Radio Białystok | Wiadomości | Spacer po Fastach - chętnych oprowadzali byli pracownicy fabryki włókienniczej
To była wyjątkowa okazja, by poznać ważną część przemysłowej historii Białegostoku. Fundacja DOM i Stowarzyszenie Widok zorganizowały spacer po Fastach. Losy trzeciej co do wielkości fabryki włókienniczej w PRL-u wspominali między innymi byli pracownicy zakładu.
W części dawnej fabryki przy ul. Przędzalnianej są teraz magazyny, małe firmy i sklepy. Reszta pustostanów niszczeje.
W zasadzie zatarła się już pierwotna funkcja wielu z nich. Dzisiaj nazwy poszczególnych fabrycznych działów: składalnia, wykańczalnia, brakarnia, rachuba niewiele mówią. Mało kto wie czym zajmowała się pruczka, przewijarka, cewiarka, klejarka czy smarowaczka. Dlatego wyjaśnienia i informacje fastowiaków są nieocenione
- przekonuje Urszula Dąbrowska ze Stowarzyszenia Edukacji Kulturalnej Widok.
Dzisiejszy spacer to część projektu “Fasty moja miłość” realizowanego od początku roku przez dwie organizacje: Dom i Widok, dzięki funduszom norweskim.
W jego efekcie mają też m.in. powstać wideo nagrania rozmów z fastowiakami, zdigitalizowane zostaną dokumenty i pamiątki dotyczące fabryki, znajdujące się dziś w prywatnych rękach. Będą też studyjne wyjazdy i spotkania byłych pracowników kombinatu, a także warsztaty, których kanwą będzie tkanina.
Finałem projektu ma być wystawa o Fastach w Galerii im Sleńdzińskich w Białymstoku. Zaplanowana jest na wiosnę przyszłego roku.
Jak szacuje dawny pracownik kombinatu Jerzy Jamiołkowski w kulminacyjnych momentach w Fastach pracowało nawet 7 tysięcy osób, a przez fabrykę w przeciągu pół wieku przewinęło się ponad 35 tys. pracowników.