boisko kilkadziesiąt sekund wcześniej, ale po jego uderzeniu z ostrego kąta piłka odbiła się od słupka i opuściła boisko.
Selekcjoner Luis Enrique wprowadził Sarabię na boisko chwilę przed końcem dogrywki, właśnie z myślą o konkursie rzutów karnych. 30-letni pomocnik Paris Saint-Germain podszedł do piłki jako pierwszy i posłał ją w słupek. Później swoich "jedenastek" nie wykorzystali też Carlos Soler i Sergio Busquets - ich strzały obronił Bounou, więc pomyłka Badra Benouna nie miała dla Marokańczyków większego znaczenia.
"Lwy Atlasu" nigdy wcześniej nie dotarły do ćwierćfinału mistrzostw świata. W fazie pucharowej zagrały tylko raz - w 1986 roku, kiedy w tabeli grupy F wyprzedzili Anglię, Polskę i Portugalię, ale w 1/8 finału uległy RFN. (PAP)
6.12.2022, 22:55
1/8 finału: Portugalia - Szwajcaria 6:1.
Bramki: 1:0 Goncalo Ramos (17), 2:0 Pepe (33-głową), 3:0 Goncalo Ramos (51), 4:0 Raphael Guerreiro (55), 4:1 Manuel Akanji (58), 5:1 Goncalo Ramos (67), 6:1 Rafael Leao (90+2).
Żółta kartka - Szwajcaria: Fabian Schaer, Eray Comert.
Sędzia: Cesar Arturo Ramos (Meksyk). Widzów 83 720.
W świetnym stylu do ćwierćfinału piłkarskich mistrzostw świata awansowała Portugalia. We wtorek pokonała Szwajcarię aż 6:1, a w sobotę jej rywalem będzie Maroko, które kilka godzin wcześniej po rzutach karnych niespodziewanie wyeliminowało Hiszpanię.
Jedyna niespodzianka miała miejsce przed meczem. Okazało się bowiem, że spotkanie na ławce rezerwowych rozpoczął portugalski gwiazdor Cristiano Ronaldo. Poprzednio w podstawowym składzie na mecz na dużym turnieju nie znalazł się w 2008 roku.
W jedenastce zastąpił go Goncalo Ramos i zrobił to doskonale. 21-letni napastnik Benfiki, który zadebiutował w reprezentacji w ostatnim sprawdzianie przed mundialem - 17 listopada w meczu z Nigerią (4:0), wynik otworzył w 17. minucie, kiedy popisał się mocnym, precyzyjnym strzałem w krótki róg bramki Yanna Sommera.
Na przerwę Portugalia schodziła prowadząc 2:0. W 33. minucie po rzucie rożnym skuteczną główką popisał się Pepe.
Jeśli Szwajcarzy mieli jakieś nadzieje na odwrócenie losów spotkania, to w drugiej połowie rywale szybko im to wybili z głów. W 51. minucie z drugiej bramki cieszył się Ramos, a w 55. na listę strzelców wpisał się Raphael Guerreiro.
Trzy minuty później nadeszła chwila ukojenia dla Helwetów. Po rzucie do rożnym do siatki trafił Manuel Akanji.
W 67. minucie swojego trzeciego gola strzelił Ramos. Tym samym został pierwszym od 1990 roku piłkarzem, który popisał się hat-trickiem w meczu fazy pucharowej. Podczas włoskiego mundialu dokonał tego Czech Tomas Skuhravy w meczu z Kostaryką.
W 73. minucie ponownie na stadionie rozległa się wrzawa, ale nie z powodu bramki. Na boisko wprowadzony został Ronaldo. Kilka minut później nawet trafił do siatki, ale był na pozycji spalonej i gol nie został uznany.
W doliczonym przez sędziego czasie gry wynik ustalił inny rezerwowy - Rafael Leao. (PAP)
9.12.2022, 21:19
Znamy już pierwszego półfinalistę tegorocznego mundialu! To Chorwacja, która ograła Brazylię po rzutach karnych.
1/4 finału: Chorwacja - Brazylia 1:1 po dogrywce, karne 4-2.
Bramki: 0:1 Neymar (105+1), 1:1 Bruno Petkovic (117).
Żółta kartka - Chorwacja: Marcelo Brozovic, Bruno Petkovic. Brazylia: Danilo, Casemiro, Marquinhos.
Sędzia: Michael Oliver (Anglia). Widzów 43 893.
W drugich z rzędu mistrzostwach świata piłkarze Chorwacji zdołali awansować do najlepszej czwórki. Aktualni wicemistrzowie w piątkowym ćwierćfinale katarskiego mundialu pokonali w rzutach karnych Brazylię 4-2. Po 90 minutach był bezbramkowy remis, a w dogrywce obie drużyny zdobyły po jednej bramce.
