Radio Białystok | Wiadomości | Na biebrzańskich bagnach widać skutki przedłużającej się suszy
Długotrwała susza to zagrożenie dla biebrzańskich bagien. Także w dłuższej perspektywie. Teraz w wielu miejscach poziom wody w Biebrzy jest blisko absolutnego minimum, a na stacji pomiarowej w Sztabinie centymetr poniżej tego poziomu.
Taka przedłużająca się sytuacja - bez dłuższych opadów deszczu jesienią i śnieżnej zimy - może spowodować spore problemy na wiosnę.
Niestety jest historycznie duża susza, wszystkim ona nam doskwiera. Dotyka rolników, ale dotyka też przyrodę, dotyka bagna. Dlatego z utęsknieniem czekamy na deszcz i na śnieg, bo jeśli się nic nie zmieni, to wiosna będzie bardzo sucha. A to dla bagien oznacza duży kryzys, dla całej przyrody i dla nas wszystkich - mówi dyrektor Biebrzańskiego Parku Narodowego, Artur Wiatr.
Już teraz na bagnach i w lasach widać skutki suszy.
Przede wszystkim jest duże zagrożenie pożarowe. Tutaj wszyscy jesteśmy w pogotowiu, zarówno służby Parku jak i Ochotnicze Straże Pożarne, Państwowa Straż Pożarna, wszystkie inne służby. Drzewa są osłabione, widać, że nawet tak pospolita sosna, gatunek który jest wszędobylski i wszędzie z nami dookoła, też z powodu suszy zamiera, ale wszystkie inne rośliny z pewnością też - dodaje dyrektor Artur Wiatr. - Zwierzęta też mają mniej wody, szukają tych w pozostałości wodopojów, więc jest to dla nas wszystkich trudny moment.
Przyrodnicy przypominają o tym, że na terenie Parku Narodowego nie można rozpalać ognisk, ani grilla. Można to robić tylko w miejscach do tego wyznaczonych.
Nie wolno też wyrzucać niedopałków, także z jadącego samochodu. Bo może to spowodować zaprószenie ognia i groźny w skutkach pożar.
To promocja tradycyjnego, przyjaznego przyrodzie sposobu koszenia bagiennych łąk. Biebrzański Park Narodowy po raz dziewiętnasty zorganizował Biebrzańskie Sianokosy.
Suche i ciepłe lato dla jednych to powód do zadowolenia, że mamy w Polsce klimat niemal śródziemnomorski, ale dla rolników powód do zmartwień. Długotrwały brak opadów deszczu już wpłynął i nadal ma wpływ na tegoroczne plony, które - według wstępnych szacunków - mogą być niższe od kilku do nawet kilkunastu procent.
Prawie połowa gmin województwa podlaskiego nadal zagrożona jest suszą rolniczą. Najtrudniejsza sytuacja występuje obecnie w rejonie Kolna, Moniek i Łap.