Radio Białystok | Wiadomości | Mieszkaniec Zambrowa usłyszał zarzut znęcania się nad zwierzęciem
O znęcanie się nad psem podejrzany jest mieszkaniec Zambrowa, który własnemu psu wygolił sierść szerokim pasem na grzbiecie i wymalował tam napis obraźliwy dla prezydenta Rosji. Jak tłumaczył śledczym, miała to być jego demonstracja przeciwko wojnie na Ukrainie.
Przy takim zarzucie wynikającym z Ustawy o ochronie zwierząt grozi do trzech lat więzienia. Podejrzany przyznał się, złożył wyjaśnienia. Zastosowano wobec niego dozór policyjny i 1 tys. zł poręczenia majątkowego - poinformował w środę (10.05) szef Prokuratury Rejonowej w Zambrowie Marek Mioduszewski.
Psa zauważyła przy jednym z zambrowskich sklepów grupa młodzieży. Mieszaniec średniej wielkości miał wygoloną sierść, szerokim pasem od głowy do ogona; na skórze miał naniesiony niecenzuralny napis obrażający prezydenta Rosji Władimira Putina. Zawiadomiona została policja i weterynarz, do którego pies trafił.
Po ustaleniach okoliczności sprawy przez policję, mężczyzna, który w momencie zatrzymania był pod wpływem alkoholu, usłyszał zarzut znęcania się nad swoim psem.
Jego znęcanie się polegało przede wszystkim na tym, że wygolił tego psa i naniósł napis, prawdopodobnie flamastrem koloru czerwonego. Motywacja tego pana była taka, że jest przeciwko polityce Rosji i Putinowi i jest zbulwersowany sytuacją i wojną, która dzieje się na Wschodzie. Chciał zrobić taką demonstrację
- powiedział prok. Marek Mioduszewski.
Mężczyzna przyznał się; prokurator dodał, że podejrzany nie spodziewał się, iż jego działanie ma charakter znęcania się nad zwierzęciem. Zwierzę zostało przekazane pod opiekę weterynarza; niewykluczone, że do właściciela pies już nie wróci.
Nawet 5 lat więzienia może grozić mieszkańcowi Zambrowa, który miał ogolić grzbiet swojego psa i pobrudzić go w tym miejscu czerwoną farbą. Napis to wulgarne hasło pod adresem prezydenta Rosji.
Ten wyrok ma być sygnałem, że nie można zadawać zwierzętom bólu i cierpienia. Tak białostocki sąd uzasadniał utrzymanie kary pół roku więzienia w zawieszeniu wobec rolnika z okolic Łap oskarżonego o skrajne zaniedbanie psa.
Twierdzi, że oddał psa w dobrym stanie, co więcej nie należał on do niego. 39-latek z okolic Łap - jeden z uczestników programu "Rolnicy. Podlasie" - zaprzecza jakoby znęcał się nad zwierzęciem i nie zgadza się z wyrokiem skazującym.