Radio Białystok | Wiadomości | Wzrasta zainteresowanie pielęgniarstwem w Podlaskiem
W publicznej ochronie zdrowia nadal brakuje pielęgniarek i położnych, choć już widać pierwsze przełamanie negatywnych trendów. Okazuje się, że w naszym regionie w ostatnim czasie znacznie wzrosło zainteresowanie tym zawodem.
Blisko 150 absolwentek pierwszego stopnia pielęgniarstwa i położnictwa Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku przeszło w środę (18.10) tak zwane czepkowanie. Młode pielęgniarki i kilku pielęgniarzy otrzymało atrybut zawodowy - biały czepek z czarnym lub czerwonym paskiem.
Uroczystość rozpoczęła się od ślubowania, w którym świeżo upieczone pielęgniarki i położone zobowiązały się do podnoszenia swoich kwalifikacji, dbania o dobro pacjenta i działania w "służbie idei humanizmu". Pytane przez nas absolwentki mówiły, że był to ich świadomy wybór mimo trudów związanych z zawodem. Wymieniały tu 12-godzinne dyżury, także nocne, nie do końca satysfakcjonujące zarobki i cały czas stosunkowo niski prestiż ich zawodu.
- To się sukcesywnie zmienia, choć nadal wymaga tłumaczenia lekarzom, że wszyscy w szpitalach tworzymy zespół i absolutnie każdy szczebel personelu ma znaczenie - mówi prodziekan do spraw kształcenia Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku prof. Elżbieta Krajewska-Kułak. Dodaje, że w ostatnich lata zauważalny jest pozytywny trend, w którym na wydział pielęgniarstwa trafiają osoby w pełni zdecydowane do podjęcia tego zawodu, a nie takie, "którym nie udało się dostać na inny kierunek medyczny".
Jak mówi przewodnicząca Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych w Białymstoku Beata Olejnik, na terenie działania izby można zauważyć, że przybywa młodych pielęgniarek i położnych, które znajdują zatrudnienie w okolicznych placówkach medycznych. - Co ważne, znacznie zmniejszyła się liczba absolwentek, które po ukończeniu studiów pielęgniarskich nie podejmowały pracy w zawodzie. Dziś spośród około 200 absolwentek, zaledwie kilkanaście osób nie odebrało prawa do wykonywania zawodu - mówi Beata Olejnik.
Sytuacja w Podlaskiem znacznie odbiega od tej w reszcie kraju - zauważa wiceprezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych Andrzej Tytuła. Jak mówi, mimo znacznego wzrostu zainteresowania zawodem dostrzegalny jest "mały paradoks", bo choć szpitalom brakuje personelu, to coraz liczniejsi absolwenci pielęgniarstwa mają trudności w znalezieniu pracy. Jako powód wskazuje problemy finansowe placówek. Po prostu wiele publicznych szpitali nie stać na zatrudnianie kolejnych osób - kwituje.
Obecnie w Polsce przypada około pięciu pielęgniarek na 1000 mieszkańców. To prawie dwa razy mniej niż średnio w Unii Europejskiej. Średni wiek polskiej pielęgniarki to 55 lat. Jak wynika z danych Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych w Białymstoku i pięciu okolicznych powiatach zarejestrowanych jest nieco ponad 8 200 pielęgniarek i położnych, które mają prawo do wykonywania zawodu.