Bohaterem Chorwatów ponownie był bramkarz Dominik Livakovic. To w dużej mierze dzięki niemu zespół z Bałkanów w 1/8 finału wyeliminował po karnych Japonię. W starciu z Brazylią mnóstwo pracy miał przez całe spotkanie.
"Canarinhos" mieli przewagę, a wyraźnie podkręcili tempo po przerwie. Livakovic jednak świetnie bronił m.in. strzały Neymara, Lucasa Paquety, a także swojego kolegi z drużyny Josko Gvardiola, który niefortunną interwencją niemal skierował piłkę do własnej siatki.
Skupieni na defensywie Chorwaci przez 90 minut nie oddali nawet jednego celnego strzału.
Brazylijczykom pokonać Livakovica udało się dopiero w doliczonym czasie pierwszej połowy dogrywki. Neymar wymienił podania z klepki najpierw z Rodrygo, potem z Paquetą i znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Minął go i dał swojej drużynie prowadzenie.
Wydawało się, że Brazylia wszystko ma pod kontrolą i Chorwacja nie zdoła wyrównać. W 117. minucie jeden z jej nielicznych ataków przyniósł jednak efekt, a w głównych rolach wystąpili zmiennicy. Przed brazylijskie pole karne zagrał Mislav Orsic, natomiast autorem pierwszego i jedynego celnego strzału w meczu Chorwacji był Bruno Petkovic. Piłka odbiła się jeszcze lekko od jednego z obrońców i wpadła obok bezradnego Alissona.
Brazylila oddała w meczu jedenaście celnych strzałów.
Rzuty karne zaczynali Chorwaci, a pewnie na gola swoją "jedenastkę" zamienił Nikola Vlasic. W Brazylii pierwszy strzelał Rodrygo, jego uderzenie zatrzymał jednak Livakovic. Później piłkarze obu ekip nie mylili się. Trafili m.in. Luka Modric i Casemiro. W czwartej kolejce Brazylijczyków pogrążył Marquinhos trafiając w słupek.
Półfinałowego rywala Chorwacji wyłoni mecz Holandia - Argentyna. (PAP)
10.12.2022, 15:02
1/4 finału: Holandia - Argentyna 2:2 po dogrywce, karne 3-4.
Bramki: 0:1 Nahuel Molina (35), 0:2 Lionel Messi (73-karny), 1:2 Wout Weghorst (83-głową), 2:2 Wout Weghorst (90+11).
Żółta kartka - Holandia: Jurrien Timber, Wout Weghorst, Memphis Depay, Steven Berghuis, Virgil van Dijk, Steven Bergwijn, Denzel Dumfries. Argentyna: Marcos Acuna, Cristian Romero, Lisandro Martinez, Leandro Paredes, Lionel Messi, Nicolas Otamendi, Gonzalo Montiel, German Pezzella.
Sędzia: Antonio Mateu (Hiszpania). Widzów 88 966.
Argentyna awansowała do półfinału piłkarskich mistrzostw świata w Katarze. W piątkowym ćwierćfinale w rzutach karnych pokonała Holandię 4-3. Po 90 minutach był remis 2:2. W meczu o finał "Albicelestes" zmierzą się z Chorwacją, która kilka godzin wcześniej także po rzutach karnych wyeliminowała Brazylię.
Od początku spotkania zarysowała się przewaga Argentyny. W 35. minucie po ładnym podaniu Lionela Messiego w dogodnej sytuacji znalazł się Nahuel Molina i dał swojej drużynie prowadzenie.
Po przerwie zespół z Ameryki Południowej kontrolował wydarzenia na boisku. W 73. minucie z rzutu karnego na 2:0 podwyższył Messi i wydawało się, że Argentyna jest już blisko półfinału.
Holandia śmielej zaatakowała dopiero po 80. minucie. W 83. oddała pierwszy celny strzał w meczu i od razu do bramki. Z gola po uderzeniu głową cieszył się rezerwowy Wout Weghorst.
Argentyna nastawiła się na przetrwanie do ostatniego gwizdka i została za to skarcona. Sędzia doliczył aż dziesięć minut, a w ostatniej z nich "Pomarańczowi" mieli rzut wolny w dogodnej odległości. Rozegrali go nietypowo, zagrywając obok muru płaską piłkę do Weghorsta, a ten doprowadził do remisu.
Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia, choć w jej końcówce blisko gola była Argentyna. W słupek trafił jednak Enzo Fernandez.
