Radio Białystok | Wiadomości | Białostocki sąd rozpatrzył protest wyborczy dotyczący głosowania na wójta gminy Korycin - wyrok w połowie czerwca
Sąd Okręgowy w Białymstoku rozpoznał w środę (5.06) protest wyborczy dotyczący drugiej tury wyborów na wójta podlaskiej gminy Korycin. Składająca ten protest Beata Matyskiel przegrała te wybory jednym głosem z wieloletnim wójtem Mirosławem Lechem. Wyrok ma być ogłoszony w połowie czerwca.
W drugiej turze wyborów na wójta Korycina Mirosław Lech dostał 732 głosy, Beata Matyskiel - 731. Jak wynikało z danych opublikowanych na stronie internetowej PKW, łącznie trzynaście głosów (z ważnych kart) było nieważnych, bo albo głosujący postawił znak "x" przy nazwiskach obu kandydatów, albo nie postawił takiego znaku przy żadnym.
Beata Matyskiel chce ponownego przeliczenia głosów
Składając do sądu swój protest nie jako kandydatka, a jako wyborca, Beata Matyskiel zarzuca nieważność wyboru wójta Korycina w dniu 21 kwietnia tego roku; wnosi o ponowne przeliczenie głosów, stwierdzenie wygaśnięcia mandatu wójta gminy i o ponowne wybory.
Rezultat ma być taki, żeby wybory były unieważnione i żeby kolejne wybory odbyły się w sposób uczciwy, przejrzysty i rzetelny (...). Bo naszym zdaniem, doszło do wielu naruszeń, jeśli chodzi o przebieg drugiej tury wyborów - mówiła pełnomocniczka wnioskodawczyni, mec. Urszula Chociej.
Mec. Chociej: W gminie zameldowało się ponad 20 osób, które tam nie mieszkają
W proteście podnoszony jest argument przestępstwa przeciwko wyborom, mającego wpływ na ustalenie wyników głosowania. Mowa jest o zameldowaniu w gminie - między pierwszą i drugą turą głosowania - i wpisaniu na listę głosujących osób nieuprawnionych do głosowania - nie mieszkających na stałe na terenie gminy Korycin.
"Wskazuje to w sposób oczywisty na dopisywanie wyborców do listy wyborców poprzez sam fakt, że są zameldowani" - mówiła mec. Chociej. Podawała konkretne liczby osób zameldowanych w tym okresie.
W proteście podnoszona jest też kwestia naruszenia Kodeksu wyborczego. Chodzi o dopuszczenia do głosowania pełnomocnika nie posiadającego stosownego pełnomocnictwa. Według Kodeksu wyborczego, do każdej tury wyborów wójta konieczne jest oddzielne pełnomocnictwo, by zagłosować za daną osobę. Skarżąca podnosi w proteście, że w kilku przypadkach pełnomocnictwa były udzielane przed pierwszą turą, ale wykorzystywane też w drugiej.
Przewodnicząca GKW w Korycinie: nie było żadnych sygnałów o nieprawidłowościach
O oddalenie protestu wnioskuje przewodnicząca gminnej komisji wyborczej w Korycinie Jadwiga Zapolska. Przed sądem przywoływała przepisy regulujące meldunek osób na pobyt stały pod danym adresem, w jej ocenie nie było w tej kwestii żadnych nieprawidłowości w gminie. Mówiła też, że ani w trakcie głosowania, ani podczas liczenia głosów nie było żadnych sygnałów o nieprawidłowościach - ani od członków komisji, ani od mężów zaufania, ani od wyborców. Ale przyznała, że jeśli chodzi o pełnomocnictwa do głosowania udzielone przed pierwszą turą, to w drugiej turze były one uznawane za uprawniające do głosowania, bez konieczności składania ponownego wniosku.
Beata Matyskiel mówiła, że już po wyborach mieszkańcy jednej z miejscowości wskazywali, że brały tam udział w głosowaniu osoby im nieznane. "Więc podejrzewamy, że mogły to być osoby nie związane z gminą" - dodała. Przypominała, że po pierwszej turze różnica na korzyść Mirosława Lecha sięgała kilkunastu głosów, stąd - jak to ujęła - użycie "wszelkich sił i środków", by przewagę głosów utrzymać w drugiej turze.
Nie chodzi o to, czy wygrałam czy przegrałam. Myślę, że zdaniem sporej grupy mieszkańców gminy Korycin, te wybory zostały zmanipulowane. Może nie byłoby sprawy, gdyby ta ilość głosów była znacząca, a to jest jeden głos (...). Ja rozumiem zasady demokracji i bardzo ją cenię. I tym razem padło na mnie i musimy tej demokracji pilnować, ponieważ nie jest nam dana raz na zawsze - podkreśliła wnioskodawczyni.
Sąd okręgowy zamknął w środę przewód sądowy i odroczył publikację wyroku do połowy czerwca. Okoliczności drugiej tury wyborów w Korycinie bada też Prokuratura Rejonowa w Sokółce. Jej śledztwo jest we wstępnej fazie.