Radio Białystok | Wiadomości | Przed białostockim sądem zakończył się proces Algierczyka oskarżonego o zlecenie zabójstwa m.in. byłej żony
Dziesięciu lat więzienia domaga się białostocka prokuratura dla 38-latka oskarżonego o podżeganie do zabójstwa swojej byłej żony i teściowej.
Mężczyzna wcześniej karany był za znęcanie się nad żoną i pobicie teściowej
Mężczyzna pochodzi z Algierii, ożenił się w Polsce i tu zamieszkał. Wcześniej karany był za znęcanie się nad żoną i pobicie teściowej. W czasie odsiadywania wyroku miał zlecić zabójstwo swojemu współwięźniowi. Chodziło o to, by wywieźć z Polski 5-letnią córkę. Oskarżony wszystkiemu zaprzecza i zapewnia, że to pomówienia.
Przed białostockim sądem zakończył się proces w tej sprawie.
Jak mówił prokurator Jacek Pletniewski, kluczowe są zeznania współwięźnia.
Dokładnie opisał sposób w jaki miał udzielić pomocy oskarżonemu w popełnieniu zbrodni zabójstwa byłej żony. Miał zaprosić ją do jednego z miasteczek w pobliżu Białegostoku, doprowadzić ją do utraty świadomości, a w przypadku stawiania oporu - dokonać zabójstwa. Opisał to z takimi szczegółami, że trudno jest przyjąć, aby to wszystko sobie mógł wymyślić
- mówił prokurator Jacek Pletniewski.
Obrońca oskarżonego, mec. Grzegorz Kuczyński zwracał jednak uwagę, że nie można zapominać, kim jest świadek obciążający oskarżonego. Był on wielokrotnie karany - m.in. za podżeganie do zabójstwa, pozbawienie wolności, kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, wymuszenia rozbójnicze, ale i składanie fałszywych zeznań. I zdaniem obrony - miał też swój cel - liczył na przedterminowe zwolnienie.
Obrońca twierdzi, że wersja świadka jest niewiarygodna
Mec. Grzegorz Kuczyński podkreślał też, że wersja świadka jest niewiarygodna. Do wykonania zlecenia miało dojść po opuszczeniu zakładu karnego przez obu mężczyzn, a więc - w przypadku świadka - dopiero za kilka lat. Ponadto skąd oskarżony miałby wziąć pieniądze by mu zapłacić. W Polsce utrzymywał się z prac dorywczych.
Sam świadek wskazuje, że panu oskarżonemu robił zakupy w kantynie, dawał mu paczki żywnościowe, a jednocześnie wierzył w to, że realne jest zapłacenie przez pana oskarżonego kwoty stu tysięcy euro za wykonanie działań
- mówił mec. Grzegorz Kuczyński.
Według świadka, oskarżony obiecał zarobić te pieniądze handlując narkotykami.
Wyrok sąd ogłosi w przyszłym tygodniu.