Rzuty karne fatalnie zaczęli Holendrzy. Emiliano Martinez obronił strzały Virgila van Dijka w pierwszej kolejce i Stevena Berghuisa w drugiej. Argentyna prowadziła 2-0, bo błędu nie popełnili Messi oraz Leandro Paredes. "Pomarańczowym" nadzieję dało pudło Fernandeza, ale w ostatniej serii ich awans przypieczętował Lautaro Martinez. (PAP)
10.12.2022, 20:51
Maroko pierwszą drużyna z Afryki w najlepszej czwórce Mistrzostw Świata.
1/4 finału: Maroko - Portugalia 1:0 (1:0).
Bramki: 1:0 Youssef En-Nesyri (42-głową).
Żółta kartka - Maroko: Achraf Dari, Walid Cheddira. Portugalia: Vitinha. Czerwona kartka za drugą żółtą - Maroko: Walid Cheddira (90+3).
Sędzia: Facundo Tello (Argentyna). Widzów 44 198.
Maroko: Bono - Achraf Hakimi, Jawad El Yamiq, Romain Saiss (57. Achraf Dari), Yahia Attiat-Allal - Azzedine Ounahi, Sofyan Amrabat, Selim Amallah (65. Walid Cheddira) - Hakim Ziyech (82. Zakaria Aboukhlal), Youssef En-Nesyri (65. Badr Benoun), Sofiane Boufal (82. Yahya Jabrane).
Portugalia: Diogo Costa - Diogo Dalot (79. Ricardo Horta), Pepe, Ruben Dias, Raphael Guerreiro (51. Joao Cancelo) - Bernardo Silva, Ruben Neves (51. Cristiano Ronaldo), Otavio (69. Vitinha) - Bruno Fernandes, Goncalo Ramos (69. Rafael Leao), Joao Felix.
Reprezentacja Maroka została pierwszą w historii drużyną z Afryki, która awansowała do półfinału mistrzostw świata. W przeszłości na etapie ćwierćfinałów odpadły Kamerun (1990), Senegal (2002) i Ghana (2010).
Kiedy trzy miesiące przed rozpoczęciem mundialu 2022 doszło do zmiany trenera "Lwów Atlasu", chyba niewielu spodziewało się, że piłkarze z tego kraju zrobią taką furorę w Katarze.
Tymczasem Hoalid (Walid) Regragui, który w sierpniu zastąpił krytykowanego za decyzje taktyczne i personalne Bośniaka Vahida Halilhodzica, błyskawicznie znalazł wspólny język z nowymi podopiecznymi.
Maroko wygrało silną grupę F, w której zremisowało z Chorwacją 0:0, pokonało Belgię 2:0 i zwyciężyło Kanadę 2:1. W 1/8 finału stanęło naprzeciw faworyzowanych Hiszpanów, wygrywając z nimi w rzutach karnych 3-0. Po 90 minutach i dogrywce było 0:0.
Przed spotkaniem z Portugalią trener Marokańczyków wspominał o kłopotach zdrowotnych w ekipie i związanych z tym kilku wątpliwościach dotyczących składu. Ostatecznie został zmuszony do przetasowania obrony, ponieważ Noussair Mazraoui z Bayernu Monachium i Nayef Aguerd z West Ham United zostali wykluczeni z powodu kontuzji.
Natomiast selekcjoner Portugalczyków Fernando Santos, podobnie jak w meczu 1/8 finału ze Szwajcarią (6:1), nie wystawił w pierwszym składzie Cristiano Ronaldo. Dał od początku szansę bohaterowi tamtego spotkania - Goncalo Ramosowi.
Przez większość pierwszej połowy nie było zbyt ciekawie, obie drużyny rzadko strzelały na bramkę rywali. Blisko powodzenia byli w 31. minucie Portugalczycy, ale po uderzeniu Joao Felixa i rykoszecie piłka przeleciała minimalnie obok bramki.
W 42. minucie licznie zgromadzeni na trybunach kibice marokańscy oszaleli z radości. Po dośrodkowaniu na pole karne skutecznym strzałem głową popisał się napastnik Sevilli Youssef En-Nesyri.
Portugalczycy zobaczyli już, że to nie żarty i trzeba wziąć się do pracy. W 45. minucie Bruno Fernandes trafił w trudnej sytuacji w poprzeczkę.
Od początku drugiej połowy podopieczni Santosa, co zrozumiałe, mieli coraz większą przewagę. W 51. minucie na boisko wprowadzony został Ronaldo, dla którego był to 196. mecz w kadrze narodowej (wyrównał światowy rekord pod względem występów w reprezentacji należący do Badera al-Mutawy z Kuwejtu). Natomiast na mundialu słynny piłkarz zagrał po raz 22.
W 58. minucie dogodną okazję miał Goncalo Ramos, ale jego strzał głową okazał się niecelny.
Marokańczycy kilka razy w drugiej połowie wyprowadzili kontrataki, jednak głównie koncentrowali się na defensywie - w końcówce meczu już desperackiej. Najważniejsze dla nich, że za każdym razem na posterunku był Yassine Bounou, zwany Bono.
