Radio Białystok | Wiadomości | Sprawa spółki Farm Agro Planta - w części uniewinniającej proces od początku
Przed Sądem Okręgowym w Białymstoku rozpoczął się od początku proces trzech osób oskarżonych o działanie na szkodę - nieistniejącej już - spółki Farm Agro Planta z Bielska Podlaskiego. Półtora roku temu sąd odwoławczy wyroki uniewinniające uchylił i sprawę przekazał do ponownego rozpoznania.
To jeden z najdłuższych procesów w Podlaskiem
To jeden z najdłuższych procesów w tym regionie; w sumie sądy zajmują się tą sprawą od kilkunastu lat. W sądzie okręgowym rozpoczął się w piątek (05.03) od początku proces związany z częścią zarzutów; co do pozostałej części wyrok skazujący był już prawomocny, ale w grudniu Sąd Najwyższy uwzględnił kasacje, orzeczenie uchylił i sprawę przekazał Sądowi Apelacyjnemu w Białymstoku. Kiedy on ponownie zajmie się nią - na razie nie wiadomo.
W związku z taką sytuacją, powołując się m.in. na względy ekonomiki procesowej, obrońcy oskarżonych złożyli do sądu okręgowego wniosek, by sprawy nie zaczynać; chcieli by była ponownie połączona w jeden proces, bo dotyczy podobnych zarzutów i tych samych osób. Zakładają bowiem, że sąd apelacyjny zdecyduje o przekazaniu do białostockiego sądu okręgowego również pozostałych wątków sprawy.
Sąd okręgowy tego wniosku jednak w piątek nie uwzględnił; uzasadnił, że obecnie trudno przewidzieć, kiedy SA wyda swoje orzeczenie (termin nie został wyznaczony) i jakiej będzie ono treści.
Ruszył więc proces trzech osób, w tym założyciela Farm Agro Planty (FAP) Mirosława Ciełuszeckiego (zgadza się na podawanie jego danych). Prokuratura Okręgowa w Białymstoku zarzuca im działanie na szkodę spółki w latach 1999-2000 i doprowadzenia jej do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie blisko 2,5 mln zł; miało chodzić o rozliczenia faktur wystawionych za fikcyjne usługi na rzecz FAP i przez spółkę opłaconych. Oskarżeni od początku nie przyznają się.
W okresie objętym zarzutami FAP była liczącym się na rynku importerem ze Wschodu i producentem nawozów sztucznych (ogłosiła upadłość w 2004 r.).
Akt oskarżenia dotyczył m.in. zarzutów wielomilionowych strat
Cały akt oskarżenia dotyczył zarzutów wielomilionowych strat i niekorzystnego rozporządzenia mieniem spółki; jej założycielowi i długoletniemu prezesowi prokuratura zarzuca m.in., że sprzedał FAP swoje działki znacznie powyżej ich rzeczywistej wartości i w ten sposób naraził firmę na straty, a dodatkowo wyprowadził z firmy pieniądze.
Pierwszy proces w tej sprawie odbywał się przed Sądem Rejonowym w Bielsku Podlaskim. W 2006 r. zapadły wyroki skazujące (dla prezesa FAP 4,5 roku więzienia), ale jesienią 2007 r. białostocki sąd okręgowy orzeczenie to uchylił i zwrócił sprawę do ponownego rozpoznania. Podstawą uchylenia były błędy formalne i błędy w ustaleniach sądu w Bielsku Podlaskim, a także - jak uzasadniał wówczas sąd odwoławczy - konieczność "istotnego uzupełnienia materiału dowodowego".
Wskutek zmiany właściwości, formalnie sprawa została w Sądzie Okręgowym w Białymstoku, bo to on rozpoznawał ją od początku. Ten proces ruszył w styczniu 2009 r. Po kilku miesiącach sprawa została odroczona bezterminowo na czas przygotowania opinii zleconych biegłym; wznowiono ją dopiero w maju 2012 r. Wówczas jednak sąd uwzględnił wniosek obrońców, by - wskutek tak długiej przerwy - sprawę zacząć od początku. W związku z uchyleniem niektórych przepisów lub przedawnieniem karalności doszło też wtedy do umorzenia części zarzutów wobec założyciela FAP i dwojga innych współoskarżonych.
Proces od początku ruszył więc w październiku 2012 r. Sąd powoływał w nim kolejnych biegłych i czekał na ich opinie. W lipcu 2018 r. wobec sześciu osób zapadły nieprawomocne wyroki skazujące; wobec Mirosława Ciełuszeckiego była to kara 3 lat więzienia. W październiku 2019 roku Sąd Apelacyjny w Białymstoku wyrok w części uniewinniającej uchylił i tym właśnie zakresem zarzutów zajmuje się ponownie sąd okręgowy.
W pozostałym zakresie sąd apelacyjny utrzymał jednak kary, w tym 3 lata więzienia dla Ciełuszeckiego. To ten prawomocny wyrok uchylił SN uwzględniając w grudniu kasacje. W tym zakresie sprawa trafiła do ponownego rozpoznania przez białostocki sąd apelacyjny.