Radio Białystok | Wiadomości | Wyższa kara za lichwiarskie pożyczki i wymuszanie ich spłaty
Do 2,5 roku więzienia Sąd Okręgowy w Białymstoku podwyższył we wtorek (30.03) karę za lichwiarskie pożyczki i wymuszanie ich spłaty. W pierwszej instancji oskarżony o to mężczyzna został skazany na 1,5 roku więzienia. Ma też oddać 460 tys. zł. Wyrok jest prawomocny.
Oskarżony udzielał pożyczek jako osoba prywatna; informacja o takiej możliwości była przekazywana między ludźmi, umowy były ustne.
Jedna z takich osób pożyczyła od niego 30 tys. zł. Prokuratura zarzuca oskarżonemu, że w latach 2012-2018 w Siemiatyczach, grożąc temu pożyczkobiorcy i jego rodzinie zamachem na życie lub zdrowie zmusił go do spłaty kwoty znacznie wyższej, niż zobowiązanie, które z owej pożyczki wynikało; w ten sposób powstały straty szacowane na 1 mln zł na szkodę tego pożyczkobiorcy.
Z kolejnym z klientów oskarżony zawarł w latach 2017-2019 pięć umów (łącznie na 90 tys. zł) - jak wynika z aktu oskarżenia - "nakładając na niego obowiązek świadczenia niewspółmiernego ze świadczeniem wzajemnym", pobierając odsetki w wysokości 12 proc. miesięcznie od pożyczonej kwoty. Następna osoba zawarła z nim trzy umowy na 15 tys. zł, przy oprocentowaniu w wysokości 10 proc. miesięcznie. Zarzuty dotyczyły też ukrywania i podrabiania dokumentów.
Sąd Rejonowy w Siemiatyczach od części zarzutów mężczyznę uniewinnił, przy pozostałych - nieco zmodyfikowanych - został on skazany na 1,5 roku więzienia, miał on też - w ramach tzw. świadczenia kompensacyjnego - zapłacić poszkodowanemu łącznie 460 tys. zł.
Apelacje złożyły wszystkie strony. Sąd Okręgowy w Białymstoku "co do zasady" zaakceptował apelacje prokuratury i oskarżyciela posiłkowego, co do konieczności podwyższenia kary i we wtorek podniósł karę łączną do 2,5 roku więzienia. Prokuratura chciała 3 lat, pełnomocnik jednego z pokrzywdzonych - nawet 15 lat więzienia.
W ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Dariusz Niezabitowski wyjaśniał, dlaczego za bezzasadną sąd uznał w całości apelację obrońcy, m.in. wniosek adwokata o konieczność przesłuchania oskarżyciela posiłkowego w obecności biegłych psychologa i psychiatry czy argumentację, że czynności w śledztwie wykonywał policjant, który był też pokrzywdzonym, co miałoby dyskwalifikować dowody zebrane w sprawie.
Odnosząc się do pozostałych dwóch apelacji sędzia mówił, że kara 1,5 roku więzienia w tej sprawie będzie zbyt łagodna, biorąc pod uwagę m.in. stopień społecznej szkodliwości czynów i winy oskarżonego, wysoką wartość szkody materialnej i długi, 3-letni czas takiej działalności.
Odnosząc się do argumentacji obrony, że do pożyczek dochodziło na zasadzie dobrowolności, sędzia Niezabitowski mówił, że lichwiarskich odsetek (wahały się od 10 do 12 proc. miesięcznie) nie można usprawiedliwiać zasadą swobody kształtowania umów. "Bo o ile rzeczywiście strony mogą kształtować warunki konkretnej umowy w sposób, jaki jest im wygodny (...), to przy ocenie takiego kontraktu, nie można pomijać tzw. zasad współżycia społecznego" - mówił. I podkreślił, że nie można tylko zasadą swobody umów "tłumaczyć pożyczek na tzw. +lichwiarski procent+".
"Tutaj ewidentnie te środki były na zasadach lichwiarskich udzielane i oskarżony (...) doskonale zdawał sobie z tego sprawę" - dodał sędzia Niezabitowski.