Radio Białystok | Wiadomości | Po 25 latach od zbrodni jest prawomocny wyrok ws. zabójstwa starszej mieszkanki Hajnówki
Oskarżony działał okrutnie i brutalnie, ale zmienił swoje życie. Tak ocenił Sąd Apelacyjny w Białymstoku i utrzymał wyrok w sprawie zabójstwa staruszki w Hajnówce ćwierć wieku temu.
Przez lata sprawców nie udało się ustalić i śledztwo umorzono. Po latach wznowili je policjanci z podlaskiego Archiwum X. 56-latka zatrzymano rok temu na podstawie śladów DNA. Ma spędzić w więzieniu 15 lat. Prokurator żądał podwyższenia tej kary do 25 lat, obrona chciała uniewinnienia lub ponownego rozpatrzenia sprawy.
Jak ustalono, motyw był rabunkowy, a sprawców było więcej. Możliwe, że staruszka nakryła złodziei, ci ją pobili i skrępowali. Kobieta zmarła wskutek uduszenia.
W sprawie tej nie było bezpośrednich dowodów winy, ale poszlaki oparte na badaniach genetycznych, poligraficznych, osmologicznych, na opinii profilera i na tym, że u oskarżonego znaleziono flakonik perfum, które zginęły z mieszkania ofiary.
Obrońca twierdził, że wszystkie te poszlaki można podważyć - na przykład materiał genetyczny oskarżonego mógł być przeniesiony przez inną osobę. Zdaniem sądu tak nie było.
- W takim przypadku na tym materiale dowodowym, to jest sukience, musiałby być pozostawiony ślad tej trzeciej osoby, która dokonała tak zwanego transferu materiału genetycznego - mówił sędzia Andrzej Czapka.
Zdaniem sądu wszystkie poszlaki wskazują na oskarżonego, ale 25 lat więzienia to byłaby zbyt surowa kara.
- Nie negując sposobu działania oskarżonego, który był wyjątkowo okrutny, brutalny i haniebny, należy wskazać, że oskarżony zmienił jednak swój tryb życia, założył rodzinę, nie był karany i funkcjonował prawidłowo w rodzinie i społeczeństwie - mówił sędzia Czapka.
Zdaniem sądu to daje nadzieję, że po długoletnim pobycie w więzieniu oskarżony nie wejdzie więcej w konflikt z prawem. Wyrok jest prawomocny.