Radio Białystok | #eksperyment | Jak parkują kierowcy w Białymstoku? Eksperyment dziennikarzy Radia Białystok
Czy kierowcy w Białymstoku znają przepisy związane z parkowaniem na chodnikach? Czy stosują się do nich? Sprawdzili to Andrzej Ryczkowski i Kamil Kalicki.
Prawo dotyczące parkowania
Według prawa, parkowanie na chodniku jest możliwe w sytuacji, kiedy na danym odcinku jezdni nie ma zakazu zatrzymywania lub postoju, a szerokość chodnika pozostawionego dla pieszych jest nie mniejsza niż 1,5 metra.
Jak mówi komisarz Bartosz Kajewski z podlaskiej policji problem wynika z tego, że z roku na rok w mieście przybywa aut.
Jest bardzo dużo samochodów i nie ma wystarczającej liczby miejsc parkingowych, kierowcy pozostawiają pojazdy gdzie popadnie. To już nie jest nawet do końca kwestia stosowania się do przepisów tylko kwestia kultury tych kierujących
- ocenia komisarz Bartosz Kajewski
Jak dodaje w sytuacji, kiedy chodnik jest zablokowany, możemy skorzystać z jezdni:
- Jeżeli nie ma innej możliwości, czyli nie możemy tego pojazdu ominąć trawnikiem, poboczem, czy jakąkolwiek inną częścią drogi, to przecież w końcu będziemy musieli wyjść na jezdnię, bo nie może być tak, że nieprawidłowo zaparkowany samochód zmusi nas do tego, że zawrócimy i będziemy szukali innej drogi.
Od początku tego roku białostoccy strażnicy miejscy za złe parkowanie wystawili około 600 mandatów.
Jak parkują kierowcy w Białymstoku?
Kamil Kalicki i Andrzej Ryczkowski sprawdzili, jak parkują kierowcy w Białymstoku oraz czy ich samochody przeszkadzają w swobodnym poruszaniu się po chodnikach z dziecięcym wózkiem.
Przy jednym ze sklepów na Nowym Mieście samochód całkowicie uniemożliwiał przejście z wózkiem obok niego - trzeba było zejść z chodnika na jezdnię. Podobnie było wieczorem na uliczce w głębi osiedla. Samochody, mimo, że nie powinny stać na wąskim chodniku, zaparkowane były tak, że z trudem mógł się pomiędzy nimi przecisnąć jedynie pieszy - z wózkiem nie było na to szans.
W centrum, w okolicy jednej z galerii handlowych, podobne problemy - samochody zaparkowane jeden za drugim dość blisko siebie częściowo na chodniku sprawiają niemałe problemy z przejściem obok nich ze spacerówką.
Zatłoczony teren Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego i ciągłe kłopoty ze znalezieniem miejsca na auto sprawiają, że kierowcy bardzo często decydują się na blokowanie chodników. Eksperymentatorzy musieli nawet przenosić wózek nad autem, które zaparkowane w poprzek chodnika.
Na osiedlu Mickiewicza w Białymstoku wąskie uliczki i chodniki sprawiają, że kierowcy "przytulają się" swoimi autami do ogrodzeń domków jednorodzinnych. Między samochodem a ogrodzeniem albo słupami jest tyle miejsca, że trudno się pomiędzy nimi przecisnąć przechodniom, nie wspominając o wózku.