Radio Białystok | Wiadomości | Jacek Sasin: Mamy kryzys energetyczny, ale nikt nie zachęca, aby palić w piecach śmieciami
Mamy bezprecedensowy kryzys energetyczny i sytuacja zmusza nas do podejmowania działań niestandardowych, ale nikt nie zachęca, by palić w piecach śmieciami - mówił w niedzielę (04.09) w Sokołach wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin.
Jacek Sasin odniósł się do słów prezesa PiS
Jacek Sasin odniósł się do słów prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego, który w sobotę (03.09) podczas spotkania z mieszkańcami Nowego Targu - odnosząc się do kwestii ogrzewania domów - mówił, że "trzeba w tej chwili palić wszystkim, poza oponami czy podobnymi szkodliwymi rzeczami".
Sytuacja, którą w tej chwili mamy, zmusza nas do podejmowania działań niestandardowych. Mamy bezprecedensowy kryzys energetyczny, taki którego chyba jeszcze w historii nie było, przede wszystkim polegający na gwałtownym wzroście cen surowców energetycznych, ale też na trudności w dostępności niektórych surowców energetycznych. Cała paleta spraw złożyła się na to, szczególnie teraz wojna na Ukrainie i embargo, polityka władz rosyjskich ograniczania dostaw, chociażby gazu do Europy
- mówił Jacek Sasin dziennikarzom w Sokołach, gdzie wziął udział w otwarciu centrum wystawienniczo-targowego.
"Dlatego podjęliśmy, chociaż z wahaniami, pewnymi oporami, taką decyzję obniżenia tych norm, jeśli chodzi o surowce, którymi palimy, którymi wytwarzamy ciepło. To jest okres przejściowy, ale kiedy mamy do wyboru, z jednej strony rzeczywiście obniżenie tych norm środowiskowych, a z drugiej strony taki dylemat, czy ludzie będą mieli czym palić w piecach, czy będą mogli mieć ciepło zimą, to wybraliśmy to drugie" - powiedział wicepremier.
Zastrzegł, że "mówimy o surowcach energetycznych", a nie np. o paleniu folii. "Mówimy np. o węglu, który ma mniejszą wartość energetyczną, niż ta, która była dopuszczana dotychczasowymi przepisami (...). W żadnym wypadku nikt nie zachęca do tego, aby palić śmieciami" - podkreślił Jacek Sasin.
Szef PiS - odpowiadając w sobotę podczas spotkania w Nowym Targu na jedno z pytań, w którym wskazywano na drogi węgiel i gaz oraz na "najbardziej rygorystyczne" przepisy antysmogowe, które "uderzają w najbiedniejszych, ograniczając palenie drewnem" - powiedział, że "trzeba w tej chwili palić wszystkim, no poza oczywiście oponami i tym podobnymi rzeczami, (...) bo po prostu Polska musi być ogrzana".
Apelował, aby nie denerwowali się ci, którzy obawiają się, że kupili za mało węgla i zapewniał, że "węgiel będzie". "Kiedy się zacznie zima? Nikt z nas nie wie. Ludzie pamiętają 1 listopada, gdy chodzimy na groby, czy 2 listopada, Dzień Zaduszny, i czasem jest piękna, ciepła pogoda, a czasem jest śnieg i mróz. Nigdy nie wiadomo" – powiedział.
Dlatego dodał, że "ta zima może się zacząć za parę tygodni, za 7-8 tygodni, i my musimy się już opalać". "Ja tylko apeluję o jedno, żeby nie denerwować się. Jeżeli ktoś kupi na przykład w tej chwili tonę węgla, a potrzebuje trzech, to niech zaczeka, bo później ten węgiel będzie przybywał i do końca sezonu wszyscy, co trzeba, żeby się ogrzać, otrzymają. I dotyczy to także innych paliw" – powiedział prezes PiS.
Sejm uchwalił ustawę o wsparciu odbiorców ciepła
Sejm uchwalił w piątek, 2 września, ustawę o wsparciu odbiorców ciepła. Znalazł się w niej też zapis zmieniający ustawę o jakości paliw, który wprowadza możliwości odstąpienia na czas do dwóch lat od norm jakościowych dla paliw stałych, jeżeli "wystąpią na rynku nadzwyczajne zdarzenia". Odstąpienie nie dotyczy mułów, flotokoncentratów oraz węgla brunatnego.
