Radio Białystok | Wiadomości | 25 lat więzienia za brutalne zabójstwo w Dziadkowicach
Na 25 lat więzienia skazał w czwartek (28.10) Sąd Okręgowy w Białymstoku 42-latka oskarżonego o brutalne zabójstwo w Dziadkowicach. Sprawca używał m.in. rozbitej butelki, którą zadawał poważne rany, skutkujące ostatecznie zgonem.
Częstym problemem przy wyświetlaniu playera jest używanie Adblocka.
Dłuższe dźwięki na niektórych wersjach przeglądarki Chrome są ucinane.
Kary 25 lat więzienia chciała prokuratura, obrona wnioskowała o uniewinnienie; wyrok nie jest prawomocny.
Do zbrodni doszło w lipcu ubiegłego roku. Według ustaleń śledztwa Prokuratury Rejonowej w Białymstoku, oskarżony działał z zamiarem bezpośrednim; dokonał zabójstwa w ten sposób, że najpierw uderzył ofiarę butelką w głowę, powalając mężczyznę na ziemię, potem kopał go i bił pięściami po całym ciele (w tym po głowie), a potem jeszcze zdarł z niego ubranie i zadawał kolejne ciosy m.in. rozbitą butelką, okaleczając ciało.
Zakrwawione zwłoki znaleźli - w krzakach przy sklepie w Dziadkowicach - przechodnie. Policja w związku ze sprawą zatrzymała początkowo czterech mężczyzn, wśród nich obecnego oskarżonego 42-latka. Według ustaleń śledczych, był on skonfliktowany z ofiarą i to mogło być motywem zbrodni; kilka lat wcześniej był skazany za kradzież z włamaniem na jego szkodę. Zatrzymani byli w grupie mężczyzn, która niedaleko sklepu piła alkohol i to tam doszło do kłótni zakończonej zabójstwem.
Oskarżonemu groziło dożywocie, od zatrzymania jest tymczasowo aresztowany. Do zarzutów ostatecznie nie przyznał się, choć w pierwszych wyjaśnieniach to zrobił, ale twierdził że został wtedy do tego przymuszony przez policję.
Oskarżony o zabójstwo 42-latek wyjaśnia, że się zdenerwował, bo pokrzywdzony się z niego wyśmiewał.