Radio Białystok | Wiadomości | Diaspora białoruska w Białymstoku wspominała ofiary reżimu Łukaszenki
Postawili znicze i minutą ciszy uczcili pamięć zabitych. Diaspora białoruska w Białymstoku zorganizowała we wtorek (12.11) akcję, podczas której wspominała zamordowanego cztery lata temu Romana Bandarenkę i inne ofiary reżimu Łukaszenki.
Roman Bondarenko napisał na internetowym czacie: "wychodzę”. Wyszedł, by bronić przed milicją muralu z biało-czerwono-białymi wstążkami. Chłopaka zabrano na posterunek i zakatowano na śmierć.
To wyraz solidarności ze wszystkimi więźniami politycznymi, pamiętamy o nich - podkreśla Jan Abadouski z diaspory białoruskiej w Białymstoku.
To czwarta rocznica śmierci Romana Bondarenki. Ale wychodzimy tutaj też, aby pokazać naszą solidarność ze wszystkimi więźniami politycznymi, z osobami, których reżim zabija i katuje. Od 2020 r. w więzieniach zostało zabitych już ponad 18 osób. Pamiętamy o bohaterach, którzy oddali swoje życie za wolność i niezależność swojego narodu. Zabójstwo Romana to dla mnie duży smutek, był taki młody. To niejedyna śmierć, ale najbardziej drastyczna, najbardziej wstrząsnęła Białorusinami. Dziś nadal ludzie cierpią, więźniowe umierają, nie mamy informacji o tym, co się z nimi dzieje - mówi Jan Abdanouski.
Łącznie reżim przetrzymuje w więzieniach, aresztach i łagrach ponad 1500 więźniów politycznych, w tym dziennikarza Andrzeja Poczobuta skazanego między innymi za "rehabilitację nazizmu" i "terroryzm".