Radio Białystok | Wiadomości | Diaspora Białoruska: wybory prezydenckie na Białorusi 26 stycznia to będą "bezwybory"
Wybory prezydenckie, które 26 stycznia odbędą się na Białorusi będę niedemokratyczne, to "bezwybory", wybór "między Łukaszenką a Łukaszenką" - podkreślali w niedzielę (19.01) przedstawiciele Diaspory Białoruskiej podczas pikiety przed konsulatem Białorusi w Białymstoku.
"Łukaszenka ukradł nasze głosy", "Bezwybory", "Wolność dla więźniów politycznych" - to hasła, z którymi przyszli przedstawiciele Diaspory Białoruskiej na Skwer Wolnej Białorusi przed białoruskim konsulatem w Białymstoku. Domagali się, by demokratyczny świat odcinał się od tych rzekomych wyborów, nie uznawał ich.
"Wychodzimy, żeby pokazać, że to wybór tylko pomiędzy Łukaszenką a Łukaszenką" - powiedział podczas akcji przedstawiciel Diaspory Jan Abadouski. Dodał, że nie można mówić o wolnych wyborach, skoro od wyborów z 2020 r. Białoruś jest pełna represji wobec tych, którzy protestowali wtedy, dlatego Diaspora Białoruska, którą tworzą Białorusini, którzy uciekli z Białorusi przed represjami wychodzi na ulice i pokazuje, że z takimi wyborami się nie zgadza.
Chcemy pokazać, że to tak naprawdę wybory bez wyborów. Białorusini nie mają żadnej możliwości, żeby zagłosować w wolnych, demokratycznych wyborach, żeby wybierać swoich kandydatów. Na Białorusi są totalne represje, reżim Łukaszenki codziennie zatrzymuje dziesiątki osób za to, że myślą inaczej, że chcą żyć w wolnym państwie - mówił Abadouski.
Zaznaczył, że nie należy się spodziewać masowych protestów przeciwników reżimu na Białorusi, tak jak to miało miejsce przy okazji wyborów prezydenckich w 2020 roku, bo od tamtego czasu trwają represje, tysiące ludzi są w więzieniach, są prześladowani i wsadzani do więzień nawet za lajki w mediach społecznościowych. Podał, że w białoruskich więzieniach zmarło sześciu więźniów politycznych, a zatrzymanych osób po wyborach z 2020 r. miało być podobno - jak powiedział - 74 tys.
Abadouski podkreślił, że Białorusini dalej nie mają możliwości głosować na kandydatów innych niż reżimowi, ponadto nie będzie na tych wyborach niezależnych obserwatorów i należy się spodziewać, że Aleksander Łukaszenka poda takie wyniki wyborów, jakie będzie chciał.
Prezes białoruskiego Radia Racja w Białymstoku Eugeniusz Wappa powiedział, że wybory prezydenckie na Białorusi nic nie znaczą w sensie wyborczym.
Może to być bardzo niebezpieczny i prawie ostateczny krok wpędzenia Białorusi w Rosję w warunkach nowych geopolitycznych wyzwań, które są dzisiaj na scenie politycznej - powiedział Eugeniusz Wappa.
Dodał, że chodzi np. o rozmowy o dalszej sytuacji Ukrainy i należy stawiać pytanie, czy Białoruś zostanie z Rosją, czy ma szanse zaistnieć w innym kierunku na zasadzie neutralności.