Radio Białystok | Wiadomości | Diaspora Białoruska zorganizowała w Białymstoku akcję solidarności z więźniami politycznymi
Na Białorusi już ponad 1600 osób jest uznanych za więźniów politycznych. Z okazji Międzynarodowego Dnia Praw Człowieka Diaspora Białoruska zorganizowała akcję solidarności z wszystkimi więźniami politycznymi.
Częstym problemem przy wyświetlaniu playera jest używanie Adblocka.
Dłuższe dźwięki na niektórych wersjach przeglądarki Chrome są ucinane.
W czasie manifestacji przed konsulatem Białorusi w Białymstoku, przedstawiciele diaspory przywoływali dane dotyczące represji reżimu Aleksandra Łukaszenki. Jak podkreślają, takie akcje będą robione, dopóki wszyscy więźniowie nie wyjdą na wolność.
Na Białorusi tysiące ludzi siedzą w więzieniach, nie istnieją po prostu prawa człowieka, my robimy akcję, żeby pokazać, że dyktatura na Białorusi istnieje, będziemy wychodzić na akcje dopóty ostatni więzień polityczny nie wyjdzie na wolność. Walczymy o to, żeby prawa człowieka były dostępne dla każdego człowieka, żeby nie było tyle więźniów politycznych, żeby był spokój i Ukraina była wolna. Zwracamy uwagę na to, że na Białorusi wciąż są łamane prawa człowieka. Więźniowie polityczni są torturowani i traktowani nieludzko, nie mamy informacji o liderach białoruskiej opozycji, którzy są w więzieniu.
10 grudnia 1948 r. Zgromadzenie Ogólne ONZ przyjęło Powszechną Deklarację Praw Człowieka, która stała się podstawą demokracji i wolnego świata. Na Białorusi nielegalny reżim dopuszcza się łamania praw człowieka i stosuje brutalne represje wobec wszystkich grup społeczeństwa białoruskiego.
To cykliczne spotkanie jest gestem wsparcia więźniów politycznych na Białorusi. Organizatorzy akcji solidarności w centrum Białegostoku - Związek Polaków na Białorusi - domagają się uwolnienia między innymi więzionego przez reżim dziennikarza Andrzeja Poczobuta.
To już trzy lata od śmierci Ramana Bandarenki, który podczas "białoruskiej rewolucji godności" w 2020 roku sprzeciwił się niszczeniu biało-czerwono-białych wstążek przez funkcjonariuszy reżimu Aleksandra Łukaszenki. Został pobity i zabrany na posterunek milicji. Zmarł tego samego dnia wskutek odniesionych obrażeń.
W ten sposób chcieli pokazać swoją solidarność ze skazanymi przez reżim muzykami.