Radio Białystok | Wiadomości | Niespełna 150 ukraińskich uczniów z podlaskich szkół zamierza przystąpić do majowych egzaminów
Jak wynika z danych Kuratorium Oświaty w Białymstoku, w podlaskich szkołach uczy się ponad 3 tys. dzieci uchodźców z Ukrainy. Już za kilka tygodni uczniowie ostatnich klas szkół podstawowych i ponadpodstawowych będą mogli przystąpić do egzaminu maturalnego i ósmoklasisty.
Okręgowa Komisja Egzaminacyjna w Łomży poinformowała, że w Podlaskiem na egzamin zdecydowało się zaledwie dwóch maturzystów i 144 ósmoklasistów, którzy w ostatnich tygodniach przybyli z Ukrainy.
Przystępujący do egzaminów uczniowie będą musieli wykazać się taką samą wiedzą jak ich polscy koledzy – czyli na przykład będą musieli znać polską literaturę, jednak w ich przypadku będą mogli liczyć na kilka ułatwień.
Po pierwsze będą mieli więcej czasu na udzielenie odpowiedzi. Po drugie arkusze dla ukraińskich uczniów będą zawierały polecenia w języku ukraińskim, ale już same odpowiedzi uczniowie będą musieli udzielać w języku polskim. Nie będzie też tłumaczony fragment tekstu literackiego, jaki trzeba będzie przeanalizować na egzaminie z języka polskiego.
Egzaminy ósmoklasisty i maturalny nie są obowiązkowe, jednak bez nich uczniowie nie będą mogli być przyjęci na studia czy do szkół ponadpodstawowych. Egzamin maturalny rozpocznie się 4 maja, egzamin ósmoklasisty 24 maja. W całej Polsce przystąpi do nich ponad 7 tysięcy uczniów z Ukrainy.
Najpierw niekończąca się pandemia, teraz wojna na Ukrainie, tuż za naszą granicą - to zapewne nie sprzyja skupieniu i koncentracji na nauce. A tymczasem 4 maja rozpoczyna się egzaminacyjny maraton maturalny. Mimo że z pewnymi ułatwieniami, bo bez obowiązkowych egzaminów ustnych, to jednak - zważywszy na okoliczności - wcale nie łatwy.
- Pokazywanie, że przyjmowanie Ukraińców w Polsce prowadzi do dyskryminacji Polaków w ich własnym kraju albo że jest to proces, który może być groźny dla naszego państwa, to jest najważniejsza w tej chwili operacja dezinformacyjna prowadzona w języku polskim.
"Każdy z nauczycieli musi tak pracować, żeby zaspokoić potrzeby edukacyjne polskich dzieci, a jednocześnie nie zaniedbać dzieci z Ukrainy. Jest to wyzwanie, ale to jest do zrobienia" - mówi Mariusz Sokołowski.