Radio Białystok | Koronawirus | W kwietniu cztery szczepionki przeciwko Covid-19 testowane będą na ludziach
Jeszcze w kwietniu co najmniej cztery szczepionki przeciwko Covid-19 testowane będą na ludziach. Od czwartku (23.04) badania kliniczne rozpoczynają specjaliści brytyjscy, a pod koniec tego miesiąca nad innym preparatem będą one prowadzone w Australii. Wcześniej podobne prace zainicjowano w USA i Chinach.
Badania amerykańskie najbardziej zaawansowane
Jak informowały media amerykańskie, pierwsze badania kliniczne nad szczepionką przeciwko zakażeniom wywołanym przez koronawirusa SASRS-CoV-2 w marcu 2020 r. zainicjowali badacze Kaiser Permanente w Seattle. Preparat nie ma jeszcze nazwy, oznaczono go jedynie symbolami mRNA-1273. Te badania na razie wydają się być najbardziej zaawansowane.
Badania chińskie w pierwszej fazie testów
Najmniej wiadomo o pracach prowadzonych w Chinach, poza tym, że prowadzone są na pierwszych ochotnikach. Jest to pierwsza faza testów, podobnie jak badań w USA. Faza ta ma przede wszystkim wykazać, że szczepionka jest bezpieczna. Badania te potrwają co najmniej kilka miesięcy, jeśli wypadną pozytywnie, wtedy rozpocznie się druga faza testów. Ta ma z kolei wykazać czy preparat jest skuteczny i w jakich dawkach należy go podawać.
Wielka Brytania - chce wypuścić pierwszą szczepionkę we wrześniu
Specjaliści z Oxford University zapowiedzieli, że w czwartek oficjalnie rozpoczną badania na ludziach nad własną szczepionką. BBC informuje, że jeszcze we wrześniu chcą oni uzyskać pierwszą dużą partię - miliona dawek tego preparatu, by szybko rozpocząć kolejną fazę testów, a potem rozpocząć szczepienia. Badania te sponsoruje rząd brytyjski, podobnie jak prace nad inną szczepionką, jakie prowadzą badacze Imperial College Londyn. Są one jednak nieco mniej zaawansowane.
Australia kończy fazę badań na zwierzętach
W Australii dobiegają końca badania na zwierzętach (fretkach) i jeszcze w kwietniu 2020 r. szczepionka ma być podawana pierwszym ochotnikom.
Według „New Scientist” w kwietniu w USA rozpoczną się badania kliniczne prowadzone przez amerykańską firmę Inovio. Wcześniej prowadziła już ona badania nad preparatem chroniącym przed innym koronawirusem, wywołującym MERS. Firma ta zamierza uzyskać 1 mln dawek szczepionki w grudniu 2020 r.
Podobne badania prowadzone są przez inne firmy farmaceutyczne, takie jak Sanofi i GSK, które od lat specjalizują się w różnego typu szczepionkach. Ich wyniki mamy poznać już wkrótce.
Wszystkie szczepionki mają wspólną cechę
Cechą wspólną różnego rodzaju testowanych szczepionek jest to, że po podaniu mają wywołać reakcję odpornościową przeciwko koronawirusowi SARS-CoV-2. Na ogół zawierają one białko tego drobnoustroju lub fragmenty jego materiału genetycznego.
Specjaliści z Oxfordu testują preparat z materiałem genetycznym koronawirusa umieszczonym w „opakowaniu” innego nieszkodliwego wirusa atakującego szympansy. Taki spreparowany drobnoustrój ma być bezpieczny i zdolny do zaktywowania reakcji immunologicznej. Szczepionkę z materiałem genetycznym testują także specjaliści Inovio. Działanie tych preparatów polega na tym, że po podaniu w organizmie wytwarzane jest białko koronawirusa pobudzające produkcję przeciwciał.
Specjaliści zapewniają, że tego typu szczepionki genetyczne są bezpieczniejsze od tradycyjnych, stabilne, skuteczne już w małych dawkach i – co ważne – tańsze w produkcji masowej. Nie wiadomo jednak kiedy będą dostępne.
Wariant optymistyczny - szczepionka pod koniec roku, ale nie dla wszystkich od razu
W najbardziej optymistycznym scenariuszu pierwsze szczepionki mogłyby się pojawić jeszcze pod koniec 2020 r. Najbardziej prawdopodobne jest, że szczepienia na większą skalę rozpoczną się wiosną lub w połowie 2021 r.
Szczepionki nie dla wszystkich będą dostępne od razu. Już teraz planuje się, że w pierwszej fazie będą szczepieni pracownicy opieki medycznej i domów pomocy społecznej, najbardziej narażeni na zakażenie koronawirusem. W kolejnym etapie preparaty otrzymają osoby starsze, szczególnie podatne na powikłania Covid-19 i zgony.
Eksperci podkreślają, że szczepionki muszą być przede wszystkim bezpieczne. Nawet jeśli powodowałyby niewiele powikłań, to przy masowej skali ich zastosowania może to być poważny problem medyczny. Z drugiej strony, bez masowych szczepień najprawdopodobniej nie uda się opanować pandemii.