Zabawkowe pieniądze chcieli wymienić na prawdziwe - czworgu mieszkańcom Bielska Podlaskiego grozi do 8 lat więzienia

Trzy kobiety i jeden mężczyzna są podejrzani o to, że rozmieniali fałszywe pieniądze w lokalnych sklepach i na targowisku. W ten sposób mieli wprowadzać je do obrotu. 

O tym zdarzeniu bielscy policjanci dowiedzieli się od 68-letniego mieszkańca miasta, który powiedział, że nie wie, skąd ma przy sobie fałszywy 100-złotowy banknot. 

Policjanci ustalili, że 68-latek robił zakupy w lokalnym sklepie. Płacąc za zakupy, dał kasjerce banknot 100-złotowy. Kobieta zorientowała się, że banknot jest fałszywy i posiada napis "Pieniądze do zabawy". Nie przyjęła go. Mężczyzna nie potrafił wytłumaczyć, w jaki sposób wszedł w posiadanie tego banknotu. Policjantom mówił, że chwilę wcześniej był na targowicy miejskiej i najprawdopodobniej tam właśnie mógł dostać fałszywe pieniądze jako resztę za zrobione zakupy - mówi st. post. Konrad Karwacki z zespołu prasowego podlaskiej policji. 

Kryminalni ustalili, że związek ze sprawą mogą mieć trzy bielszczanki i partner jednej z nich.  

Okazało się, że w lutym kilkakrotnie wymieniali lub próbowali wymienić banknoty o nominale 100 złotych z napisem "Pieniądze do zabawy" na prawdziwe. Wybierali do tego lokalne placówki handlowe, takie jak sklepy spożywcze czy apteka. Sposób ich działania polegał na tym, że prosili o zamianę dwóch banknotów 100-złotowych na jeden o nominale 200 złotych, bądź próbując rozmienić 100 złotych na dwa banknoty 50-złotowe. W niektórych przypadkach sprzedawcy w porę zorientowali się, że pieniądze nie są prawdziwe i ich nie przyjmowali. Przestępcy tłumaczyli wówczas, że się pomylili - dodaje st. post. Konrad Karwacki.

Policjanci ustalili, że podejrzani co najmniej dwukrotnie mieli jednak zamienić fałszywe pieniądze na prawdziwe. Czwórka bielszczan w wieku od 24 do 38 lat usłyszała zarzuty oszustwa i usiłowania oszustwa. O ich dalszym losie zdecyduje teraz sąd.  

| red: sk