Radio Białystok | Wiadomości | Po remisie Francji z Holandią polscy piłkarze stracili szansę na awans do 1/8 finału mistrzostw Europy
Polscy piłkarze jako pierwsi zostali wyeliminowani z mistrzostw Europy w Niemczech. Po piątkowej (21.06) porażce z Austrią 1:3 mogli utrzymać się w turnieju tylko w przypadku, jeśli w wieczornym meczu tej samej grupy Holandia pokona Francję. Tak się jednak nie stało.
W pierwszej kolejce Polska przegrała z Holandią 1:2, a Austria z Francją 0:1. To oznaczało, że piątkowa konfrontacja dla obu drużyn była "meczem o wszystko". Zwycięsko wyszła z niej Austria, która zaprezentowała się lepiej przede wszystkim pod względem fizycznym i taktycznym.
Polska już bez szans na awans do 1/8 finału
Bezbramkowy remis Francji z Holandią, rywali Polski w grupie D piłkarskich mistrzostw Europy w Niemczech, przesądził o tym, że biało-czerwoni - jako pierwszy zespół - stracili szansę na awans do 1/8 finału.
Biało-czerwoni rozpoczęli fazę grupową od przegranej z Holandią 1:2, a w piątek ponieśli drugą porażkę i są na ostatniej pozycji w grupie D z zerowym dorobkiem punktowym. Francja i Holandia mają po cztery punkty, a Austria - trzy.
W przypadku równej liczby punktów o kolejności w tabeli decydują wyniki bezpośrednich meczów, dlatego Polacy nie mają już szans wyprzedzić Austrii i awansować na trzecią lokatę, nawet jeśli w ostatniej kolejce w Dortmundzie pokonają wysoko Francję.
To piąty występ biało-czerwonych w mistrzostwach Europy, już po raz czwarty zakończony odpadnięciem po fazie grupowej. Wyjątkiem było Euro 2016 we Francji, gdzie dotarli do ćwierćfinału.
Probierz: nikogo nie winię, jesteśmy zespołem
Trener reprezentacji Polski Michał Probierz powiedział po porażce z Austrią, że nie zamierza nikogo winić za ten wynik. - Jesteśmy jednym zespołem - dodał. Zapowiedział, że jego piłkarze wciąż będą grać w takim stylu - agresywnie i z wysokim pressingiem.
Pierwszy kwadrans nie był udany, nie potrafiliśmy przeciwstawić się agresywnej grze Austriaków, mieliśmy za dużo strat. Ale później mieliśmy to spotkanie pod kontrolą. Wydawało się, że wszystko odpowiednio uspokoiliśmy. Po 60. minucie, gdy wprowadziliśmy zmiany, chcieliśmy narzucić jeszcze większe tempo, ale - niestety - straciliśmy bramkę w taki sam sposób jak z Holandią - powiedział Probierz na konferencji prasowej po meczu.
- Później już goniliśmy za wszelką cenę wynik, zmieniliśmy ustawienie. Do końca staraliśmy się zdobyć bramkę, ale zabrakło nam jakości - dodał.
Podkreślił, że nikogo "nie obarcza winą za porażkę".
Jesteśmy jednym zespołem, który wygrywał i przegrywał. Nie zejdę z tej drogi, którą obrałem. Dalej będziemy grać tak samo, agresywnie. I wciąż będziemy starać się stosować wysoki pressing, bo to jedyna droga, żeby się rozwijać. Brakuje nam jeszcze pewnych elementów, ale popracujemy nad tym. Wiedzieliśmy, że czekają nas bardzo ciężkie pojedynki i nie cofnęliśmy się przed tym. Z Francją potraktujemy ten mecz tak samo, jako dalszą budowę. I na pewno zagramy podobnie - zapowiedział.
Jak podkreślił, nie żałuje wyborów dokonanych na ten mecz. Przyznał, że Robert Lewandowski był w pełni zdrowy. Zapytano go więc, dlaczego nie wpuścił doświadczonego napastnika od pierwszej minuty? - Wiedzieliśmy, że będzie bardzo duża intensywność w tym meczu, dlatego postanowiliśmy z lekarzem i z samym Robertem, że wejdzie w trakcie meczu. I chcieliśmy też, żeby był dostępny w następnym spotkaniu - odparł selekcjoner.
Robert Lewandowski wszedł na boisko w 60. minucie - to nie pomogło
Robert Lewandowski leczył kontuzję uda i nie zagrał w niedzielnym meczu z Holandią. Od wtorku (18.06) trenował już z drużyną, na ławce rezerwowych był do 60. minuty spotkania. Pod jego nieobecność opaskę kapitana ponownie założył Piotr Zieliński.
W porównaniu ze spotkaniem z Holandią trener Michał Probierz dokonał czterech zmian. W miejsce Tarasa Romanczuka, Bartosza Salamona, Kacpra Urbańskiego i Sebastiana Szymańskiego zagrali: wspomniani Dawidowicz i Piątek oraz Jakub Piotrowski i Bartosz Slisz.
Skład reprezentacji Polski: Wojciech Szczęsny - Jan Bednarek, Paweł Dawidowicz, Jakub Kiwior - Przemysław Frankowski, Jakub Piotrowski, Bartosz Slisz, Piotr Zieliński (kapitan), Nicola Zalewski - Adam Buksa, Krzysztof Piątek.
Zdecydowaną przewagę przez większość spotkania miała Austria
Pierwszy kwadrans zdecydowanie należał do Austriaków, a efektem ich przewagi był gol Gernota Traunera w 9. minucie. 32-letni obrońca wykorzystał dośrodkowanie Phillippa Mwene i mocnym strzałem głową nie dał szans Wojciechowi Szczęsnemu.
Piłkarze trenera Michała Probierza wyrównali w 30. minucie. Pod austriacką bramką doszło do zamieszania po dośrodkowaniu Zielińskiego. Najpierw strzał Jana Bednarka został zablokowany, ale do piłki dopadł Krzysztof Piątek i umieścił ją w siatce.
W 60. minucie na boisku pojawił się wracający do zdrowia po kontuzji Robert Lewandowski i chwilę później ukarany żółtą kartką.
W 67. minucie Christoph Baumgartner dostał dobre podanie tuż przed polskim polem karnym, wbiegł między obrońców i wpisał się na listę strzelców. Spore zasługi przy tym golu miał też Marko Arnautovic, który wcześniej sprytnie przepuścił piłkę między nogami, czym zmylił Pawła Dawidowicza.
W 75. minucie mogło być po meczu, ale strzał Patricka Wimmera obronił Szczęsny.
Trzy minuty później Austriacy przypieczętowali wygraną. Po prostopadłym podaniu sam na sam ze Szczęsnym znalazł się Sabitzer. Polski bramkarz sfaulował go i sędzia podyktował rzut karny. Na gola zamienił go kapitan Arnautovic.
Polacy popełniali proste błędy. W 84. minucie Szczęsny piękną interwencją uratował zespół przed stratą czwartego gola, gdy tuż sprzed pola karnego uderzał Stefan Posch. Chwilę później natomiast minimalnie chybił Konrad Laimer, który po minięciu polskiego bramkarza nie trafił z ostrego kąta do pustej bramki.
Program piątkowych gier na Euro 2024 rozpoczął mecz w grupie E Słowacja - Ukraina, który zakończył się wygraną Ukrainy 2:1.