Radio Białystok | Wiadomości | Szef MON: Polska jest dziś bezpieczniejsza, a ochrona granicy to nasze prawo i obowiązek [zdjęcia]
Polska, a także województwo podlaskie, jest dzisiaj bezpieczniejsza, a ochrona granicy jest naszym prawem i obowiązkiem - podkreślił w poniedziałek (16.12) wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz, podsumowując dotychczasowe działania wojska przy polsko-białoruskiej granicy.
Władysław Kosiniak-Kamysz spotkał się z żołnierzami ze zgrupowania "Bezpieczne Podlasie"
Władysław Kosiniak-Kamysz spotkał się w poniedziałek po południu w Zielonej k. Białegostoku z żołnierzami ze zgrupowania "Bezpieczne Podlasie". Operacja o tym kryptonimie działa od 1 sierpnia, jej zadaniem jest pomoc straży granicznej w utrzymaniu szczelności polskiej granicy.
- Podlasie jest bezpieczniejsze, Polska jest bezpieczniejsza, wiele rzeczy naprawiliśmy, wiele rzeczy polepszyliśmy - mówił Władysław Kosiniak-Kamysz po spotkaniu, podsumowując z rozmowie z dziennikarzami dotychczasowe działania.
Podkreślając to, co udało się dotychczas zrealizować, zwrócił uwagę m.in. na zmodernizowanie zapory na polsko-białoruskiej granicy. Chodzi o realizowane przez SG inwestycje polegające na montażu dodatkowych poprzecznych przęseł i zwojów concertiny na zaporze. Podkreślił, że dzięki "uszczelnieniu tego płotu, stał się dzisiaj prawdziwą zaporą".
Szef MON mówił też o współpracy wojska z policją i strażą graniczną
Szef MON mówił też o współpracy wojska z policją i strażą graniczną, dzięki której - jak mówił - było możliwe przesunięcie na granicę odpowiednich sił i środków. Dodał, że dobra współpraca z MSWiA ułatwiła komunikację, wymianę w zakresie działań i - jak podkreślił - "uzupełnianie siebie, a nie konkurowanie".
Władysław Kosiniak-Kamysz wymienił też rozpoczętą w Podlaskiem operację "Szpej". Podał, że chodzi o wymianę mundurów, zakup po raz pierwszy kurtek puchowych czy peleryn przeciwdeszczowych, a także np. możliwość używania przez żołnierzy wygodniejszych butów. Wymienił też dostęp do opieki medycznej.
Szef MON ocenił, że wprowadzenie jednego związku taktycznego i zmiana organizacji, czyli operacja "Bezpieczne Podlasie", przynosi efekty. Obecnie na granicę oddelegowanych jest 6,3 tys. żołnierzy. "To zmieniło w ogóle funkcjonowanie, jakość" - mówił Władysław Kosiniak-Kamysz, dziękując dowodzącemu obecnie tą operacją gen. dywizji Arkadiusz Szkutnikowi za wprowadzenie zmian.
Wśród zmian wicepremier wymienił m.in. nowe kontenery i namioty, organizacja strefy socjalnej, a także wprowadzenie kontenerów na "pasku" granicznym i wymiana budek strażniczych na granicy. Mówił też o dobrej współpracy z Białowieskim Parkiem Narodowym, wspólnotami lokalnymi, strażą leśną i myśliwymi.
- Bezpieczeństwo jest naszym absolutnym priorytetem, ochrona granicy jest naszym prawem i obowiązkiem: nasza ziemia, nasze prawa i będziemy tego bardzo mocno przestrzegać - podkreślił.
Władysław Kosiniak-Kamysz wspomniał o Tarczy Wschód
Wspomniał też o Tarczy Wschód, która jest - jak mówił - przygotowaniem infrastruktury na rzecz ochrony granicy.
Władysław Kosiniak-Kamysz, mówiąc o zmianie funkcjonowania bezpiecznej granicy, powiedział też o wprowadzeniu strefy buforowej przy polsko-białoruskiej granicy. Ocenił, że "miało to ogromny wpływ na to, jak to dzisiaj wygląda".
