Radio Białystok | Felieton | Nawet kosztem złamania ręki... - felieton Tomasz Kubaszewskiego
autor: Tomasz Kubaszewski
Na chodnikach posypane jest tylko w niektórych miejscach. Jak idziesz tą wąską ścieżką, masz szansę, by się nie wywrócić. Ale ani kroku w prawo, ani w lewo. Powinieneś iść tak, jak chciał ten, który piasek sypał.
Częstym problemem przy wyświetlaniu playera jest używanie Adblocka.
Dłuższe dźwięki na niektórych wersjach przeglądarki Chrome są ucinane.
W kontekście zapowiedzi o powołaniu ministra od równości, czy zapowiedzi karania za krytykowanie środowisk LGBT zastanawiam się, jak to będzie wyglądało w praktyce. Przypomnę taką historię sprzed roku z podsuwalskiej wsi Płociczno. Szkoła wysłała uczniów na bajkę Disneya, w której pojawiał się wątek homoseksualnej miłości. Część rodziców zaprotestowała. I dzieci zostały w domach. Czy w myśl przepisów, które mają się pojawić, rodzice ci od razu trafią do więzienia, czy skończy się na grzywnach? A media, które o tym poinformują, też muszą liczyć się z konsekwencjami?
Jeśli w samorządowej instytucji, takiej jak choćby Ośrodek Kultury w Sejnach, pojawia się promocja tzw. tęczowych seniorek, to wszyscy podatnicy mają za to płacić bez mrugnięcia okiem, czy jednak mogą mrugnąć?
No naprawdę ciekawe, jak to będzie. Szkoda, że tego typu szczegółów nikt nie ujawnia.
Brakuje mi tu jeszcze penalizacji nieodpowiednich zachowań językowych. To w gruncie rzeczy z tej samej półki. Jeżeli ktoś odmawia używania takich kaleczących rodzimą mowę słów, jak "ministra" czy "gościni", też powinien być ścigany z całą surowością prawa. To chyba oczywiste.
W życiu może być więc tak samo ślisko, jak na chodniku. Nie sądzę jednak, że zawsze warto chodzić tylko tam, gdzie jest posypane. Nawet kosztem złamania ręki.
W Suwałkach pojawił się problem dotyczący tego, czy za miejskie pieniądze można propagować wulgaryzmy. Swego czasu przerabiali to już w Augustowie. Zrobiła się potężna afera.
Wokół polsko-białoruskiej granicy robi się coraz większe zamieszanie. Powstało po publikacji Małgorzaty Tomczak - socjolog i dziennikarki, zajmującej się migracją. Napisała ona, że stworzony w wielu mediach, a także w filmie Agnieszki Holland obraz tego, co się na granicy dzieje, jest przekłamany. W dodatku, tekst ten ukazał się w gazecie, która takie treści lansowała.
Idziemy na kolejne rekordy. Pięć lat od zaistnienia sprawy, dwa od wydania decyzji, rok oczekiwania na wyznaczenie sądowego terminu. No i odsetki karne - 510 złotych dziennie.
Powiedźcie mieszkańcom naszego województwa, gdzie jest ta żyła złota? Skąd bierzecie pieniądze na te liczone w dziesiątkach tysięcy nagrody dla szefów różnych samorządowych firm?