Radio Białystok | Wiadomości | Leśnicy pikietowali przed Podlaskim Urzędem Wojewódzkim w Białymstoku
Domagali się odwołania wiceministra klimatu Mikołaja Dorożały i uchylenia wprowadzonego 8 stycznia moratorium na pozyskiwanie drewna. Związkowcy ze Związku Zawodowego Leśników pikietowali przed Podlaskim Urzędem Wojewódzkim w Białymstoku gdzie przekazali wojewodzie podlaskiemu petycję w tej sprawie.
Częstym problemem przy wyświetlaniu playera jest używanie Adblocka.
Dłuższe dźwięki na niektórych wersjach przeglądarki Chrome są ucinane.
W nieco ponad godzinnej manifestacji wzięli udział leśnicy i pracownicy branży drzewnej z nadleśnictw województwa podlaskiego. W swoich przemówieniach zwracali uwagę na spotykające ich w mediach społecznościowych krzywdzące opinie o "barbarzyńcach wycinających lasy”. Krytykowali sposób wprowadzenia moratorium na prace leśne, które obowiązuje od 8 stycznia i niedawno zostało przedłużone do końca września. Chodzi o ograniczenia w pozyskiwaniu drewna na wyznaczonych przez resort klimatu szczególnie cennych terenach. To zdaniem pikietujących uniemożliwia skuteczną pracę.
Z kolei tuż przed manifestacją leśników, z dziennikarzami spotkali się społecznicy, którzy chcieli wesprzeć działania ministerstwa klimatu. Jak mówił Adam Bohdan z zespołu do spraw ochrony lasów obecne moratorium dotyczy zaledwie 1,3 % wszystkich lasów i nie powinno stanowić żadnego ekonomicznego problemu dla nadleśnictw. W jego opinii moratorium było potrzebne, bo w skuteczny sposób chroni cenne tereny przed nadmierną wycinką.
Przedstawiciele firm z branży drzewnej chcą rozmów z ministerstwem klimatu na temat przyszłości branży w związku z wprowadzonym w styczniu moratorium na wycinkę lasów. Protestujący we wtorek (16.04) w Białymstoku przedstawiciele środowiska przekazali pismo w tej sprawie wojewodzie podlaskiemu.
Nie zgadzają się na postulaty zawarte w projekcie ustawy o obiekcie Światowego Dziedzictwa UNESCO Puszcza Białowieska. Mieszkańcy puszczańskich miejscowości protestowali w niedzielę (18.02) w centrum Hajnówki.