Radio Białystok | Wiadomości | Władze Michałowa bronią decyzji o nagrywaniu szkolnego teledysku bez zachowania zasad sanitarnych
"Uczestnicy nie mieli maseczek, bo byli artystami wykonującymi czynności zawodowe" - w ten sposób władze Michałowa odnoszą się do kontrowersji z nagrywaniem szkolnego teledysku promującego liceum disco polo, który realizowano bez zachowania zasad sanitarnych.
Jak wynika z relacji z wydarzenia, w nagrywaniu szkolnego teledysku wzięło udział kilkadziesiąt osób. To uczniowie liceum, ekipa filmowców, grupy taneczne oraz muzycy disco polo. Na filmie widać, że uczestnicy nie zachowują dystansu i nie zasłaniają ust maseczkami i właśnie to wzbudziło niepokój służb sanitarnych.
Co więcej - po nagłośnieniu sprawy okazało się, że od samego początku realizacja teledysku miała być dużym wydarzeniem, do którego w specjalnym komunikacie zachęcano nie tylko uczniów liceum, ale też wszystkich zainteresowanych uczniów klas siódmych, którzy mieli pełnić rolę statystów. Na zachętę oferowano im spotkanie z gwiazdą disco polo, przekąski i odnotowaną w dzienniku pochwałę.
Dyrektor szkoły Małgorzata Gwaj-Szastaj konsekwentnie tłumaczy, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem, a w szkole przestrzegano obostrzeń, z wyjątkiem samego miejsca nagrań. Zaznacza też, że nie dotarła do niej żadna informacja o przypadkach zakażeń koronawirusem po tym wydarzeniu.
Z kolei Urząd Miejski w Michałowie, któremu podlega placówka, tłumacząc decyzje dyrekcji szkoły - powołuje się na wykładnię Ministerstwa Kultury, zgodnie z którą "artyści - aktorzy, muzycy, śpiewacy i tancerze - podczas prób i nagrań wykonują czynności zawodowe, zatem nakaz zakrywania ust i nosa ich nie obowiązuje. A właśnie przy nagrywaniu teledysku taka sytuacja miała miejsce" - piszą michałowscy urzędnicy w odpowiedzi na nasze pytania.
Sprawę analizuje Powiatowy Inspektor Sanitarny w Białymstoku, który bada między innymi czy organizatorzy nie narazili uczestników na ewentualne zakażenie koronawirusem.