W 82. minucie golkiper Sevilli znakomicie obronił strzał Joao Felixa, a na początku doliczonego czasu gry - uderzenie Ronaldo.
W 90+6. minucie Marokańczycy, którzy od kilku chwili grali w dziesiątkę (druga żółta kartka dla Walid Cheddiry), mogli postawić kropkę nad i. W sytuacji sam na sam z bramkarzem Diogo Costą znalazł się Zakaria Aboukal, ale nie wykorzystał tej sytuacji.
W odpowiedzi bliski wyrównania był Pepe, lecz źle trafił głową w piłkę, a okazja była naprawdę znakomita.
Wynik już nie uległ zmianie, co oznacza, że Marokańczycy przeszli do historii światowego futbolu. Najwięcej uwagi operatorów kamer skupił jednak Ronaldo, który - schodząc do szatni - płakał...
W dziewięciu ostatnich meczach Maroko straciło tylko jednego gola, na dodatek samobójczego - Aguerd w spotkaniu z Kanadą.
W półfinale zmierzy się z lepszym z rywalizacji Anglii z Francją, zaplanowanej na sobotni wieczór.
(PAP)
11.12.2022, 08:20
Piłkarski klasyk dla Francji.
1/4 finału: Anglia - Francja 1:2 (0:1).
Bramki: 0:1 Aurelien Tchouameni (17), 1:1 Harry Kane (54-karny), 1:2 Olivier Giroud (78-głową).
Żółta kartka - Anglia: Harry Maguire. Francja: Antoine Griezmann, Ousmane Dembele, Theo Hernandez.
Sędzia: Wilton Sampaio (Brazylia). Widzów 68 895.
Anglia: Jordan Pickford - Kyle Walker, John Stones (90+8. Jack Grealish), Harry Maguire, Luke Shaw - Jordan Henderson (79. Mason Mount), Declan Rice, Jude Bellingham - Bukayo Saka (79. Raheem Sterling), Harry Kane, Phil Foden (85. Marcus Rashford).
Francja: Hugo Lloris - Jules Kounde, Raphael Varane, Dayot Upamecano, Theo Hernandez - Aurelien Tchouameni, Antoine Griezmann, Adrien Rabiot - Ousmane Dembele (79. Kingsley Coman), Olivier Giroud, Kylian Mbappe.
Selekcjonerzy obu drużyn zdecydowali się wystawić w Al-Chaur identyczne jedenastki jak w meczach 1/8 finału, w których Francja pokonała Polskę 3:1, zaś Anglia wygrała z Senegalem 3:0.
Bramkarz Hugo Lloris, od dziesięciu lat grający w Tottenhamie Londyn, wystąpił po raz 143. w reprezentacji, ustanawiając rekord we francuskim futbolu. Wyprzedził byłego znakomitego obrońcę Liliana Thurama.
Na początku do ataków ruszyli broniący tytułu Francuzi i w 17. minucie cieszyli się z gola. Na mocny strzał z dystansu zdecydował się Aurelien Tchouameni. Kopnął bardzo precyzyjnie, Jordan Pickford nie sięgnął piłki, która wpadła do bramki.
Asystę przy tym golu zaliczył Antoine Griezmann - to jego 27 takie podanie w reprezentacji Francji, co jest tamtejszym rekordem. Jedną asystę mniej mają Zinedine Zidane i Thierry Henry, choć niektóre źródła zaliczają ostatniemu z nich również 27.
Co ciekawe, w podobnym momencie meczu Tchouameni starał się trafić z dystansu w 1/8 finału z Polską, ale wówczas Wojciech Szczęsny nie dał się pokonać.
Po stracie gola Anglicy ruszyli do ataków. Mogli wyrównać już w 22. minucie, lecz Harry Kane nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Llorisem.
W kolejnych minutach bramkarz "Trójkolorowych" kilka razy bronił groźne strzały rywali, m.in. właśnie Kane'a. W pewnym momencie trwało nawet sprawdzanie, czy Anglikom należał się rzut karny, ale ostatecznie sędzia nie został wezwany do monitora i nie podyktował "jedenastki" (być może chodziło o to, że faul, jeśli był, to przed polem karnym).
Druga połowa mogła rozpocząć się od mocnego uderzenia Anglików. W 47. minucie kopnął z dystansu 19-letni Jude Bellingham, ale Lloris znów był na posterunku.
Gol dla Anglików wydawał się jednak kwestią czasu. I rzeczywiście. W 54. minucie Kane wykorzystał rzut karny (faulowany był Bukayo Saka), popisując się mocnym strzałem, który zmylił Llorisa.
