W Białymstoku przy jednej z podstawówek uczniów miał zaczepiać dorosły mężczyzna - sprawę wyjaśniają policjanci

Sprawę do dyrektora szkoły podstawowej nr 51 zgłosił jeden z rodziców. Jak mówi, do jego syna wracającego ze szkoły, podjechał niebieski samochód. Kierowca miał zaproponować chłopcu podwiezienie, a gdy ten odmówił, mężczyzna miał przekonywać, że w bagażniku przewozi małego pieska.

W Internecie udostępniono zdjęcie wiadomości, którą do rodziców rozesłał dyrektor Szkoły Podstawowej nr 51 w Białymstoku.

Jak się jednak okazuje, dotychczas do policjantów nie trafiło zawiadomienie w tej sprawie.

Początkowo o sprawie dowiedzieliśmy się z portali społecznościowych i pomimo tego, że na tym portalu był wpis podpisany przez dyrekcję szkoły, że o całej sprawie zostali poinformowani policjanci, to tak na prawdę nie mieliśmy żadnej wiedzy o tej sytuacji. Sami dotarliśmy zarówno do dyrekcji, jak i rodzica. Policjanci zrobili rozpoznanie, przeglądamy monitoringi i ustalamy ewentualnych świadków tego zdarzenia 

- mówi st. asp. Katarzyna Molska-Zarzecka z białostockiej policji.

W tej sprawie policjanci rozmawiali już z ojcem piątoklasisty, który opowiedział mu historię.

Chłopiec na swojej drodze miał spotkać kierowcę niebieskiego samochodu, który zaproponował podwiezienie. Chłopiec odmówił, po czym usłyszał, że w samochodzie kierowca ma pieska. I tym razem chłopiec odmówił, po czym kierowca miał odjechać. Na tym kończy się cała relacja. Oczywiście sprawy tej nie bagatelizujemy, sprawdzamy nagrania z kamer, świadków, ale też sprawdzamy czy cała sytuacja w ogóle miała miejsce

- dodaje st. asp. Katarzyna Molska-Zarzecka.

Policjanci proszą o kontakt wszystkie osoby, które widziały zdarzenie lub mają jakiekolwiek informacje na ten temat. Można się zgłaszać do najbliższej jednostki policji. Jak podkreślają, w takiej sytuacji bardzo ważne jest, aby jak najszybciej poinformować śledczych.

| red: mag