Radio Białystok | Białoruś | Ukraińska straż graniczna: Kalesnikawa nie przybyła na żadne z przejść granicznych z Ukrainą
Dwóch białoruskich opozycjonistów, Anton Radniankou i Iwan Kraucou, przechodzi procedurę wjazdu na terytorium Ukrainy; Maryja Kalesnikawa nie przybyła na żadne z przejść granicznych z Ukrainą - poinformowała we wtorek (08.09) ukraińska straż graniczna.
"Na jedno z ukraińskich przejść granicznych w granicach obwodu kijowskiego w celu wjazdu na Ukrainę przybyło dwóch obywateli Republiki Białorusi, Radniankou i Kraucou... Obywatelka Republiki Białorusi Kalesnikawa na przejścia graniczne Ukrainy w celu odbycia kontroli granicznej nie przybywała" - poinformował agencję Interfax-Ukraina rzecznik ukraińskiej straży Andrij Demczenko.
Wcześniej białoruska straż graniczna przekazała, że Kalesnikawa i dwaj inni przedstawiciele Rady Koordynacyjnej przekroczyli granicę białorusko-ukraińską. Z kolei białoruskie media państwowe stwierdziły, że Kalesnikawa została zatrzymana podczas próby nielegalnego przekroczenia granicy.
Kalesnikawa, Radniankou i Kraucou przeszli kontrolę graniczną i udali się w kierunku Ukrainy – poinformował rzecznik Państwowego Komitetu Granicznego Anton Byczkouski portal TUT.by i Radio Swaboda.
Natomiast media państwowe, w tym agencja BiełTA, twierdzą, że członkowie Rady Koordynacyjnej, z którymi kontakt urwał się w poniedziałek rano, „nocą uciekli za granicę”, przy czym udało się to tylko dwójce, a Kalesnikawa „próbowała nielegalnie wyjechać z Białorusi, lecz została zatrzymana na granicy”. „Teraz znajdują się na terytorium Ukrainy” – napisała BiełTA o Radniankowie i Kraucowie.
W poniedziałek rano Kalesnikawa została zatrzymana przez nieznanych ludzi w centrum Mińska i przestała odbierać telefon. Kontakt urwał się również z dwójką pozostałych członków Rady. Wieczorem krewni Kalesnikawej zgłosili na milicję jej zaginięcie.
Maksim Znak z prezydium Rady Koordynacyjnej uważa, że Kalesnikawa nie planowała wyjeżdżać z Białorusi - pisze TUT.by.
"Po sytuacji z Wolhą Kawalkawą specjalnie we czworo - ja, Radniankou, Kalesnikawa i Kraucou - rozmawialiśmy o tym, co robić, jeśli dostaniemy taki sam wybór jak (Paweł) Łatuszka i Kawalkawa - wyjechać z kraju albo być poddanym represjom. I stanowisko Maryi Kalesnikawej było jasne - pod żadnym warunkiem nie wyjedzie z kraju, tylko pod przymusem. Przynajmniej przedwczoraj wieczorem była absolutnie o tym przekonana" - oznajmił Znak.