To jego 53. trafienie w reprezentacji kraju. Zrównał się z liderem wszech czasów, którym dotychczas samodzielnie był Wayne Rooney.
Anglicy - aktualni wicemistrzowie Europy - w dalszym ciągu sprawiali nieco lepsze wrażenie, posiadali przewagę i częściej zagrażali bramce rywali. Skutecznie wyłączali z gry najlepszego strzelca turnieju - Kyliana Mbappe (5 goli).
Francuzi potrafili jednak odpowiedzieć. I to bardzo skutecznie. W 78. minucie celnym strzałem głową popisał się Olivier Giroud, najlepszy strzelec w historii "Trójkolorowych". To 53. trafienie 36-letniego napastnika w kadrze, a czwarte w tegorocznym turnieju. Natomiast 28. asystę zaliczył Griezmann.
Radość mistrzów świata mogła trwać bardzo krótko. Już chwilę później - po interwencji VAR - sędzia podyktował drugi tego dnia rzut karny dla Anglików. Do piłki ponownie podszedł Kane, ale tym razem kapitan "Synów Albionu" posłał piłkę nad poprzeczką.
Do końca wynik nie uległ już zmianie, Francuzi mądrze i skutecznie się bronili, nie pozwalając już na więcej rywalom.
To ich dziesiąte w historii futbolu zwycięstwo nad Anglikami (w 32 potyczkach), ale dopiero pierwsze w mistrzostwach świata. Wcześniej dwukrotnie w fazie grupowej górą była Anglia.
W 1966 roku ówcześni gospodarze turnieju wygrali 2:0, a ostatecznie sięgnęli po swój jedyny w historii tytuł mistrzów świata. Natomiast w 1982 roku Anglicy zwyciężyli 3:1, ale to "Trójkolorowi" osiągnęli wówczas w Hiszpanii lepszy wynik, zajmując czwarte miejsce (2:3 z Polską w meczu o trzecią lokatę).
Francja zagra w półfinale z największą rewelacją turnieju - Marokiem. Ten zespół wcześniej w sobotę pokonał Portugalię 1:0 i jako pierwszy w historii Afryki dotarł do najlepszej czwórki MŚ.
Drugą parę półfinałową tworzą Argentyna i Chorwacja.
(PAP)
13.12.2022, 22:13
Argentyna pierwszym finalistą.
1/2 finału: Argentyna - Chorwacja 3:0 (2:0).
Bramki: 1:0 Lionel Messi (34-karny), 2:0 Julian Alvarez (39), 3:0 Julian Alvarez (69).
Żółta
kartka - Argentyna: Cristian Romero, Nicolas Otamendi. Chorwacja: Dominik Livakovic, Mateo Kovacic.
Sędzia: Danielo Orsato (Włochy). Widzów 88 966.
Argentyna: Emiliano Martinez - Nahuel Molina (86. Juan Foyth), Cristian Romero, Nicolas Otamendi, Nicolas Tagliafico - Rodrigo De Paul (74. Exequiel Palacios), Enzo Fernandez, Leandro Paredes (62. Lisandro Martinez), Alexis Mac Allister (86. Joaquin Correa) - Lionel Messi, Julian Alvarez (74. Paulo Dybala).
Chorwacja: Dominik Livakovic - Josip Juranovic, Dejan Lovren, Josko Gvardiol, Borna Sosa (46. Mislav Orsic) - Luka Modric (81. Lovro Majer), Marcelo Brozovic (50. Bruno Petkovic), Mateo Kovacic - Mario Pasalic (46. Nikola Vlasic), Andrej Kramaric (72. Marko Livaja), Ivan Perisic.
Argentyna po raz szósty w historii awansowała do finału piłkarskich mistrzostw świata. Triumfatorzy z 1978 i 1986 roku w półfinale katarskiego mundialu pokonali we wtorek Chorwację 3:0.
Pierwsze minuty meczu były spokojne, żadna ze stron nie potrafiła stworzyć dogodnej okazji do zdobycia bramki. Pierwsi śmielej zaatakowali Argentyńczycy, a opłaciło im się to w 34. minucie.
Wówczas potężnym strzałem rzut karny na gola zamienił Lionel Messi. Chwilę wcześniej chorwacki bramkarz Dominik Livakovic sfaulował w polu karnym Juliana Alvareza.
To był 11. gol Messiego w historii jego występów na mistrzostwach świata. Został najskuteczniejszym w dziejach Argentyńczykiem, a także awansował na szóste miejsce w klasyfikacji wszech czasów. Zajmuje je ex aequo z Węgrem Sandorem Kocsisem i Niemcem Juergenem Klinsmannem. Prowadzi urodzony w Opolu piłkarz reprezentacji Niemiec Miroslav Klose z dorobkiem 16 goli.