Strefa buforowa działa od 13 czerwca na długości ok. 60 km granicy z Białorusią w powiecie hajnowskim. Została wprowadzona na podstawie rozporządzenia MSWiA - najpierw na 90 dni, następnie była przedłużana, od 10 grudnia obowiązuje przez kolejne 90 dni. Na ponad 40 km nie wolno przebywać w pasie o szerokości 200 m od linii granicy, na 16 km pas ma ok. 2 km szerokości. W ocenie służb, dzięki tej strefie liczba prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej spadła o około 41 proc.
Pytany o plany na przyszły rok, Władysław Kosiniak-Kamysz powiedział, że do końca stycznia misję w ramach operacji "Bezpieczne Podlasie" pełni 18. Dywizja Zmechanizowana, następnie będzie 16. Dywizja, a po niej - 12. Dywizja. Wskazywał, że dzięki doświadczeniu, wojsko wie, w jaki sprzęt i w jakie umiejętności wyposażyć żołnierzy tu stacjonujących. Wymienił, że szczególną umiejętnością jest posługiwanie się bronią gładkolufową z amunicją niepenetrującą. - Ona sprawdza się w policji. Tu dochodzi do takich zdarzeń, gdzie jest tłum napierający na polską granicę, wtedy ta broń się sprawdza najlepiej - mówił szef MON.
Szef MON przypomniał o ustawie pozwalającej żołnierzom na używanie broni "w obliczu zagrożenia granicy, swojego życia"
W nawiązaniu do tego Władysław Kosiniak-Kamysz przypomniał o podpisanej w sierpniu przez prezydenta RP ustawie pozwalającej żołnierzom na używanie broni "w obliczu zagrożenia granicy, swojego życia".
Wtedy pisano, że wprowadzam licencję na zabijanie, że po prostu tu kule będą świszczeć od świtu do nocy - nic bardziej mylnego. To dało większą pewność żołnierzowi, a nie chodzi o to, że on nadużywa przez to broni, bo określone są miejsca i zasady użycia broni. I to się sprawdziło - mówił wicepremier.
Chodzi ustawę z 26 lipca o zmianie niektórych ustaw w celu usprawnienia działań Sił Zbrojnych RP, policji i Straży Granicznej na wypadek zagrożenia bezpieczeństwa państwa. Przepisy tzw. ustawy o wsparciu działań żołnierzy i funkcjonariuszy przewidują możliwość użycia wojska do samodzielnych działań – nie tylko do wsparcia służb MSWiA - w czasie pokoju na terytorium kraju; wprowadzają pojęcie operacji wojskowej prowadzonej na terenie kraju w czasie pokoju. Zapewniają również pomoc prawną żołnierzom i funkcjonariuszom służb w razie postępowania związanego z użyciem przez nich broni; regulują także m.in. zasady zatrzymania żołnierzy przez Żandarmerię Wojskową.
Ustawa wprowadza też do Kodeksu karnego przepis, który wyłącza odpowiedzialność za czyny popełnione w określonych warunkach. Chodzi o użycie przez żołnierza lub funkcjonariusza broniącego granicy broni lub środków przymusu bezpośredniego z naruszeniem zasad, jeżeli zostały one zastosowane m.in. w celu odparcia bezpośredniego zamachu na życie, zdrowie lub wolność tego żołnierza lub innej osoby, a także przeciwdziałania czynnościom zmierzającym do zamachu na życie, zdrowie lub wolność tego żołnierza lub innej osoby. Warunkiem uznania, że takie działanie żołnierza lub funkcjonariusza nie jest przestępstwem, są okoliczności wymagające natychmiastowego działania.
Władysław Kosiniak-Kamysz podziękował w poniedziałek wszystkim żołnierzom za służbę. Odwiedził też żołnierzy w Jaryłówce przy polsko-białoruskiej granicy, a także na posterunkach przy samej granicy. Jak podkreślił, "to kluczowe miejsce dla bezpieczeństwa państwa polskiego i bezpieczeństwa Europy".