Radio Białystok | Wiadomości | Proces odwoławczy za bójkę pseudokibiców piłkarskich z 2013 roku
Przed Sądem Okręgowym w Białymstoku we wtorek (24.05) zakończył się proces odwoławczy w sprawie bójki pseudokibiców piłkarskich, która miała miejsce na trasie szybkiego ruchu w Łódzkiem w 2013 roku. Przed sądem pierwszej instancji zapadły wyroki w zawieszeniu. Apelacje złożył prokurator i obrońcy części oskarżonych.
Po kilkuletnim śledztwie wydział zamiejscowy Prokuratury Krajowej w Białymstoku oskarżył w tej sprawie szesnastu młodych mężczyzn. Zarzucił im, że 30 maja 2013 roku w miejscowości Podlas (Łódzkie), na drodze ekspresowej wzięli udział w bójce, działając wspólnie z kilkudziesięcioma innymi (ustalonymi i nieustalonymi) pseudokibicami Jagiellonii Białystok; przeciwnikiem byli pseudokibice Piasta Gliwice.
W marcu 2021 roku przed Sądem Rejonowym w Białymstoku zapadły wyroki skazujące wobec wszystkich oskarżonych. To kary od roku do dziesięciu miesięcy więzienia, w zawieszeniu na 2-3 lata. Skazani mają też zapłacić po 2 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Wyrok w całości zaskarżyła prokuratura, która chce kar od 10 miesięcy do dwóch lat więzienia bez zawieszenia, ewentualnie takich kar w zawieszeniu, ale na długi, pięcioletni okres próby a do tego m.in. orzeczenie zakazów wyjazdów na mecze piłkarskie przez cały ten czas; chce też podania wyroków do publicznej wiadomości.
Obrońcy chcą przede wszystkim łagodniejszych kar (przeważnie chodzi o grzywny sięgające kilku tysięcy złotych); w jednym przypadku uniewinnienia. Uniewinnienia chce też jeden z oskarżonych, który sam złożył apelację.
Zanim Sąd Okręgowy w Białymstoku zamknął we wtorek przewód sądowy, oddalił wnioski dowodowe prokuratury; chodziło m.in. o nagranie z 2010 roku z wyjazdu kibiców piłkarskich z Białegostoku do Świnoujścia.
Obrońcy w mowach końcowych argumentowali, że kary orzeczone w pierwszej instancji są rażąco surowe, zdarzenie objęte aktem oskarżenia miało miejsce wiele lat temu i było "błędem młodości", że ich klienci byli "młodymi ludźmi, których poniósł tłum i sytuacja" i od tego czasu przestępstw nie popełniają, ustatkowali się, założyli rodziny, pracują i z subkulturą kibicowską nie mają nic wspólnego.
Zwracali też uwagę na kwestię nieuchronności kary i jej znaczenia w sytuacji, gdy mowa jest o zdarzeniu sprzed 9 lat. Zwracali uwagę, że już ten czas był wystarczającym okresem próby do sprawdzenia, czy był to jedynie incydent w życiu oskarżonych. "Mamy do czynienia z takim quasi zawieszeniem, że cały czas każdy z oskarżonych myśli o tym, że postawiono mu zarzuty, jest pod obserwacją, jakimś dozorem, czyli okresem próby" - mówił mec. Juliusz Kołodko.
Nie była to bójka pod dyskoteką ani żadna szarpanina w parku. Kto na oczach kilkudziesięciu świadków, w biały dzień, zatrzymuje ruch na drodze ekspresowej, jednej z głównych w Polsce, a następnie popełnia przestępstwo o - akademickich wręcz - znamionach czynu o charakterze chuligańskim, czując za sobą oddech policjantów i widząc tych policjantów? Takiego czynu może dopuścić się jedynie ktoś, kto jest przekonany o swojej bezkarności - mówił w mowie końcowej prokurator Dariusz Kapuściński.
Prokurator mówił, że całe śledztwo dotyczyło ponad dwustu osób. Odwołując się do swego doświadczenia zawodowego powiedział, że nigdy nie spotkał się z - jak to ujął - "takimi zasadami solidaryzmu grup przestępczych". Jak dodał, na drodze, gdzie doszło do bójki, nie znalazł się nikt "kto tam nie chciał być".
Każdy, kto tam jechał, wiedział, co może się zdarzyć i jak się będzie musiał zachowywać, kiedy dojdzie do jakieś zdarzenia, bo taki jest ten element subkultury - dodał prokurator.
Dariusz Kapuściński mówił, że jeśli wyrok z pierwszej instancji zostanie utrzymany lub złagodzony, to "będzie to takie proste przesłanie dla tych obecnych kiboli i przyszłych, że jeśli nawet zostaniemy wykryci i będzie nam groziło jakieś postępowanie, to na koniec tego wszystkiego dostaniemy co najwyżej wyrok w zawieszeniu i jakąś symboliczną karę grzywny".
Wyrok Sądu Okręgowego w Białymstoku ma być ogłoszony na początku czerwca.
Wątek tej sprawy pojawia się też w innym dużym procesie, dotyczących szerszej działalności przestępczej w środowisku białostockich pseudokibiców piłkarskich. Trwa on w pierwszej instancji od roku, zarzuty (z połączonych dwóch aktów oskarżenia) obejmują blisko 50 osób.