Kolejny przepis wprowadzony w Sejmie pozwala ciepłowniom powyżej 1 MW, w warunkach określanych jako "zagrożenie bezpieczeństwa dostaw ciepła", uzyskać na czas do 120 dni odstępstwo od norm emisji spalin. Warunki zagrożenia przewidują np. brak węgla o niskiej zawartości siarki lub zakłócenia w dostawach substancji używanych w instalacjach redukcji emisji tlenków azotu.
Jacek Sasin: Dzięki polskim rolnikom Polska jest bezpieczna pod względem żywnościowym
To dzięki polskim rolnikom Polska jest dzisiaj bezpieczna pod względem żywnościowym - mówił w niedzielę na dożynkach gminnych w Płonce Kościelnej Jacek Sasin.
W tych trudnych czasach kryzysu, polska wieś może liczyć na wsparcie i działania polskiego rządu tak, aby przez ten kryzys przejść jak najbardziej suchą stopą (...). Polski rząd będzie polską wieś wspierał, bo wiemy, że dzisiaj bezpieczeństwo żywnościowe Polski, ale i nie tylko, zależy przede wszystkim od pracy polskiego rolnika
- zapewniał.
Jacek Sasin podkreślał, że województwo podlaskie to region, który potrzebuje "szczególnego zainteresowania i wsparcia ze strony rządu". Mówił, że to region należący do najmniej zamożnych nie tylko w Polsce, ale w całej UE. Wymieniał kwoty wsparcia, które z różnych projektów trafiają do województwa.
O Łapach (gminie, na której terenie leży Płonka Kościelna) mówił, że są "przykrym przykładem tego, jak się poprzednia władza obchodziła z lokalną Polską". Mówił o zlikwidowanych w przeszłości zakładach takich, jak łapska cukrownia czy tamtejsze Zakłady Naprawcze Taboru Kolejowego.
"Dziś pokazujemy, że interes Polaków, również polskiej wsi (...), jest na pierwszym miejscu" – mówił.
Zapewniał, że wieś otrzymuje wsparcie rządu mimo kryzysowej sytuacji. Poinformował, że gotowe jest rozwiązanie, które wprowadzi dopłaty do produkcji nawozów.
"Tak, żeby ta cena dla rolnika ostatecznie mogła być niższa. Chociaż i tak ona będzie wysoka w stosunku do tego, co pamiętamy jeszcze sprzed wielu miesięcy" – mówił Sasin.
Część swego wystąpienia do uczestników uroczystości w Płonce Kościelnej poświęcił znaczeniu tradycji.
To jest niezwykle ważne, żebyśmy byli tą twierdzą naszej polskiej tradycji. Bo w dzisiejszym świecie, kiedy próbuje się nam narzucić różnego rodzaju nowinki, ideologie, próbuje nam się wmówić, że to co kształtuje naszą tożsamość, co kształtowało nas jako naród i jako ludzi, przez można powiedzieć setki, a nas można powiedzieć przez tysiąc lat, jako chrześcijan (...), że to wszystko powinniśmy oddać do lamusa historii i żyć po nowemu, według nowych wzorców – to w wielu z nas powstaje sprzeciw
- mówił.
"Mówimy nie, chcemy żyć jak nasi przodkowie. To jest dobre, właśnie przywiązanie do tradycji, do języka, wiary, naszej polskiej kultury, również tej kultury ludowej, która przejawia się również w takich obrzędach jak tutaj" – powiedział Jacek Sasin.
"Jeśli oderwiemy się od naszej tożsamości, tradycji, kultury, wiary, to znikniemy jako naród, rozpłyniemy się w tej całej europejskiej masie ludzkiej, która dzisiaj jest już coraz bardziej oderwana od swojej tradycji. My tego nie chcemy" – mówił.
Wcześniej wicepremier wziął udział w otwarciu centrum wystawienniczo-targowego w pobliskich Sokołach. Tam mówił m.in. o równomiernym rozwoju całego kraju, również tzw. Polski lokalnej. Budowa otwartego w Sokołach centrum kosztowała ponad 7 mln zł, z czego 4 mln zł to dofinansowanie z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych.