Radio Białystok | Wiadomości | Fałszywy policjant i rzekomy wypadek znajomego. Tak senior stracił kilkaset tysięcy
Po raz kolejny podlascy policjanci ostrzegają przed telefonicznymi oszustami, którzy podają się za członków rodziny lub przyjaciół. 100 tys. zł stracił senior z powiatu bielskiego, który uwierzył, że jego znajomy spowodował wypadek w Warszawie.
81-latek spakował pieniądze do torby i przekazał mężczyźnie podającemu się za policjanta. Na telefon stacjonarny seniora zadzwonił mężczyzna, który zapytał czy 81-latek go poznaje. Wtedy mieszkaniec powiatu bielskiego podał imię i nazwisko swojego znajomego, a rozmówca potwierdził, że to on.
81-latek był przekonany, że rozmawia ze swoim znajomym. Głos w słuchawce powiedział, że w Warszawie potrącił kobietę w ciąży. Kobieta jest w ciężkim stanie, a on potrzebuje 180 tys. zł na kaucję. Senior przyznał, że w domu ma 100 tys. zł i może mu pomóc. Dalszą rozmowę z mieszkańcem powiatu bielskiego prowadził rzekomy policjant z Warszawy. Rozmówca uspokajał seniora mówiąc, że to nie jest oszustwo, a pieniądze za jakiś czas zostaną mu zwrócone - mówi mł. asp. Agnieszka Ulman z zespołu prasowego podlaskiej policji.
W trakcie rozmowy fałszywy policjant podawał seniorowi dalsze instrukcje.
Po pewnym czasie do mieszkania 81-latka zgłosił się nieznajomy mężczyzna, któremu senior przekazał spakowane do torby pieniądze. Rzekomy policjant kontynuował rozmowę z seniorem przeciągając ją w czasie. Mówił m.in., żeby mieszkaniec powiatu bielskiego nie dzwonił do komendy w Bielsku Podlaskim, bo on jest policjantem z Warszawy i to oni zajmuje się tą sprawą - dodaje mł. asp. Agnieszka Ulman.
Kiedy rozmowa z fałszywym policjantem zakończyła się 81-latek zadzwonił do znajomego, któremu miał pomóc. Wtedy okazało się, że padł ofiarą oszustów.
Policjanci przypominają, że nigdy nie żądają ani nie odbierają żadnych pieniędzy, nie angażują także postronnych osób w żadne "akcje". Policjanci nie przyjmują też pieniędzy na przechowanie i nie zabezpieczają ich na specjalnych kontach.