Radio Białystok | Wiadomości | Represjonowane działaczki Związku Polaków na Białorusi dostały mieszkania komunalne w Białymstoku
Represjonowane na Białorusi dwie działaczki tamtejszego Związku Polaków - Maria Tiszkowska i Irena Biernacka dostały w czwartek (16.12) klucze do mieszkań komunalnych z zasobów gminy Białystok. Wcześniej zgodę na zastosowanie wobec nich specjalnych zasad wynajmu i ominięcie kolejki dała białostocka rada miasta.
Obie panie od końca maja są w Polsce, na Białorusi były aresztowane w związku ze swoją działalnością w Związku Polaków na Białorusi (ZPB) i udziałem w społecznych protestach przeciwko władzy Aleksandra Łukaszenki, które rozpoczęły się w sierpniu 2020 roku.
Maria Tiszkowska i Irena Biernacka mieszkają w Białymstoku, tu biorą aktywny udział w działaniach na rzecz Polaków na Białorusi - również w akcjach solidarności z aresztowanymi wciąż liderami Związku Polaków na Białorusi, Andżeliką Borys i Andrzejem Poczobutem. Obie mają Kartę Polaka.
Mieszkania są gotowe do wprowadzenia się, mają powierzchnię 38 i 48 m2. W trosce o bezpieczeństwo obu działaczek ZPB, miasto nie ujawnia adresów obu lokali, a uroczystość wręczenia kluczy odbyła się w Pałacyku Gościnnym - obiekcie miejskim.
Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski mówił, że w razie powrotu na Białoruś obu paniom grożą surowe kary, przypomniał zapadły w miniony wtorek wyrok 18 lat kolonii karnej wobec męża przywódczyni białoruskiej opozycji Swiatłany Cichanouskiej.
Cieszę się, że mogliśmy pomóc. Obie panie są zasłużone dla Związku Polaków na Białorusi, obie mają Karty Polaka, a więc legalnie tutaj przebywają, no i niestety dopóki będzie reżim Łukaszenki, nie mają prawa wjechać na Białoruś. Dzielimy się tym, co mamy - mówił Tadeusz Truskolaski.
Prezydent Białegostoku dziękował Wspólnocie Polskiej, która do władz miasta wystąpiła z wnioskiem o pomoc obu działaczkom ZPB.
Za mieszkania dziękowała w imieniu obu pań Maria Tiszkowska.
Tak układa się w życiu, że człowiek powinien mieć to miejsce, do którego się wraca, chce mieć dom. Już ponad pół roku jesteśmy w Polsce, Polska stała się naszym domem - powiedziała.
Mówiła też o wdzięczności za to, że "Polska o nas nie zapomina".
Prezes podlaskiego oddziału Wspólnoty Polskiej Anna Kietlińska podkreślała znaczenie współpracy ze Związkiem Polaków na Białorusi.
Zawsze ZPB mógł liczyć na nasze miasto. Tu przyjeżdżały dzieci na kolonie, tu robiliśmy akcje wakacyjne - powiedziała Anna Kietlińska.
Prezes Wspólnoty Polskiej mówiła, że czasy są coraz bardziej skomplikowane. "Kiedy Związek znalazł się w potrzebie, kiedy jego liderzy znaleźli się w więzieniu, myśmy nie widzieli innej możliwości, jak znalezienie się obok nich" - powiedziała Anna Kietlińska. Obecnie pod opieką - działającego w Białymstoku, finansowanego przez państwo, centrum pomocy Polakom represjonowanym na Białorusi - jest ponad stu działaczy ZPB.
Wszyscy w Białymstoku pracujemy na ten projekt i jesteśmy. To jest ważne dla tych osób, które są tutaj, które musiały opuścić Białoruś, ale i dla tych, którzy tam zostali i zmagają się z reżimem - powiedziała Anna Kietlińska.