Radio Białystok | Wiadomości | W otulinie Narwiańskiego Parku Narodowego ma powstać pole golfowe - sprzeciwiają się temu mieszkańcy wsi Topilec
Ze zdumieniem dowiedzieli się, że na ich prywatnych gruntach gmina planuje budowę pełnowymiarowego, ponad 60-hektarowego pola golfowego. Grupa mieszkańców wsi Topilec w gminie Turośń Kościelna obawia się, że wkrótce zostaną przymuszeni do sprzedaży ziemi pod ich zdaniem kontrowersyjną inwestycję w otulinie Narwiańskiego Parku Narodowego.
Właściciele gruntów o inwestycji dowiedzieli się z informacji wywieszonej na tablicy ogłoszeniowej
Jak mówią właściciele gruntów, o pomyśle gminy dowiedzieli się z informacji wywieszonej na tablicy ogłoszeniowej. Później uczestniczyli w spotkaniu informacyjnym, na którym obok wójta gminy Grzegorza Jakucia przemawiał prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski przedstawiając pozytywne aspekty gry w golfa. Oburzenie części mieszkańców wywołał fakt, że inwestycja planowana jest na ich prywatnych gruntach oraz to, że może ona istotnie wpłynąć na walory środowiskowe tego terenu. Nie podoba im się monokultura pola golfowego, która może zaburzyć między innymi migracje i rozród ptaków, które potrzebują zróżnicowanego terenu.
Nie zamierzamy budować nic uciążliwego, a jedynie zielone pole golfowe - odpowiada wójt gminy Turośń Kościelna Grzegorz Jakuć. Wyjaśnia, że pomysł budowy pola golfowego w Topilcu zrodził się w ramach stowarzyszenia Białostockiego Obszaru Funkcjonalnego i że pretekstem do wyboru tego terenu jest 27-hekratowa działka obecnie należąca do skarbu państwa, którą gmina mogłaby przejąć na cele rekreacyjno-sportowe. Jednak, by mogło tam powstać pełnowymiarowe pole golfowe potrzeba dwa razy więcej terenu, stąd propozycja wybudowania go także na prywatnych gruntach. Problem w tym, że obecnie gmina nie posiada na tym obszarze żadnych gruntów, a właściciele działek twierdzą, ze nikt ich nie zapytał o zgodę przed złożeniem wniosku do RDOŚ o wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach przedsięwzięcia.
Planowana inwestycja leży w sąsiedztwie terenów chronionych siecią Natura 2000
Planowana inwestycja leży w sąsiedztwie terenów chronionych siecią Natura 2000 w otulinie Narwiańskiego Parku Narodowego. To sprawia, że RDOŚ ma obawy, czy budowa pola golfowego wraz z zapleczem technicznym nie wpłynie negatywnie na park. Dlatego inwestor musi przeprowadzić konsultacje społeczne i przygotować pełny raport oddziaływania na środowisko.
- To najsurowsze możliwe decyzje na tym etapie - mówi dyrektor Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Białymstoku Adam Juchnik. Dodaje, że przygotowanie raportu zajmie przynajmniej rok i dopiero po jego uzyskaniu inwestycja podlegać będzie dalszej ocenie.
Wójt zapewnia, że obecne działania gminy to dopiero "sondowanie”
Wójt gminy Grzegorz Jakuć zapewnia, że obecne działania gminy to dopiero "sondowanie” czy taka inwestycja będzie możliwa do zrealizowania. Zaznacza też, że gmina jej nie potrzebuje i nie zamierza za nią płacić. Zdaniem wójta, za wszystko odpowiada BOF.
Tymczasem prezes BOF i jednocześnie prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski odpowiada, że obecnie jest to inwestycja gminy i formalnie BOF-u nie dotyczy, choć niewykluczona jest partycypacja w kosztach na późniejszym etapie. Dodaje, że inwestycja byłaby korzystna dla Białegostoku, bo miasto zyskałoby obiekt, których w Polsce jest niewiele. Najbliższe pełnowymiarowe pole golfowe znajduje się pod Warszawą.
Zapewnienia wójta i deklaracje prezydenta Białegostoku nie przekonują właścicieli gruntów
Na razie ani zapewnienia wójta, ani deklaracje prezydenta Białegostoku nie przekonują właścicieli gruntów, którzy zapowiedzieli, że nie zamierzają ich sprzedawać pod taką inwestycję. Obawiają się oni jednak, że po przekształceniu terenu z rolniczego na sportowo-rekreacyjny, będą zmuszeni do pozbycia się ziemi.
Z bardzo wstępnych szacunków wynika, że sam wykup ziemi pod pole golfowe to koszt kilku milionów złotych. Przynajmniej kilkadziesiąt tysięcy złotych kosztować może raport odziaływania na środowisko, za który na razie nikt nie chce zapłacić.
Przypomnijmy - aktualnie gmina nie dysponuje nawet fragmentem terenu, na którym planuje taką inwestycję. Do tematu z pewnością będziemy wracać.