Radio Białystok | Wiadomości | Zarzuty dla dyrektora firmy, której pracownik został przysypany otrębami w silosie
Zdaniem śledczych naraził zdrowie i życie jednego z pracowników i nieumyślnie spowodował jego śmierć. Dyrektor białostockiej firmy, w której zginął 34-letni mężczyzna przysypany otrębami w silosie, usłyszał zarzuty.
Chodzi o wydarzenia sprzed roku. 34-latek pracował w wysokim na dziewięć pięter silosie, gdzie podwieszony na linie próbował rozkruszać zbrylone otręby. W pewnym momencie spadł. Prawdopodobnie warstwa otrębów oderwała się od którejś ze ścian i przysypała mężczyznę.
Akcja wydobycia jego ciała trwała dwie doby, trzeba było wyciągnąć 20 ton otrębów.
Okoliczności wypadku badała Prokuratura Rejonowa Białystok-Południe. Jak poinformował w środę (28.07) jej szef prokurator Wojciech Zalesko, zarzuty usłyszał podejrzany w sprawie dyrektor firmy.
- Będąc dyrektorem tejże firmy, na terenie której wykonywane były te czynności, i z tego tytułu będąc odpowiedzialnym m.in. za bezpieczeństwo i higienę osób pracujących na terenie zakładu, umyślnie naraził na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu pokrzywdzonego - powiedział Wojciech Zalesko.
Jak zaznaczył prokurator, podejrzany nie zapewnił pokrzywdzonemu, który wykonywał prace wewnątrz silosu, pomostu, na którym mógł stanąć, nie zapewnił wyłączenia urządzenia odbiorczego, oświetlenia wewnątrz silosu, a także dopuścił się innych zaniedbań, które spowodowały wypadek.
Podejrzany nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i złożył szczegółowe wyjaśnienia. Jak poinformował Wojciech Zalesko, po ich weryfikacji prokuratura podejmie decyzję co do merytorycznego zakończenia sprawy.
Zalesko wyjaśnił też przyczynę długiego prowadzenia postępowania. Mówił, że konieczne było zebranie szeregu dokumentacji i uzyskania wielu ekspertyz. - Materiał dowodowy, w tym uzyskana w toku postępowania bardzo obszerna opinia biegłego sądowego z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy, pozwolił na przedstawienie podejrzanemu takich zarzutów - dodał prokurator.
Za czyny zarzucane podejrzanemu grozi kara pozbawienia wolności do pięciu lat.