Radio Białystok | Wiadomości | Jednak będą podwyżki wynagrodzeń w PKS NOVA
Udało się dojść do porozumienia w sprawie podwyżki wynagrodzeń w PKS NOVA. Kilkuprocentowy wzrost płac ma nastąpić w dwóch turach.
Dotyczyć będzie wszystkich pracowników, także tych zatrudnionych na umowy zlecenia - informuje prezes spółki Zbigniew Wojno.
Nastąpi zmiana wynagrodzenia godzinowego w dwóch etapach. Wzrost wynagrodzenia godzinowego o złotówkę od maja i kolejny wzrost o złotówkę od października. Teraz stawka godzinowa wynosi 29 zł. Będzie też zmiana wynagrodzenia zasadniczego. Osoby zarabiające do 3 tys. zł brutto dostaną w maju 3 procent podwyżki a w październiku 4 procent. Osoby zarabiające od 6 do 8 tys. zł będą mieć podwyżki w maju 2- a w październiku 3-procentowe. Osoby mające miesięcznie powyżej 8 tys. zł dostaną w dwóch transzach łącznie 3 procent podwyżki" - mówi Zbigniew Wojno.
Pod koniec roku na wynegocjowane podwyżki spółka będzie przeznaczać około 300 tys. zł miesięcznie więcej niż teraz.
Związkowcy chcieli 10-procentowej podwyżki wynagrodzeń i poprawy warunków pracy. Wcześniej wystąpili też do Rady Nadzorczej PKS NOVA z żądaniem odwołania prezesa. Rada do ich wniosku się nie przychyliła.
W PKS NOVA pracuje ponad 680 osób, w tym prawie 340 kierowców. Spółka ma dziewięć placówek, m.in. w Białymstoku, Suwałkach i Łomży.
Jest wstępne porozumienie płacowe między związkowcami a prezesem PKS NOVA. Tak informuje rzecznik spółki Olga Marszalek. Z kolei związkowcy z którymi rozmawialiśmy podkreślają, że negocjacje jeszcze trwają i nie wiadomo jaki będzie ich koniec. Mają tydzień, by przeanalizować dzisiejsze ustalenia.
Pracownicy spółki PKS Nova domagają się 10-procentowej podwyżki wynagrodzeń i poprawy warunków pracy. Zarzucają prezesowi, że ich zastrasza, prezes odpowiada, że to pomówienia. Związkowcy skierowali do zarządu spółki pismo, w którym przedstawiają swoje żądania i informują, że jeśli nie zostaną spełnione - dojdzie do strajku.
- Wprowadziłem stały termin dla związków zawodowych - w każdy piątek o 9:00 pracownicy mogli do mnie przyjść. Nikt mi przez ten okres nie sygnalizował, że coś jest nie tak. (...) Pismo związkowców dotyczące złego zarządzania spółką jest zaskoczeniem - mówi prezes PKS.