Radio Białystok | Wiadomości | Podsumowanie pierwszego półrocza operacji wojskowej "Bezpieczne Podlasie"
Mija pierwsze półrocze nowej operacji wojskowej o kryptonimie Bezpieczne Podlasie. W tym czasie swoją misję pełniło tu blisko 6 tysięcy żołnierzy 18. Dywizji Zmechanizowanej i to na nich spoczywała odpowiedzialność za utrzymanie bezpieczeństwa na polsko-białoruskiej granicy.
Dowódcy i żołnierze Żelaznej Dywizji bezpośrednio przy pasku zaprezentowali wszystko, co od sierpnia we współpracy ze Strażą Graniczną udało się im zrobić, by przekraczanie polskiej granicy przez migrantów stało się dużo trudniejsze.
Wzmocnienie stałej zapory i zaawansowana perymetria
Wzmocnienie stałej zapory i zaawansowana perymetria - to na pewno uniemożliwia rozginanie przęseł i szybkie pokonywanie muru. Nawet jeśli komuś uda się podkopać, lub wyciąć przęsła - trwa to zdecydowanie dłużej, a to daje czas siłom szybkiego reagowania, które wyłapują migrantów po przekroczeniu granicy w bliskiej jej odległości.
Inna taktyka działania wojska - większy akcent na siły szybkiego reagowania czyli QRF - to z pewnością poprawiło skuteczność. Żołnierze mają też na wyposażeniu kamery urządzenia termo - i noktowizyjne, by lepiej działać w nocy.
Wzmocnienie zapory sprawiło, że mogliśmy część stałych posterunków przenieść w rejon Przewłoki, na tereny bagniste, gdzie nie ma muru. Lepsza obserwacja skutkuje tym, że ruch w tym miejscu spadł praktycznie do zera - przekonuje dowódca Zgrupowania Zadaniowego Cetrum, gen. Tadeusz Nastarowicz.
Podczas pierwszego półrocza operacji Bezpieczne Podlasie w rejonie Dubicz Cerkiewnych i Białowieży, czyli tam gdzie wcześniej odnotowywano najwięcej przejść - obowiązywała już strefa buforowa. To utrudniło działanie przemytnikom i aktywistom, a ułatwiło żołnierzom, którzy mogli zająć się nie tylko zatrzymywaniem migrantów - ale na przykład doskonaleniem własnej strategii i infrastruktury.
Na granicy pojawiło się m.in. 80 wież obserwacyjnych
Na granicy pojawiło się 80 wież obserwacyjnych, 1850 małych kontenerów dla żołnierzy pełniących służbę na pasku oraz np. drewniana kładka ułatwiająca poruszanie się na bagnach przy granicznej rzece Przewłoce. "Gwarantuję, że to wytrzyma dziesięciolecia. Lepsza taka kładka, niż rozrzucone deski i palety, bo których poruszali się żołnierze, ulegając częstym kontuzjom. Włożyliśmy w to swoje serce, by coś porządnego po nas zostało" - dodaje dowódca operacji Bezpieczne Podlasie gen. Arkadiusz Szkutnik.
Wojsko zaprezentowało też system do zarządzania polem walki, który wykorzystują i testują na granicy - opowiedział o nim w centrum dowodzenia w Dubiczach Kapitan Konrad Witalec. Pozwala on na dużo szybsze przekazywanie informacji niż drogą radiową. Ograniczeniem są miejsca, w których nie ma zasięgu.
W tej chwili ruch migrantów na granicy jest niewielki, ale dopiero nadchodząca wiosna pokaże, na ile to kwestia tego, że w grudniu i styczniu ta presja zwykle co roku znacząco malała - czy jednak działania wojska i Straży Granicznej sprawiły, że szlak przez Podlasie staje się jednak mniej dostępny dla tych, którzy chcą przedostać się na zachód Europy.
Żołnierze Żelaznej Dywizji swoją służbę będą pełnić na Podlasiu jeszcze od końca stycznia, w lutym zastąpią ich koledzy z 12. Szczecińskiej Dywizji Zmechanizowanej.