Radio Białystok | #eksperyment | Jakość powietrza w Białymstoku - eksperyment dziennikarzy Radia Białystok
Coraz częściej sięgamy po urządzenia, które monitorują stan jakości powietrza. W internetowych sklepach najprostsze mierniki można kupić w cenie od kilkudziesięciu do kilkuset złotych, ale są i takie, na które wydamy kilka tysięcy.
Najprostszym miernikom nie powinniśmy do końca ufać
Jak tłumaczy Dominik Polesiński z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska tym urządzeniom nie powinniśmy do końca ufać, bo nie mają odpowiednich certyfikatów.
Jakoś obrazują stan jakości powietrza, ale nie są w żaden sposób kalibrowane, sprawdzane. Nie są dopuszczone przez krakowskie Centrum Kalibracji i Wzorcowania
- mówi Dominik Polesiński
Dane o aktualnym stężeniu pyłów możemy sprawdzić między innymi w oficjalnej aplikacji "Jakość powietrza w Polsce" przygotowanej przez Główny Inspektorat Ochrony Środowiska.
Według Ewy Szatyłowicz z Wydziału Budownictwa i Inżynierii Środowiska Politechniki Białostockiej, w województwie podlaskim smog związany jest przede wszystkim z osiedlami domków jednorodzinnych, w których zamontowane są przestarzałe systemy ogrzewania.
- To zależy od zabudowy. Jak mamy zabudowę domów jednorodzinnych, w których są zainstalowane kotły centralnego ogrzewania, to takie osiedla tworzą miejsca niskiej emisji zanieczyszczeń. Jeżeli zaś mamy do czynienia z zabudową wieloblokową, gdzie ciepło jest z elektrociepłowni, to tego stężenia nie ma - wyjaśnia Ewy Szatyłowicz.
Eksperyment dziennikarzy Radia Białystok
Kamil Kalicki i Andrzej Ryczkowski przetestowali jeden z mierników dostępnych na rynku, zarówno w różnych częściach Białegostoku, jak i na różnej wysokości, w kilkunastopiętrowym bloku. Okazało się, że stężenie pyłów rosło wraz z wysokością. W różnych częściach miasta, w zależności od zabudowy, urządzenie wskazywało różne odczyty. Najgorzej było w zabudowie domków jednorodzinnych, najlepiej na osiedlu pomiędzy blokami.