Dla Messiego był to również 25. w karierze mundialowy występ. Tym samym wyrównał rekord Niemca Lothara Matthaeusa. W finale będzie miał okazję poprawić to osiągnięcie.
Livakovic był bohaterem Chorwatów w 1/8 finału i w ćwierćfinale, kiedy zespół z Bałkanów po karnych wyeliminował najpierw Japonię, a potem Brazylię. Zatrzymać Argentyny już jednak nie zdołał.
Pięć minut później "Albicelestes" podwyższyli prowadzenie. Odważną, przebojową akcją popisał się Alvarez. Napastnik Manchesteru City, po rzucie rożnym dla Chorwacji, dopadł do piłki w okolicy linii środkowej i przebiegł z nią pół boiska. Wybić mu jej nie zdołali ani Josip Juranovic, ani Borna Sosa i pokonał Livakovica.
W drugiej połowie ekipa z Ameryki Południowej kontrolowała wydarzenia na boisku skutecznie neutralizując ofensywne poczynania Chorwatów. W dodatku skutecznie wyprowadzoną kontrą ostatecznie zamknęli mecz.
W 69. minucie w roli głównej ponownie wystąpili Messi oraz Alvarez. Ten pierwszy popisał się indywidualną akcją i tak dograł młodszemu koledze z drużyny, że jedyne co mu pozostało to dołożyć nogę, aby wpakować piłkę do siatki.
W środę w drugim półfinale broniąca tytułu Francja zagra z Marokiem.
(PAP)
13.12.2022, 22:22
Klasyfikacja strzelców - po 61 z 64 meczów (161 bramek):
5 - Kylian Mbappe (Francja)
Lionel Messi (Argentyna)
4 - Julian Alvarez (Argentyna)
Olivier Giroud (Francja)
3 - Richarlison (Brazylia)
Cody Gakpo (Holandia)
Alvaro Morata (Hiszpania)
Goncalo Ramos (Portugalia)
Marcus Rashford (Anglia)
Bukayo Saka (Anglia)
Enner Valencia (Ekwador)
14.12.2022, 22:34
Francja w finale mistrzostw świata!
1/2 finału: Francja - Maroko 2:0.
Bramki: 1:0 Theo Hernandez (5), 2:0 Randal Kolo Muani (79).
Żółta kartka - Maroko: Sofiane Boufal.
Sędzia: Cesar Ramos (Meksyk). Widzów 68 294.
Piłkarze reprezentacji Francji po raz czwarty awansowali do finału mistrzostw świata. Natomiast zespołowi Maroka, którego 14 piłkarzy urodziło się poza granicami kraju, na pocieszenie został fakt, że był pierwszym w historii afrykańskim półfinalistą mistrzostw świata. W przeszłości na etapie ćwierćfinałów odpadły Kamerun (1990), Senegal (2002) i Ghana (2010).
Selekcjoner Marokańczyków Walid Regragui, który zaledwie trzy miesiące przed mundialem zastąpił krytykowanego za decyzje personalne Bośniaka Vahida Halilhodzica, szybko znalazł wspólny język z nowymi podopiecznymi. Efektem były m.in. zwycięstwo nad Belgią 2:0 w fazie grupowej, wyeliminowanie (po rzutach karnych) Hiszpanii w 1/8 finału oraz wygrana 1:0 z Portugalią w ćwierćfinale.
Wydawało się, że przeciwko Francji Regragui będzie mógł wystawić najsilniejszy skład. Wracający po kłopotach zdrowotnych Noussair Mazraoui z Bayernu Monachium i Nayef Aguerd z West Ham United znaleźli się w awizowanym składzie wyjściowym, ale ostatecznie ten drugi - praktycznie w ostatniej chwili - został zastąpiony przez Achrafa Dariego.
Od początku wystąpił mający wcześniej problemy zdrowotne kapitan Romain Saiss, lecz musiał zostać zmieniony już w 21. minucie.
Kłopoty kadrowe miał też trener Francuzów Didier Deschamps. Nie dość, że już od pewnego czasu nie mogą grać m.in. Karim Benzema, N'Golo Kante, Paul Pogba, Presnel Kimpembe, Christophe Nkunku i Lucas Hernandez, to na dodatek z powodu przeziębienia (taką wersję podano) nie zagrali w środę Adrien Rabiot i Dayot Upamecano.
W dziewięciu poprzednich meczach Maroko straciło tylko jednego gola, na dodatek samobójczego (2:1 w grupie F z Kanadą), ale w środowym półfinale ich bramkarz Bono z Sevilli wyciągał piłkę z siatki już w piątej minucie. Strzelcem był Theo Hernandez, który dopadł do przypadkowo odbitej piłki i kopnął precyzyjnie obok słupka.
