Radio Białystok | Wiadomości | W Białymstoku zakończył się proces apelacyjny w sprawie dotyczącej przetargów unijnych samorządu województwa
Przed Sądem Okręgowym w Białymstoku zakończył się w poniedziałek (05.07) proces apelacyjny siedmiu osób, w tym byłych i obecnych urzędników miejscowego Urzędu Marszałkowskiego, oskarżonych w związku z przetargami za pieniądze z UE. Wyrok ma zostać ogłoszony za dwa tygodnie.
Proces dotyczy zarzutów m.in. niedopełnienia obowiązków przy przetargach za pieniądze z UE
Proces dotyczy zarzutów m.in. niedopełnienia obowiązków przy przetargach za pieniądze z Unii Europejskiej. Przetargi z lat 2011-2013, którymi zainteresowało się CBA, a potem prokuratura, dotyczyły współfinansowanego z programu "Rozwój Polski Wschodniej" projektu tworzenia i rozwoju sieci centrów obsługi inwestora, który realizował Departament Polityki Regionalnej Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podlaskiego.
Zarzuty w tej sprawie dotyczą m.in. nieuzasadnionego zakupu urządzeń elektronicznych i wyrządzenia w ten sposób szkody materialnej. Chodziło o telefony komórkowe, nawigacje samochodowe czy czytniki e-booków. Miały być na nie wgrane materiały promujące województwo podlaskie i - z taką zawartością - dystrybuowane przyszłym inwestorom.
Przy rozliczeniu projektu zakupy te zostały jednak uznane - przez tzw. instytucję pośredniczącą w przekazywaniu unijnych pieniędzy - jako niekwalifikujące się do takiego finansowania. Urząd marszałkowski musiał oddać, wraz z odsetkami, ponad 480 tys. zł. Zrobił to pod koniec 2014 roku.
Prokuratura podnosi też, że część kupionych w przetargu telefonów została rozdysponowana niezgodnie z przeznaczeniem, bo trafiły one m.in. do członków rodzin dwóch urzędników.
Proces siedmiu osób, w tym sześciu obecnych lub już byłych urzędników samorządowych, trwał w pierwszej instancji ponad trzy lata. Obrona i oni sami chcieli uniewinnienia. Prokuratura wnioskowała o kary od pół roku do dwóch lat więzienia (w dwóch przypadkach bez zawieszenia) i grzywny, których kwoty w poszczególnych przypadkach wahają się od kilku do 15 tys. zł. Wobec części oskarżonych śledczy wnioskowali również o solidarną zapłatę, w ramach obowiązku naprawienia szkody, w sumie ponad 400 tys. zł.
Sąd pierwszej instancji ich wszystkich nieprawomocnie uniewinnił. Wyrok zaskarżyła Prokuratura Okręgowa w Białymstoku, chce uchylenia tego orzeczenia i zwrotu sprawy do ponownego rozpoznania białostockiemu sądowi rejonowemu.
Obrońcy oskarżonych chcą utrzymania wyroku I instancji
Obrońcy oskarżonych - jak mówili w poniedziałek przed sądem - chcą utrzymania wyroku I instancji, uznając, że był to wyrok słuszny. Zarzucają apelacji prokuratury, że jej, iż materiał dowodowy był dobrany wybiórczo, opierał się głównie o protokół pokontrolny i zeznania kilku świadków, gdy w sprawie było przesłuchanych kilkudziesięciu.
Obrońcy podnosili też, że przetargi dotyczyły różnych materiałów promocyjnych, a skupiono się tylko na telefonach komórkowych, które - jak zeznawano podczas procesu - miały być gadżetami nowoczesnymi i promować województwo na skalę międzynarodową.
Jeden z obrońców mówił, że wszystkie rozliczenia z przeprowadzonych przetargów były przesyłane do tzw. instytucji pośredniczących w przekazywaniu środków z UE, które to instytucje zakwalifikowały dwukrotnie wszystkie wydatki, a następnie ktoś uznał, że są to wydatki niekwalifikowane. Dodał, że zarzuty były postawione na podstawie poszlak.
Sąd Okręgowy ze względu na zawiłość sprawy i na obszerność materiału dowodowego odroczył ogłoszenie wyroku do 19 lipca.