Radio Białystok | Wiadomości | Zakończył się proces apelacyjny przemytnika, który podczas ucieczki ciężko ranił funkcjonariusza SG
Zdaniem prokuratury było to usiłowanie zabójstwa. Tak śledczy oceniają zachowanie przemytnika papierosów, który uciekając, ciężko ranił funkcjonariusza Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej.
Wjechał w samochód terenowy SG
Proces dotyczy wydarzeń ze stycznia 2019 roku, gdy na drodze Suwałki - Bakałarzewo funkcjonariusze Straży Granicznej próbowali zatrzymać dwa busy - jak się okazało - przewożące papierosy z przemytu. W okolicy Suwałk samochody nie zatrzymały się jednak do kontroli. W tej sytuacji pogranicznicy przygotowali w miejscowości Orłowo k. Bakałarzewa blokadę z samochodu służbowego stojącego w poprzek drogi, a na jezdni ułożyli kolczatkę; mieli kamizelki odblaskowe, specjalne sygnalizacyjne latarki.
Mimo tego pierwsze z aut przemytników wjechało z dużą prędkością w samochód terenowy SG stanowiący główny element blokady, który przesunął się i uderzył w stojącego przy drodze funkcjonariusza. Ten w stanie ciężkim, m.in. z obrażeniami głowy, został przewieziony do suwalskiego szpitala. Lekko ranny został też kolejny funkcjonariusz.
Początkowo był zarzut usiłowania zabójstwa
Ostatecznie obaj kierowcy busów zostali zatrzymani; przemytnikami okazali się bracia w wieku ok. 50 lat. Mężczyźni przewozili łącznie ponad 250 tys. paczek papierosów bez polskich znaków akcyzy. Wartość papierosów to kilka milionów złotych.
Śledztwo w tej sprawie prowadziła Prokuratura Okręgowa w Suwałkach, która jednemu z mężczyzn postawiła początkowo zarzut usiłowania zabójstwa, drugiemu, który również sforsował blokadę, czynnej napaści na funkcjonariuszy SG. Ostatecznie zmieniła jednak kwalifikację prawną m.in. na użycie przemocy wobec funkcjonariuszy SG w celu zmuszenia ich do odstąpienia od czynności służbowych, spowodowanie u nich obrażeń ciała oraz - już za sam przemyt - przestępstw skarbowych.
Sąd Okręgowy pierwszego z mężczyzn nieprawomocnie skazał na trzy lata więzienia i grzywnę; ma on też zapłacić ciężko rannemu funkcjonariuszowi SG 50 tys. zł w ramach częściowego naprawienia szkody oraz 86 tys. zł Podlaskiemu Oddziału SG za szkody materialne za zniszczony służbowy samochód terenowy. Drugi z oskarżonych usłyszał wyrok roku więzienia i grzywny. Pod koniec ubiegłego roku ten oskarżony zmarł, apelacja w jego sprawie stała się w tej sytuacji bezprzedmiotowa i nie jest przez sąd odwoławczy procedowana.
Apelacje obu stron
Apelacje w sprawie drugiego z oskarżonych złożyły wszystkie strony. Najdalej idącą jest skarga prokuratury, która domaga się uchylenia wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu w Suwałkach. W jej ocenie zachowanie tego mężczyzny można bowiem zakwalifikować jednak jako usiłowanie zabójstwa z zamiarem ewentualnym przy założeniu, że niebezpiecznym przedmiotem, którego użył, był samochód.
Jak mówiła w mowie końcowej prokurator Urszula Sobolewska-Deluga z Prokuratury Okręgowej w Suwałkach, oskarżony co najmniej przewidywał i godził się z tym, że swoim działaniem może doprowadzić do śmierci kilku funkcjonariuszy SG. Uderzył bowiem w blokadę pojazdem o dużej masie i prędkości, nie hamował, a wręcz przyspieszył, i nie stosował się do sygnałów dźwiękowych oraz świetlnych Straży Granicznej. Podkreślała, że kierowca miał czas, by się zatrzymać i świadomość, że została ustawiona blokada, bo próbował ją sforsować po ucieczce z innej blokady.
Jeśli sąd jednak takiej argumentacji nie uwzględni, oskarżyciel publiczny chce podwyższenia kary - przy obecnej kwalifikacji prawnej - do 10 lat więzienia. Wyższej niż obecna kary, co najmniej 5 lat więzienia, chce też pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego - czyli najpoważniej rannego funkcjonariusza SG.
Obrona wnioskuje o rok więzienia
Obrona uważa, że już trzy lat więzienia to wyrok rażąco surowy; w jej ocenie, są przesłanki do zastosowania nadzwyczajnego złagodzenia kary i wnioskuje o rok więzienia, skrócenie zakazu prowadzenia pojazdów (taki został również przez sąd orzeczony w związku z naruszeniem przez kierowcę zasad ruchu drogowego) oraz uchylenie konieczności zapłaty za szkody materialne wyrządzone SG.
Adwokaci argumentowali, że prokuratura błędnie przyjmuje, iż oskarżony miał świadomość, że w samochodzie ustawionym na blokadzie i za nim byli funkcjonariusze SG. Mówili, że sytuacja na drodze była bardzo dynamiczna, a jeśli już - to kierowcy można przypisać zamiar zniszczenia mienia, ale nie usiłowania zabójstwa. Zarzucali funkcjonariuszom SG, że "za wszelką cenę" chcieli zatrzymać oba pojazdy, podczas gdy - jak mówili adwokaci - nie było takiego rozkazu przełożonych.
Poszkodowany funkcjonariusz powiedział przed sądem, że Biuro Spraw Wewnętrznych Straży Granicznej badało sprawę i nie dopatrzyło się żadnych uchybień w taktyce działania w związku z blokadą. Powiedział też, że nie przyjął przeprosin skierowanych przez oskarżonego podczas procesu w pierwszej instancji. Ten w swoim ostatnim słowie powiedział, że jeszcze raz przeprasza.
Wyrok ma być ogłoszony w czwartek (15.04).