Ten gol sprawił, że w kolejnych minutach spotkanie było bardzo ciekawe i otwarte. Marokańczycy nie mogli skupiać się tylko na obronie, z której słynęli dotychczas na mundialu. Musieli zaatakować, narażając się na kontrataki rywali.
W efekcie wydarzenia na boisku zmieniały się jak w kalejdoskopie. Najpierw mocno z dystansu strzelił Azzedine Ounahi, ale świetnie obronił Lloris.
W odpowiedzi - w 17. minucie - Olivier Giroud trafił w słupek. Wkrótce potem doświadczony napastnik Milanu, w innej dogodnej sytuacji, pomylił się jeszcze bardziej.
Tuż przed przerwą Maroko mogło zdobyć jedną z najpiękniejszych bramek tego turnieju. Na strzał przewrotką zdecydował się Jawad El Yamiq, ale piłka odbiła się od słupka.
Od początku drugiej połowy "Lwy Atlasu" osiągnęły przewagę, a kontrataki Francuzów nie były już tak szybkie i groźne jak przed przerwą.
Francuscy obrońcy mieli sporo pracy, ale wywiązywali się ze swoich zadań bez zarzutu. Rywale często zbliżali się w pobliże bramki Llorisa, naciskali, szybko wymieniali podania i gdy wydawało się, że za chwilę oddadzą strzał, w rolach głównych występowali defensorzy "Trójkolorowych".
W miarę upływu czasu piłkarze z Afryki tracili jednak siły, a Francuzi - po zmianach przeprowadzonych przez Deschampsa - złapali drugi oddech.
W 79. minucie świetną akcję przeprowadził Kylian Mbappe, a skutecznym strzałem z bliska zakończył ją wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Randal Kolo Muani, który poleciał na mundial w zastępstwie kontuzjowanego Nkunku.
Drugi gol dla Francji praktycznie zakończył emocje w środowym półfinale, choć ambitni Marokańczycy do końca starali się zmniejszyć rozmiary porażki.
To pierwszy mecz "Trójkolorowych" w tegorocznym turnieju bez straconej bramki.
Dzień wcześniej Argentyna wygrała z aktualnym jeszcze wicemistrzem świata z 2018 roku Chorwacją 3:0.
W niedzielnym finale spotkają się więc zespoły, które w Katarze pokonały reprezentację Polski - Argentyna wygrała 2:0 w grupie C, a Francja pokonała biało-czerwonych 3:1 w 1/8 finału. (PAP)
17.12.2022, 18:34
Chorwaci z brązem.
Mecz o trzecie miejsce: Chorwacja - Maroko 2:1 (2:1).
Bramki: 1:0 Josko Gvardiol (7-głową), 1:1 Achraf Dari (9-głową), 2:1 Mislav Orsic (42).
Żółta
kartka - Maroko: Azzedine Ounahi, Selim Amallah.
Sędzia: Abdulrahman Al-Jassim (Katar). Widzów 44 137.
Chorwacja: Dominik Livakovic - Josip Stanisic, Josip Sutalo, Josko Gvardiol - Mislav Orsic (90+5. Kristijan Jakic), Lovro Majer (66. Mario Pasalic), Luka Modric, Mateo Kovacic, Ivan Perisic - Marko Livaja (66. Bruno Petkovic), Andrej Kramaric (61. Nikola Vlasic).
Maroko: Bono - Achraf Hakimi, Achraf Dari (64. Badr Benoun), Jawad El Yamiq (66. Selim Amallah), Yahia Attiat-Allal - Abdelhamid Sabiri (46. Ilias Chair), Sofyan Amrabat, Bilel El Khanouss (56. Azzedine Ounahi) - Hakim Ziyech, Youssef En-Nesyri, Sofiane Boufal (64. Anass Zaroury).
Piłkarze reprezentacji Chorwacji w swoim szóstym występie w mistrzostwach świata po raz trzeci zdobyli medal. W sobotę pokonali w Ar-Rajjan rewelację turnieju Maroko 2:1, ustalając wynik już do przerwy.
W 1998 roku zajęli trzecie miejsce, a w 2018 - drugie.
Dla Marokańczyków, mimo porażek w dwóch ostatnich meczach turnieju (w półfinale ulegli Francji 0:2), to historyczny wynik. Są bowiem pierwszym afrykańskim krajem, który dotarł do półfinału mistrzostw świata. W przeszłości na etapie ćwierćfinałów odpadły Kamerun (1990), Senegal (2002) i Ghana (2010).
