Radio Białystok | Wiadomości | Białostocki sąd utrzymał wyrok w sprawie Czeczena oskarżonego o przemyt ludzi przez granicę
3,5 roku więzienia i 40 tys. zł grzywny - taki prawomocny wyrok zapadł we wtorek (13.04) przed białostockim sądem apelacyjnym wobec Czeczena, który współkierował zorganizowaną grupą przestępczą zajmującą się przemytem ludzi ze Wschodu na Zachód.
Skazany Czeczen kierował grupą przemycającą ludzi
Sąd oddalił apelacje zarówno prokuratury, która żądała 5 lat więzienia i dwa razy wyższej grzywny, jak i obrony wnioskującej o uniewinnienie, ewentualne uchylenie wyroku i zwrot sprawy do pierwszej instancji.
Według aktu oskarżenia, obywatel Rosji narodowości czeczeńskiej co najmniej w okresie czerwiec 2014 r. - październik 2015 r. brał udział i - wspólnie z inną osobą - kierował zorganizowaną polsko-rosyjską grupą przestępczą trudniącą się przemytem ludzi.
Grupa organizowała przerzut nielegalnych imigrantów (przede wszystkich Czeczenów i Wietnamczyków) z krajów zza wschodnią granicą, czyli z Rosji, Estonii, Łotwy i Litwy - do Polski i krajów Europy Zachodniej, m.in. do Niemiec, Francji, Słowacji, Czech i Austrii.
Według ustaleń śledztwa, zlecenia pochodziły z Moskwy, przyjmował je skazany w tym procesie Czeczen i zadania przekazywał kolejnym członkom grupy, a ci organizowali przerzut - werbowali lojalnych kierowców, wypożyczali samochody, opłacali koszty.
Sąd utrzymał wyrok w sprawie Czeczena
W ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Jerzy Szczurewski wyjaśniał, dlaczego sąd pierwszej instancji prawidłowo ocenił, iż była to działalność zorganizowanej grupy przestępczej, o określonej wewnętrznej strukturze i podziale zadań. Podkreślał, że celem działania tej grupy była organizacja "systematycznego, nielegalnego przewozu i przekraczania granicy RP obcokrajowcom bez wymaganych uprawnień".
Odnosząc się do linii obrony sędzia Szczurewski przypomniał, że istnienie strefy Schengen, czyli możliwość przekraczania bez kontroli wewnętrznych granic Unii Europejskiej nie oznacza, iż granice te mogą przekraczać wszyscy i do tego bezwarunkowo.
- Brak kontroli na granicach wewnętrznych nie oznacza pozbawienia państw członkowskich Wspólnoty Europejskiej, w tym i Polski, prawa do ochrony swych granic, które aktualnie są granicami wewnętrznymi - dodał sędzia Szczurewski.
Wskazał na stan pandemii, gdy państwa unijne zamknęły swoje granice - wewnętrzne granice UE. I podkreślił, że w tej sprawie granice wewnętrzne UE przekraczali obywatele państw trzecich, bez dokumentów uprawniających do legalnego pobytu.
Odnosząc się do wysokości kary sąd apelacyjny uznał, że nie można w tym przypadku mówić o jej "rażącej niewspółmierności".
Odnosząc się do wniosku prokuratury o 5 lat więzienia, sędzia Szczurewski zwrócił uwagę, że w trakcie procesu trwała swoista licytacja argumentów między prokuraturą a obroną co do wysokości kary, której oskarżony mógłby poddać się bez przeprowadzania postępowania dowodowego.
Prokuratura ostatecznie uznała za możliwą do zaakceptowania karę 4 lat więzienia, ale oskarżony i jego adwokat się na nią nie zgodzili. "Ten argument także przemawia za tym, by w przypadku prokuratury tej apelacji nie uwzględnić" - dodał sędzia.