Radio Białystok | Wiadomości | Ponad sześćdziesiąt ssaków i ptaków trafiło już w tym roku do Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt w Grzędach
Borsuk, sarna, łoś, łania, zając, jeże… - to tylko część podopiecznych Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt w Grzędach.
Do placówki, która zajmuje się przede wszystkim wymagającymi pomocy zwierzętami z terenu Biebrzańskiego Parku Narodowego, w ostatnich miesiącach trafiło już ponad sześćdziesięciu podopiecznych.
Najwięcej z nich to ptaki, przede wszystkim bociany, które wypadły z gniazda lub uszkodziły się w jakiś inny sposób. Nie możemy jeździć i szukać takich zwierząt, dlatego najczęściej trafiają do ośrodka za naszym pośrednictwem, gdy je ktoś przywiezie
- mówi główny specjalista do spraw ochrony przyrody w BPN Krzysztof Frąckiel.
Najwięcej zwierząt trafia do ośrodka w Grzędach od lipca do września. Krzysztof Frąckiel przypomina jednak, że nie wszystkie napotkane wymagają pomocy człowieka. Nawet jeśli zwierzęta wyglądają na porzucone, mogą być pod czujną opieką rodziców, którzy sami się nimi zaopiekują.
W poprzednich sezonach pracownicy ośrodka w Grzędach opiekowali się stu kilkudziesięcioma zwierzętami rocznie.
Coraz więcej zwierząt trafia do Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Biebrzańskiego Parku Narodowego. Są to poważnie ranne, na przykład: w wypadkach samochodowych łosie czy sarny, ale także małe zające i ptaki.
Ryś zrobił to, do czego stworzyła go natura. Chociaż dla nas to bardzo trudna sytuacja, bo zagryzł łanię, która była była podopieczną Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Biebrzańskiego Parku Narodowego w Grzędach - mówi jego kierownik Dawid Wójcik. I dodaje, że do ataku doszło także dlatego, że ośrodek jest bardzo oddalony od siedlisk ludzkich.