Selekcjoner "Lwów Atlasu" Walid Regragui zaledwie trzy miesiące przed mundialem zastąpił krytykowanego za decyzje personalne Bośniaka Vahida Halilhodzica i szybko znalazł wspólny język z nowymi podopiecznymi. Efektem były m.in. sensacyjne zwycięstwo nad Belgią 2:0 w fazie grupowej, wyeliminowanie (po rzutach karnych) Hiszpanii w 1/8 finału oraz wygrana 1:0 z Portugalią w ćwierćfinale.
W sobotę dokonał kilku zmian w składzie. Po części wymuszonych - kontuzje wyeliminowały bowiem kapitana Romaina Saissa oraz Nayefa Aguerda i Noussaira Mazraoui. Musiał więc przemeblować defensywę.
Ponadto już wcześniej Regragui zapowiadał, że w meczu o brąz da również szansę piłkarzom, który wcześniej grali niewiele lub wcale.
Oba zespoły doskonale się znały, bowiem zmierzyły się już ze sobą w Katarze. 23 listopada w grupie F padł wynik bezbramkowy.
W sobotnim meczu na Khalifa International Stadium w Ar-Rajjan szybko wiadomo było, że ten wynik się nie powtórzy.
Chorwaci już w siódmej minucie objęli prowadzenie. Po bardzo widowiskowej akcji gola uderzeniem głową strzelił obrońca Josko Gvardiol, któremu - także głową - asystował doświadczony Ivan Perisic.
Grający na mundialu w masce Gvardiol, obrońca RB Lipsk, ma zaledwie 20 lat, ale w Katarze spisywał się znakomicie. Będzie zapewne wybrany do "jedenastki turnieju" przez większość mediów, a jego pozyskaniem interesują się czołowe kluby świata. Wymienia się kwotę ponad 100 milionów euro.
Radość Chorwatów z gola trwała jednak bardzo krótko. Już w 9. minucie Maroko wyrównało po uderzeniu głową Achrafa Dariego.
W pierwszej połowie oba zespoły grały odważnie, nie kalkulowały. Krótko przed przerwą Chorwaci ponownie wyszli na prowadzenie - tym razem technicznym strzałem popisał się Mislav Orsic. Piłka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do siatki.
Na to trafienie Marokańczycy, którzy w miarę upływu czasu opadali z sił i mieli coraz większe problemy mięśniowe, już nie znaleźli odpowiedzi. Druga połowa nie była tak ciekawa jak pierwsza, choć oba zespoły miały swoje szanse.
W doliczonym czasie gry blisko powodzenia był Youssef En-Nesyri, lecz piłka poleciała nad poprzeczką. Wkrótce potem katarski sędzia Abdulrahman Al-Jassim zakończył mecz i Chorwaci mogli zacząć świętować.
"Gdyby przed turniejem w Katarze ktoś powiedział nam, że zagramy o brąz, zgodzilibyśmy się. To i tak ogromny sukces naszego małego kraju" – mówił już wcześniej trener Chorwatów Zlatko Dalic.
W niedzielę o godz. 16 rozpocznie się finał Argentyna - Francja, którego sędzią głównym będzie Szymon Marciniak.
(PAP)
18.12.2022, 19:00
Argentyńczycy mistrzami świata - po fantastycznym finale, zakończonym rzutami karnymi.
Finał: Argentyna - Francja 3:3 po dogrywce (2:2, 2:0), karne 4-2.
Bramki: 1:0 Lionel Messi (23-karny), 2:0 Angel Di Maria (36), 2:1 Kylian Mbappe (80-karny), 2:2 Kylian Mbappe (82), 3:2 Lionel Messi (109), 3:3 Kylian Mbappe (118-karny).
Żółta kartka - Argentyna: Enzo Fernandez, Marcos Acuna, Leandro Paredes, Gonzalo Montiel, Emiliano Martinez. Francja: Adrien Rabiot, Marcus Thuram.
Sędzia: Szymon Marciniak (Polska). Widzów: 88 966.
Argentyna: Emiliano Martinez - Nahuel Molina (91. Gonzalo Montiel), Cristian Romero, Nicolas Otamendi, Nicolas Tagliafico (120+1. Paulo Dybala) - Angel Di Maria (64. Marcos Acuna), Rodrigo De Paul (102. Leandro Paredes), Enzo Fernandez, Alexis Mac Allister (116. German Pezzella) - Lionel Messi, Julian Alvarez (102. Lautaro Martinez).
Francja: Hugo Lloris - Jules Kounde (120+1. Axel Disasi), Raphael Varane (113. Ibrahima Konate), Dayot Upamecano, Theo Hernandez (71. Eduardo Camavinga) - Antoine Griezmann (71. Kingsley Coman), Aurelien Tchouameni, Adrien Rabiot (96. Youssouf Fofana) - Ousmane Dembele (41. Randal Kolo Muani), Olivier Giroud (41. Marcus Thuram), Kylian Mbappe.
(PAP)