Radio Białystok | Wiadomości | Sąd w Białymstoku utrzymał kary w procesie m.in. oskarżonego o zabójstwo kijem baseballowym
Sąd Apelacyjny w Białymstoku utrzymał we wtorek karę 12 lat więzienia dla głównego oskarżonego w procesie o zabójstwo w Grajewie. Trzej mężczyźni wdarli się na posesję, a potem do domu ofiary, a jeden z nich brutalnie pobił go kijem baseballowym.
Prokuratura chciała surowszych kar dla całej trójki oskarżonych, w tym dla głównego z nich - 14 lat więzienia. Sąd apelację śledczych uznał jednak za bezzasadną. Wyrok jest prawomocny.
Do napadu i brutalnego pobicia doszło w czerwcu ubiegłego roku. 52-latek miał m.in. poważne obrażenia głowy, w tym złamanie kości pokrywy czaszki i masywny krwotok podtwardówkowy. Zmarł przed przyjazdem pogotowia.
Motywem napaści miały być porachunki na tle osobistym. Wraz ze skazanym na 12 lat napastnikiem, który zadawał ciosy, na ławę oskarżonych trafili też dwaj inni.
Jednemu prokuratura zarzuciła, że uniemożliwił ucieczkę napadniętemu, stwarzając przewagę fizyczną i psychiczną nad nim i niejako asystował przy zadawaniu ciosów kijem. Sąd skazał go na dwa lata więzienia. Drugiemu postawiony został zarzut naruszenia miru domowego i nieudzielenia ofierze pomocy, np. poprzez wezwanie karetki pogotowia. Kara w jego przypadku, to siedem miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata.
Uzasadniając utrzymanie wyroku sąd apelacyjny ocenił, że nie można w tej sprawie mówić o rażącej, "rzucającej się w oczy" łagodności kary, a tylko to uzasadniałoby zmianę kar i ich zaostrzenie. Zwracał przy tym uwagę, że prokuratura nie uzasadniła przekonująco, dlaczego kara 12 lat jest rażąco łagodniejsza od proponowanych 14 lat więzienia.
Sąd Okręgowy w Łomży, jako sąd pierwszej instancji, uwzględnił prawidłowo wszystkie okoliczności zdarzenia, stopień społecznej szkodliwości społecznej czynów przypisanych poszczególnym oskarżonym oraz stopień ich zawinienia - ocenił sąd odwoławczy. Przyjął, że sprawca zabójstwa wcześniej go nie planował, a taki zamiar pojawił się już w trakcie napaści, gdy niejako "puściły mu nerwy".