Radio Białystok | Wiadomości | Politycy PiS domagają się dymisji rządu
W związku z zatrzymaniem przez Żandarmerię Wojskową trzech żołnierzy, którzy oddali strzały ostrzegawcze na granicy i postawieniu dwóm z nich zarzutów politycy Prawa i Sprawiedliwości domagają się dymisji rządu.
Częstym problemem przy wyświetlaniu playera jest używanie Adblocka.
Dłuższe dźwięki na niektórych wersjach przeglądarki Chrome są ucinane.
Politycy PiS mówili o tym na konferencji prasowej zorganizowanej przed jednostką wojskową w Białymstoku.
Reakcją naszą jako opozycji jest domaganie się dymisji rządu. Muszą w tej sprawie polecieć głowy, ale nie głowy kozłów ofiarnych w postaci zastępcy prokuratora generalnego. Cały czas próbuje się oskarżać również tych żołnierzy mówiąc, że rzekomo nie byli w stanie zagrożenia życia - mówi szef podlaskich struktur PiS, poseł Jacek Sasin.
Politycy Prawa i Sprawiedliwości żądają natychmiastowego wycofania zarzutów dla żołnierzy, którzy oddali strzały ostrzegawcze.
Szef MON: zatrzymanie żołnierzy za strzały ostrzegawcze - nie do przyjęcia
Żołnierz raniony pod koniec maja na granicy z Białorusią zmarł w czwartek (6.06) w godzinach popołudniowych w szpitalu w Warszawie - poinformowało Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych.
Zatrzymanie żołnierzy oddających strzały alarmowe w kierunku atakujących migrantów jest nie do przyjęcia - ocenił wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. Jak poinformował Onet, Żandarmeria Wojskowa zatrzymała trzech żołnierzy, którzy oddali strzały ostrzegawcze w kierunku napierających uchodźców. Prokuratura oskarżyła dwóch żołnierzy o przekroczenie uprawnień i narażenie życia innych osób. Do zdarzenia doszło w okolicy miejscowości Dubicze Cerkiewne.
Do działań na granicy polsko-białoruskiej delegowano ponad 250 policjantów, głównie z oddziałów prewencji, ale także policjantów z tzw. drogówki, przewodników z psami oraz z oddziałów kontrterrorystycznych - poinformowała rzeczniczka KGP mł. insp. Katarzyna Nowak. Na granicę wysłano m.in. armatki wodne.